Autor Wątek: Toksokaroza, toksoplazmoza, borelioza, kandydoza, stare wyzwania dla nowej medyc  (Przeczytany 39818 razy)

Offline Ełka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 234
Łukasz poczytaj sobie może do czegoś Ci się przyda
http://www.borelioza.org/materialy_lyme/praca_zbiorowa-neuroborelioza.pdf
http://www.diagnostykalaboratoryjna.eu/journal/DL_2_2012._str_205-211.pdf

Powiem szczerze... jestem nieco zmartwiony po przeczytaniu...
Tyle objawów pasuje...
Kiedyś kardiolog mi powiedział że pozagałkowe zapalenie nerwów wzrokowych, które miałem 12 lat temu to inaczej zapalenie mózgu...
Nie wiem czy to prawda, no ale teraz to mam mętlik w głowie...

Offline Ełka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 234
Szkoda że tu na forum nie ma lekarza np: neurologa, wysłał bym mu karty wypisowe z neurologii, może odniósł by się do boreliozy...

Offline Ełka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 234
Hmm... jak miałem koło 6 lat to miałem kleszcza na pachwinie (mama mi przypomniała) ale rumień nie wystąpił, ani gorączka, ani złe samopoczucie.

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11098
Ale jeśli Ciebie dziabią nie odkleszczowe borelki, ale odkleszczowe wirusy, to musisz pracować inaczej.

Ogółem najważniejsze jest wygaszenie stanów zapalnych. Jeśli nie wychodzą w testach borelki, to uznajmy, że ich nie ma. Mogły być one lub inne i to, co jest, to może jest reakcja alergiczna na toksyny - tak też może być.
Masz medycznie stwierdzone stany zapalne w tkance nerwowej - skupcie się z Bogdanem się na tej diagnozie.

Pozdrowienia :-)

Offline Renia

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1580
Hmm... jak miałem koło 6 lat to miałem kleszcza na pachwinie (mama mi przypomniała) ale rumień nie wystąpił, ani gorączka, ani złe samopoczucie.
U mnie też nie było rumienia, gorączki. Mały kleszcz - wyciągnięty zaledwie kilka godzin po wbiciu w skórę. Przez  wiele lat nie pomyślałam nawet, że to winowajca mojego złego samopoczucia i częstych, przeróżnych dolegliwości. Koszmar zaczął się dopiero po 9 latach.
« Ostatnia zmiana: Marca 14, 2015, 21:49:42 wysłana przez Renia »
,,Nie ten przyjaciel, kto współczuje, a ten kto pomaga." Thomas Fuller

Offline janek

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2778
Basiu.
Piszesz "Jeśli nie wychodzą w testach borelki, to uznajmy, że ich nie ma. "
Skuteczność testu Elisa jest oceniana na ok.40%, WB ok.70% to dlaczego przyjmować, że ich nie ma?
To nie jest mój wymysł tylko oficjalne dane medyczno-lekarskie.

Jest prawie dokładnie tak samo jak z rumieniem - szacuje się, że występuje u 30 -40% chorych.
Czyli nie można mieć boreliozy jak się nie miało rumienia?

A może warto diagnozować klinicznie, po objawach?

Jeśli są i wychodzą w jakiś badaniach stany zapalne to może ich przyczyną jest właśnie borelioza.

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11098
Wiem, Janku, że Ty masz swoje borelki i dlatego temat jest Tobie bliski.

Ja nie wykluczam borelek, ale jeśli nie wiadomo, co jest, a jest stan zapalny, coraz wyraźniejsze uszkodzenia, to trzeba to wygasić. W wolnych chwilach można sobie szukać związku fazy księżyca i wyniku WB, bo niewykluczone, że jest.
Oczywiście są historie o ludziach leczonych na SM lub Alzheimera, a byli chorzy na boreliozę, ale przecież na przykład prawidziwego SM nie wyleczy się antybiotykiem, nieważne, czy fabrycznym, czy kuchennym.
To tylko tyle.

Pozdrowienia :-)

Offline Ełka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 234
Ale jeśli Ciebie dziabią nie odkleszczowe borelki, ale odkleszczowe wirusy, to musisz pracować inaczej.

Ogółem najważniejsze jest wygaszenie stanów zapalnych. Jeśli nie wychodzą w testach borelki, to uznajmy, że ich nie ma. Mogły być one lub inne i to, co jest, to może jest reakcja alergiczna na toksyny - tak też może być.
Masz medycznie stwierdzone stany zapalne w tkance nerwowej - skupcie się z Bogdanem się na tej diagnozie.

Pozdrowienia :-)

No w sumie to też może być jakaś droga.
Stany zapalne mam co po chwilę.
Do niedawna zatoki, przez dwa lata.
Na neurologii podejrzewali borelioze robili testy itp.
Nawet pytali czy jadłem kiedykolwiek całe wiśnie, czereśnie chociaż nie wiem co to ma do rzeczy.
« Ostatnia zmiana: Marca 15, 2015, 07:43:01 wysłana przez Łukasz »

Offline janek

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2778
Basiu.

Nawet nie przypuszczasz jak bardzo Cię cenię i lubię. Ciebie jako osobę, człowieka ale nie zawsze tak mam w stosunku do wszystkich Twoich wypowiedzi.

