Szczególnie cenie sobię antyseptyczne, nie tylko zresztą, właściwości czeremchy, nieocenione przy problemach górnooddechowych i jelitowych. Ale winko dopiero w przyszłym roku, jak się douczę. To faktycznie może być trudna fermentacja. Im więcej doświadczeń w startach i restartach, tym lepiej.
Z pędów rdestowca odpuściłem. W ubiegłym roku było zimno i wyłaziły takie cierpkie, zielone jakby coś z rabarbaru, i to mogło by być na rzeczy. W tym roku chyba na skutek braku wiosny te szparagi wyłaziły od razu z czerwonymi liśćmi tuż przy ziemi. Smakowały jak buraki, wiec poniechałem. Ale świat jeszcze się nie kończy, miejmy nadzieję. Chciaż Bogdan ostatnio ubolewał, że łuskiewnik z małymi wyjątkami siedzi pod ziemią, a to może znaczyć, że coś bardzo złego się wydarzy. Oby nie ;-)