Po tym, com ostatnio usłyszał, jakoś nalewek z suszonych sklepowych owoców nie miałbym ochoty robić. Co innego owoce suszone własnoręcznie. Problem tyczy bowiem "wzbogacania" suszonych owoców, co producenci czynią dla zwiększenia atrakcyjności smakowo-wizualnej swych wyrobów. W tym zestawieniu akurat żurawina suszona była na pierwszym miejscu jeżeli chodzi o jej "uszlachetnianie" cukrem. Dla poprawy wyglądu spryskuje się ją ( oraz inne suszki) olejem.
Coś mi się wydaje Janku, że ta mgiełka może być z powodu jej ciężaru właściwego właśnie czymś takim. Zawsze możesz odciągać nastaw inaczej nie znad dna, a spod jej menisku

Swoją drogą, na początku jesieni widziałem na straganach surową żurawinę. Może by z niej poczynić naleweczkę, wzbogacając jej cierpkości czymś szlachetniejszym

Przepraszam, że swoimi "wrazidlatymi palcyma " dolałem dziegdziu do Twej żurawinki. Myślę jednak, że i tak wyjdzie super