Zacznę od tych nieszczęsnych borelek. Mnie osobiście to określenie tak namiętnie przez Ciebie używane doprowadza do szału. Brzmi ono tak zdrobniale, pieszczotliwie, prawie czule. Tymczasem zapewniam Cię ja i chyba większość chorych nie żywi takich uczuć w stosunku do tej choroby. Ty możesz trochę lekceważyć tą chorobę i ja to rozumiem - tak jest z każdym który jej nie doświadczył.

Ja mam do Ciebie ogromną prośbę - czy mogłabyś nie używać tego zdrobnienia które moim zdaniem świadczy o lekceważeniu tej choroby tylko pisać normalnie - borelioza, ewentualnie używać skrótu od nazwy bakterii -bb.

Mimo, że walczę z boreliozą z niezłym skutkiem już parę lat i przeczytałem nie dużo czy większość, tylko co najmniej 95% literatury naukowej opublikowanej na ten temat w języku polskim to jednak cały czas jestem największym wrogiem tej choroby i pisanie, że temat  jest mi bliski też mnie doprowadza do nerwowych reakcji.

Offline pumeczka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 165
Mam trochę podobnie jak Ty, janek-borelki hmmm...można tez napisać o kims, kto ma raka "masz tego swojego raczka"...niestety osoby zdrowe, nie mające wśród najbliższych chorych na bb  nie maja pojęcia (bo i skąd) jaka jest to straszna choroba...Test elisa jest niestety do doopy, duzy odsetek wyników fałszywie ujemnych. Ja mimo zaawansowanych objawów i dodatniego WB elise miałam ujemną. Jeśli podejrzewałabym bb to  szukałabym potwierdzenia KKI lub luat, ltt lub po prostu leczyła bb jeśli ewidentne objawy. Warto tez zrobić babesje i bart, bo te 2 koinfekcje inaczej się leczy. Samo wygaszanie stanów zapalnych to leczenie objawowe, jeśli nadal jest zródło nieleczone, to może być jako dodatek.
« Ostatnia zmiana: Marca 15, 2015, 17:54:42 wysłana przez pumeczka »

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11098
Nie myślałam, że słowo "borelka" odbieracie jako zdrobnienie.
To jak nazywacie te bakterie bez rzucania łaciną?
Bo słowo "krętek" już dotyczy wielu gatunków bakterii, a i też w sumie to gramatycznie  zdrobnienie od słowa "kręt". Jakby pogrzebać w pamięci, to by się więcej znalazło przykładów.

Pozdrowienia :-)

Offline janek

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2778
Zamiast pisać  Borrelia burgdorferi wystarczy napisać bb.
Myślę, że 90% chorych będzie wiedzieć o co chodzi.

Równie dobrze można pisać borelioza, która chyba jako najbardziej ogólne pojęcie jest najwłaściwsza.
O krętkach mówi się chyba jedynie w kontekście kiły i boreliozy.

Można odkleszczówka która chyba najpełniej obejmuje pełne spectrum rzeczy które możemy otrzymać bo czystą boreliozę to ma raczej niewiele osób.

Offline Renia

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1580
Mnie nie razi ,,borelka", często chorzy na forum borelioza też używają tego słowa.
Basiu.
 Ty możesz trochę lekceważyć tą chorobę i ja to rozumiem - tak jest z każdym który jej nie doświadczył.
Gdyby zamiast mnie zachorował, np. mój mąż, też bym tego nie rozumiała. Można zrozumieć, że ktoś jest chory, źle się czuje, ale nie można zrozumieć tego, że źle się czuje na okrągło, ciągle jęczy, ma totalnego świra, nie śpi po nocach, tylko ryczy, że umiera, zatrzymuje się samochodem na zielonym świetle i nie wie czy może jechać, czy nie (bo nie pamięta). Co kilka dni wymyśla nowe choroby ( biega do neurologa, gastrologa, dentysty, laryngologa, alergologa, kardiologa, okulisty...), jest leniwy, agresywny... W gabinetach lekarskich, laboratoriach i aptekach trwoni majątek... W domu są wielkie torby leków, dziennie łyka po kilkadziesiąt różnych tabletek. Nie trwa to miesiąc, czy rok... Ja bym tego nie zrozumiała, tak jak nie rozumieją lekarze, krewni, znajomi. Nie żądaj janek, aby Basia zrozumiała tą chorobę, nie zrozumie - i całe szczęście, bo gdyby rozumiała, to by znaczyło, że kolejna osoba dołączyła do naszego grona. Basię trzeba szanować, bo dużo pomaga. Nie ma sensu czepiać się głupiego słówka.
« Ostatnia zmiana: Marca 16, 2015, 08:01:44 wysłana przez Renia »
,,Nie ten przyjaciel, kto współczuje, a ten kto pomaga." Thomas Fuller

Offline janek

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2778
Tu nie chodzi o rozumienie choroby bo jest oczywiste, że to rozumie czy czuje objawy tylko chory.
Tak samo jak nie chodzi o czepianie się.

Tu chodzi być może tylko o szacunek dla tej paskudnej choroby.
A takie zdrobnianie ja odbieram jako wyraz lekceważenia.

Offline Ełka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 234
Popieram kolegę powyżej.
Nie sądzę żeby Basia celowo chciała kogoś obrazić, po prostu tak nazywa boreliozę. Ja też czasami pisałem borelki, i nie w kontekscie głaskania choroby.