Znalazlam artykuł, który bardzo pasuje do tego tematu. Przetłumaczony artykuł pochodzi ze strony
http://www.surawka.republika.pl/II13.htm.
Więcej informacji i kontakt z Autorem na stronie angielskojęzycznej
http://www.bluedeer.org/partner_eliotcowan.htmlZIOŁOLECZNICTWO DUCHA – uwagi z warsztatów
Tom Billings
Artykuł pochodzi z
www.rawfoods.comTłumaczenie: Anna Nowak
Poniższe uwagi nie są bezpośrednio związane z witarianizmem. Jednak, zawierają ciekawe spojrzenie na nasz związek z jedzeniem, i na pewno zainteresują wielu witarian.
Eliot Cowan, badający północno amerykański szamanizm, poprowadził w niedzielę 22 października 1995 dwugodzinne warsztaty zatytułowane „Ziołolecznictwo ducha” podczas targów „Zdrowego stylu życia i terapii naturalnych” w San Francisco. Warsztaty oparte były na jego ostatniej książce pod tym samym tytułem.
Notatki:
Nie składamy się jedynie z ciała i umysłu, ale również z ducha. Dla wielu życie w duchowej pełni to rzadkość. To niepowetowana strata, ponieważ zawsze powinniśmy się starać żyć w pełni. Doświadczanie tej pełni sprawia, że warto żyć.
Doświadczamy bólu i cierpienia, ponieważ nie żyjemy w pełni. Zarówno nasze fizyczne jak i umysłowe choroby odzwierciedlają problemy naszej duszy. Młodsze pokolenie jest wypielęgnowane, a jednocześnie następuje deprawacja i zabicie duchowości. Leczenie ma w tym przypadku nie wiele wspólnego z ciałem czy umysłem, ponieważ problem leży w duszy. A jednak można sięgnąć do duchowości. Można sprowadzić medycynę do sfery ducha. Zarówno pacjent jak i uzdrowiciel musi mieć jednak zamiar dotarcia do duszy.
Trzeba jednak wiedzieć jak do niej dotrzeć. Kontakt ciała z ciałem jest mechaniczny, umysłu z umysłem jest fizycznie niemożliwy, a dusza z duszą wymaga serca. Następnie Cowan omówił 3 rodzaje pocałunków (kontaktu fizycznego): pierwszy – przelotny/fizyczny, nic nie zmieniający, następny – bardziej intensywny mogący zmienić twój dzień (spotykają się dwa umysły) i ostatni tak intensywny, że może zmienić twoje życie (spotykają się dwie dusze). To samo tyczy się uzdrawiania/leczenia.
Ziołolecznictwo ducha to rodzaj uzdrawiania duszy. Istnieje więcej podobieństw niż różnic między roślinami a ludźmi. Mają one ciało, umysł i również duszę. Są naszymi braćmi i siostrami. Ale jest ważna różnica: dzikie rośliny żyjące w naturze, żyją w duchowej pełni. Są mądre i mogą nas wiele nauczyć, mogą nas (duchowo) uleczyć. Mogą wyleczyć naszą duszę jeśli tylko tego będziemy chcieli.
Rośliny są bardzo hojne – wszystek pokarm i inne ważne rzeczy pochodzą od nich. Nasze życie zależy od nich. Ale zwykle oczekujemy od roślin rzeczy materialnych, nie duchowych.
Eliot powiedział do wykonującego mu akupunkturę: „wszystko co robisz igłami, możesz przecież zrobić za pomocą roślin”. Rośliny lokalne są o wiele silniejsze od tych pochodzących z innych rejonów.
Eliot opisał swoje pierwsze spotkanie z duchem roślinnym jako z uosabiającym młodą kobietę o wielkich skrzydłach. Poprosił ją o pomoc w problemach z sercem, zgodziła się i pouczyła go jak korzystać z rośliny. Dodała, że inne rośliny też mogą być pomocne. Eliot spędził cały rok na rozwinięcie tego rodzaju komunikacji, tworząc system ziołolecznictwa.
Pytanie: Na czym polega proces komunikowania się z roślinami? Odpowiedź: Przebiega w dwóch częściach. Na początku rozwija się związek z rośliną rosnącą na zewnątrz. Podchodzi się do niej, patrzy, dotyka, smakuje, wącha i kontempluje. Następnie: poznaje się ducha rośliny i pyta, czy posiada właściwości lecznicze którymi może się podzielić. Komunikowanie się za pomocą ducha wymaga zamiany poziomu świadomości. Ciało fizyczne nie może rozmawiać z duchem. Wszyscy regularnie doświadczamy stanów odmiennej świadomości – śnienie – kiedy jesteśmy w stanie nawiązać kontakt z duchami.
One naprawdę istnieją, po prostu istnieją w innym poziomie rzeczywistości niż my. W stanie snu, możemy osiągnąć rzeczy, do których nie możemy dotrzeć w normalnym stanie. Należy osiągnąć stan śnienia na jawie aby świadomie nawiązać kontakt duchowy. Jeśli robimy to podczas snu, musimy świadomie śnić i zapamiętać sen.
