Dzięki za rady. Myślę, że rzeczywiście warto zacząć od wypróżnień. Nawet to logiczne, bo pusta kiszka nie zmniejsza pojemności pęcherza.
Jeśli chodzi o ogólną kondycję, to nie jest źle - trochę zwyrodnień w krzyżu i stawach, trochę reumatyzm łamie kości, ale i to nie na codzień.
Zastanawiam się poważnie nad ziołami estrogennymi.
Niestety, mam tylko doświadczenia z moją nieżyjącą już psiną. Ona w wieku półtora roku miała ropomacicze, dlatego została wysterylizowana, a później, w wieku 12 lat zaczęła się budzić w kałuży sików. Żebyście widzieli jej oburzony wyraz pyszczka - była pewna, że to ludzie zrobili jej jakiś głupi kawał. Przecież nawet jako szczeniaczek kucała świadomie na dywanie, a nie robiła pod siebie... Weterynarka stwierdziła, że to jak starsza pani - nie trzyma moczu i zarządziła najpierw testowe zastrzyki estrogenowe, a po pozytywnym skutku przeszłysmy na tabletkowy ludzki Estrofen i tak przeszło jeszcze następne 4,5 roku.
Pozdrowienia :-)