Dla efektu wzmocnienia słodyczy posłużę się małym przykładem.
Pewien pan wrócił z biznesowej wizyty za oceanem. Dzieląc się wrażeniami, najobszerniej opowiadał o wizycie w winiarni przy słynnej w tym kraju winnicy. Przy degustacji ( a znał się trochę na winach) podano bardzo słodkie wino. Pan po degustacyjnym "cmoknięciu" sceptycznie wypowiedział opinię, że wino jest sztucznie dosłodzone.
Jednak szef podejmującej go firmy, a jednocześnie będący w zażyłych stosunkach z właścicielem winnicy na takie dictum odpowiada mu:
- to żadne dosładzanie, a tajemnica obróbki winogron.
W tym momencie ktoś wpada temu panu co zza oceanu wrócił w słowo - pewnie winogrona zbierali zaraz po przymrozkach ?
A ty ( tu następuje gwizdek cenzora) skąd to wiesz? Przecież cię tam nie było !
Przerywacz tej frapującej relacji wiedział co i ja. Kwaśne odmiany winogron, z których się jakoś z przypadkowo posadzonego krzaczka dochowało kwaśnicy, a przypadkiem spróbowało tego, co w zasadzie zostało ptaszkom na pociechę przed zimą, zyskują po lekkim przemrożeniu.
A cała tajemnica ponoć tkwi w robocie jaką w kuleczkach wykonują pobudzone niską temperaturą enzymy:)
Tak się mają i niektóre Twoje Klaro mrożonki
