Ulotkę tego leku znam na pamięć. O zwiększeniu apetytu nic nie piszą, głupi nie są. Jaka kobieta brałaby ten lek, gdyby przeczytała, że po nim będzie się obżerać?

Zresztą apetyt, to małe piwo. Lek zmienia świadomość, podobnie jak wszystkie jemu podobne. No i działa na objawy, a nie przyczyny. Ja chcę usunąć nerwicę i jej podłoże.
Zaraz będę robić mieszankę: szyszki chmielu, melisa, kozłek, mięta. Nie wiem, czy dodać rumianek i lawendę. I nie wiem, jak zareaguję, bo jeszcze nie wypłukałam z siebie leku do końca. Potrzebne mi zioła nasenne, ale łagodne, nie wpływające na poziom serotoniny.
Potem pasta Basi, od poniedziałku. Mam już trochę składników. Z kwasami jest pewien kłopot, bo pelargonowego nigdzie nie ma (mama ma pelargonie

), a kaprylowy drogi. Ale kupię.
Jak się, Malgrado, pozbyłeś nerwicy i jej objawów? Jeśli mogę zapytać.
Bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi i wsparcie, i pozdrawiam serdecznie
Monika