Wzmacniać układ immunologiczny to pięknie napisana tyle że pan Buhner nie ma na ten temat zielonego pojęcia. Nie pisze np iż nie mamy jednej odporności bowiem układ immunologiczny ma dwie podstawowe odpowiedzi komórkową i humoralną /to takie przybilżenie/. Nie wie że istnieje coś takiego jak polaryzacji immunologiczna. Gdyby wiedział to nie pisała by takich bajek jak łączenie jeżówki, traganka z vilcacorą. To jest tak jakby ognisko próbować rozpalić przy pomocy gorącej wody. Nie zna najwaźniejszych ziół immunostymulujących to jest Pau d'arco, bratwy, żywotnika, agawy czy naszego odpowiednik bratwy szczodrzeńca. Nie zna kompletnie grzybów leczniczych które mają ugruntowaną pozycję np w Japoniii gdzie służą do leczeni nowotworów. Właśnie dla tego bo działają na układ immunologiczny. Nie zna żadnego zioła europejskiego, nie wie co to są fitoncydy. Mimo że czeremcha amerykańska ma tylko ciut słabsze działanie jak nasza. To samo wielu drzew. Ba amerykański przybysz dąb czerwony ma dużo silniejsze działanie fitoncydowe jak nasz. To samo dotyczy nawłoci. My obecnie zbierając z natury stosujemy jego amerykańską nawłoć zwaną u na kanadyjską, a nie swoją rodzimą bo ona została przez wyżej wspomnianą wypchnięta ze środowiska. To tylko taki czubek góry lodowej. Tłumaczenie że jego zioła działają na Amerykanów też się pewnie mija z prawdą bo on tak na prawdę nie stosuje ziół amerykańskich. Zupełnie pomija zioła południowoamerykańskie. Zupełnie nie zna adaptogenów a to co pisze o eleutorokoku dowodzi, iż nigdy nie miał w ręku żadnej publikacji rosyjskiej na temat tej rośliny /mimo iż pisze o takowych badaniach/. Ta książka została napisana pod kątem stosowania konkretnych preparatów. Typowa komercja. Powiem tak kiedyś opierałem się o to co napisał Buhner i był to bardzo poważny błąd. Dziś korzystam z tego co się dowiedziałem na 3 latach kursów u doktora oraz na literaturze rosyjskiej.