Akurat interesuje mnie nieco inne spojrzenie na żywice, bardziej lecznicze niżby rekreacyjne. Znalazłem skład żywicy sosnowej i to wszystko. Chyba nikt nie badał żywicy np. czereśniowej. Trzeba uzupełnić luki, może pracę inżynierską poświęcę badaniu składu żywicy czereśniowej i jej możliwości fitoterapeutycznych?
W końcu mogę napisać konkret w tym temacie. Pytałem o to Doktora na gemmoterapi więc napiszę teraz nieco wiedzy odkopanej.
Żywice drzew owocowych np. śliwy, czereśni to środki na problemy z przewodem pokarmowym. Stosować na nadwrażliwość jelita grubego, zapalenie uchyłków, chorobę wrzodową.
W połączeniu z korzeniem lukrecji doskonały środek na zgagę, wrzody żołądka, owrzodzenie jelit.
Taki preparat powinien zawierać nie więcej niż 30% alkoholu.
Ja widzę to tak, że np. odwar lukrecjowy, a jeszcze lepiej ekstrakt łączymy z wódką z rozpuszczoną żywicą w proporcji - do nasycenia roztworu. Otrzymujemy produkt o końcowym stężeniu po połączeniu ok 25 %.
Ewentualnie rozpuszczamy żywice w alkoholu 40 % (wersja bez lukrecji) i rozcieńczamy przed użyciem do 30-20%.
Dawkowania Doktor nie podał, ale sugerowałbym 10 ml jednorazowo na początek i poeksperymentować z optymalną dawką i częstotliwością.
Pozdrawiam,
A.