Pyt.: Proszę wyjaśnić duchową świadomość pokarmu, który jemy. Odp.: Amerykanie zatracili duchowy i emocjonalny kontakt z tym co jedzą. Jedzenie powinno być procesem duchowym, ponieważ odżywia nasz umysł i duszę. Ponieważ utraciliśmy ten kontakt, produkujemy pokarm w sposób, który osłabia jego/naszą duchową siłę.
Eliot obecnie uczy się u indiańskiego szamana w odległej części Meksyku. Jego nauczyciel twierdzi, że kukurydza jest boska rośliną, Bóg przyjął tą formę. Jedzenie powinno być wzajemną relacja z Bogiem. Opowiedział historię swojego mistrza, który odkrył, że ukąszenie skorpiona zostało spowodowane nie odprawieniem ceremonii dziękczynienia kukurydzy.
Rośliny, które jemy mają świadomość, która ma na nas wpływ. Gdy nie mamy duchowej więzi (z pokarmem który spożywamy) pojawiają się choroby.
Pyt.: Jaka jest różnica między dzikimi a domowymi roślinami? Odp.: Uważa się, że uzdrawianie jest metodą, techniką, itp. Ale nie jest, pochodzi ono ze świętego źródła – tego samego, które podtrzymuje świat. Celem tych metod i technik jest wyproszenie procesu leczenia. Ale uleczenie kogoś to przywrócenie w nim magii, która w nim jest.
Jedyne rośliny, które mogą nam przywrócić stan równowagi to rośliny lokalne. Rośliny z Chin, czy znad Amazonki nie żyją w naszej strefie. Osoby stosujące naturolecznictwo przytaczają wiele interesujących historii – żywych, magicznych snów. Powodują to dzikie rośliny, wprowadzają nas w świat lokalnej magii. Rośliny, które nie rosną w naturze w naszym otoczeniu nie są z nim zestrojone.
Pyt.: A co ze sztucznie wyhodowanymi hybrydami, czy z genetycznie modyfikowanymi roślinami? Odp.: To osłabia duchowość, nie są wskazane ani do spożycia ani w celach medycznych.
Pyt.: Czy można stosować w ziołolecznictwie ducha obce, sprowadzone dzikie rośliny (które rosną w naszym otoczeniu)? Odp.: Tak, jeśli są w stanie przeżyć w naszyj otoczeniu. Rośliny lubią podróżować.
Pyt.: Czy rośliny tubylcze mają więcej wartości odżywczych niż sprowadzone rośliny uprawne? Odp.: Tak – podobnie do tych leczniczych. Im bliżej do miejsca gdzie zbiera się plony, tym silniejsze właściwości duchowe.
Pyt.: A co jeśli chodzi o sprowadzone rośliny, które szybko się rozprzestrzeniają? Odp.: Nie są one generalnie zdolne by zadomowić się w środowisku, z wyjątkiem terenów zniszczonych przez człowieka. Te niezbyt wymagające rośliny doskonale czują się w takim środowisku. Są one w stanie leczyć rany zadane środowisku; są pewnego rodzaju uzdrowicielami.
Pyt.: Czy możesz dać przykład nauki jaką otrzymałeś od roślin lokalnych? Odp.: Od wierzby: „Nie patrz w dół, patrz w górę”. Jest to wyjątkowo skuteczne na depresję.
Rośliny są w stanie do nas przemawiać, ale tylko w stanie snu. Eliot rozpocznie wkrótce na terenie San Francisco roczny program szkolenia z zakresu ziołolecznictwa duszy. W Meksyku powstanie również osobny intensywny program stacjonarny.
Pyt.: A jeśli chodzi o wykorzystanie ziołolecznictwa ducha do zmieniania świadomości, szczególnie używania roślin narkotycznych? Odp.: Szaman osiąga stan śnienia na trzy sposoby: 1) poprzez świadome śnienie, czy „przytomne śnienie”. Wymaga to jednak samodyscypliny. 2) poprzez użycie dźwięków – bębnienia (Eliot korzysta z tej metody podczas zajęć) 3) poprzez użycie roślin narkotycznych do wprowadzenia się w ten stan. Wszystkie trzy działają. Trzecia metoda może być sensowną ścieżką szamańską, jest jednak zbyt eksploatowana w naszej kulturze, łatwo się na niej zagubić i zatracić. Ta trzecia metoda jest bardzo ryzykowna w naszej kulturze.
Pyt.: A rośliny z zanieczyszczonego środowiska? Proszę również określić rośliny lokalne. Odp.: Nie trzeba wykorzystywać miąższu roślin, jedynie ducha, dlatego zanieczyszczenie nie stanowi problemu. Rośliny miejscowe (praktyczna definicja) to wszystkie rośliny w odległości dwóch dni drogi.