Autor Wątek: mięta  (Przeczytany 17322 razy)

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: mięta
« Odpowiedź #15 dnia: Lipca 16, 2013, 09:42:37 »
Cytuj
co się robiło w tzw. porządnych domach polskich. Mózg staje...

To może inaczej:)
Dorwałem kiedyś oryginalny, ręcznie zapisany zeszyt z przepisami, jakie notowała sobie kucharka jednego z książęcych pałaców, którego resztki ruin zalegają w pewnej podkarpackiej wiosce.
W tymże zeszycie zawierającym przepisy,  było trochę przypraw sugerujących ów "porządny dom", jednak ku mojemu zdziwieniu było tam wiele sklarowanego masła, litry śmietany, kopy jaj, kosze grzybów itd.
Oczywiście wszystko to nie z marketowych półek jeno własnego chowu :)
Zdziwiłaby się pewnie pewna znana dziedziczka owego książęcego rodu, że są na świecie jeszcze oryginalne przepisy potraw które jadał jej dziadek i ciekawe opowieści o dobrym księciu panie, które przetrwały w rodzinie tej kucharki :)
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11103
Odp: mięta
« Odpowiedź #16 dnia: Lipca 16, 2013, 10:49:48 »
Bo to jest normalna przyprawa, tylko ordynarne czasy PRL wyparły z pamięci wszystko, co tam jeszcze przetrwało po zaborach i wojnach. Do dziś niektórzy mają awersję do wspaniałego skądinąd majeranku - bo poza solą i pieprzem szeroko znany i dostępny był wyłącznie on.

Eeee.... przesadzasz...
Ziele angielskie, liście bobkowe, papryka ostra i łagodna, czubrica z Bułgarii, wanilia w laskach, cynamon, przyzwoicie zaopatrzone sklepy Herbapolu - nawet, jeśli nie było kurkumy i kolorowego pieprzu, to było dużo. Na dodatek były rózne książeczki typu "przyprawy z działki".

A, że majeranek szedł do państwowej grochówki, fasolowej i żurku? Pewnie dlatego można to było strawić ;-)

Pozdrowienia :-)

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
Odp: mięta
« Odpowiedź #17 dnia: Lipca 16, 2013, 13:43:35 »
No tak, było coś "ponad majeranek" (i niemało) ale ja mówiłem rodzajem "przenośni" - i w tym sensie "coś w tym jest" :)
Bazylia, oregano, cząber, estragon - tego w zasadzie nikt nie znał, nawet jeśli teoretycznie bywało dostępne (a to moje ulubione przyprawy). Kultura kulinarna się "spłaszczyła" i speerelowała, zamiast odnajdywać bogactwo we własnej tradycji. W tejże xiążce wszędzie mamy przyprawy korzenne, kardamonię, wszelką ostrość, wyszukane przepisy - ogólnie odjazd, do którego zaczynamy powoli docierać ;)
Różnice, głupcze!

Offline Pridix

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 4
Odp: mięta
« Odpowiedź #18 dnia: Lipca 17, 2013, 09:23:18 »
w doniczce nie - ale rośnie mi przy stawku

Offline Bagienna

  • Mało Pisze
  • **
  • Wiadomości: 90
    • Galeria
Odp: mięta
« Odpowiedź #19 dnia: Września 02, 2013, 21:27:40 »
W doniczce sie da, ale na zime nalezy ja zabezpieczyc, albo wkopac w ziemie, bo moze zmarznac, nie nawozic, bo z reguly egzystuje na slabych ziemiach i nawoz moze spowodowac rozwijanie sie grzybow w korzeniach. :)

Offline weronikaa

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 5
Odp: mięta
« Odpowiedź #20 dnia: Września 05, 2013, 14:23:05 »
Wywar ze świeżej mięty jest idealny na nudne popoludnia, świetnie orzeźwia organizm

Kamciaar

  • Gość
Odp: mięta
« Odpowiedź #21 dnia: Października 29, 2013, 09:40:46 »
Ogólnie mięta wpływa bardzo dobrze na organizm. I rośnie np u mnie w miejscu gdzie nie jest jej za zimno:)

Offline Dondarrion

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 444
Odp: mięta
« Odpowiedź #22 dnia: Listopada 05, 2013, 14:57:25 »
Ja mam w doniczkach mięsistą miętę nie do zniszczenia. Potrafi poczekać trzy miesiące na wodę. Pozostawiona przez poprzednią lokatorkę mieszkała sama właśnie trzy miesiące, nim się wprowadziłam i podlałam. Rośnie jak szalona. Nie jestem pewna kim ona dokładnie jest, ale jak oglądam zdjęcia to najbardziej przypomina miętę meksykańską.
I am back to save the universe

Offline Babcia

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 16
Odp: mięta
« Odpowiedź #23 dnia: Maja 14, 2014, 09:53:29 »
Ja mam miętę amerykańską.Dostałam od znajomej i przetrwała całą zimę w doniczce na parapecie.Po zerwaniu wierzchołka łodyżki i włozeniu go do wody ladnie się ukorzenia.Czy ktoś ma coś takiego?