gummpek a co Ty robisz o 3 w nocy przed kompem? :>
Do rana robiłem łuskiewnika metodą taką jak szwajcarzy robią eliksiry z pączków. Dziś następna tura i jutro znowu następna. Tragiczna robota ale ktoś musi to zrobić po to by inni byli zdrowi. Już są pierwsze doniesienia na temat stosowania maceratu z łuskiewnika. Dostało go na razie chyba 15 osób /darmowo 1 kg a kobieta b. chora 2 kg/. To kupa kasy którą dałem ludziom tylko po to by im to pomogło. Stosując ceny łuskiewnika z Rosji i Ukrainy /i przeliczając na surowiec suszony/ to kupa kasy. Wg tych cen kg suszonego łuskiwnika to min 1 000 zł /dwa razy więcej jak szczeć/. W Polsce było by to minimum 2 000 zł. Mnożąc to razy 7-8 bo tyle bym uzyskał surowca suszonego można wyliczyć że to kwota ponad 10 000 zł. Niech sobie to przeczyta formułowy alutruista
Ten ktoś przez całe swoje życie nie dał tyle komuś za darmo co ja tylko darując tylko łuskiewnika. Wczoraj jedna osoba /która była na kursie/ dostała ok 3-4 kg łuskiewnika który jej ukopałem. Sam, bowiem nikomu nie pokazuję miejsca gdzie łuskiewnik rośnie. To unikalny łuskiewnik grabowy i nie wiem czy jest takie drugie miejsce w Polsce ? Muszę teraz przeszukać inne wąwozy bo tu już gdzie kopałem niewiele jest /będzie ale w następnym roku/. A na łuskiewnika czeka jeszcze kilka osób. Zawsze chorzy dostałą jakiś surowiec za darmo. Uli poza łuskiewnikiem dostał 2 kg śledziennicy. Jutro będę zbierał jeszcze śledziennicę i jeszcze razy będę wysyłał do niektórych tych którzy są najciężej chorzy. Chorzy pokrywają tylko koszty wysyłki /kosz opakowań ponoszę ja/.
Tak to niestety jest i niech się nikt nie dziwi że godzę w starych butach /choć ostatnio kupiłem sobie w Dekathlonie nowe

ale najtańsze.
Wiele osób mi pomaga jak renia, jolkaj, amara_fati /niektórych nicków nie pamiętam to przepraszam/.