Autor Wątek: Listopadowe zbiory...  (Przeczytany 67926 razy)

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2646
Odp: Listopadowe zbiory...
« Odpowiedź #60 dnia: Listopad 30, 2012, 11:26:02 »
Doktor chyba napisał "gdy zaczynają żółknąć". Znaczy, i żółte chyba dobre... ;)
Różnice, głupcze!

Offline halina1

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1446
Odp: Listopadowe zbiory...
« Odpowiedź #61 dnia: Listopad 30, 2012, 11:56:57 »
No to ile tej żółci  :D dopuścimy??

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Listopadowe zbiory...
« Odpowiedź #62 dnia: Listopad 30, 2012, 12:02:39 »
A mnie się wydaje, ze chodzi o zbiór liści z optymalnie nagromadzonymi składnikami - w pełni "dojrzałymi ".
Kiedy pierwsze liście zaczynają żółknąć oznacza to, że roślina już więcej niczego nie zgromadzi, jest "zmęczona" i szykuje się pomału do zimowego spoczynku.
Osobiście zbierałbym te jeszcze zielone.
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline Mama

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1585
    • Aga Radzi
Odp: Listopadowe zbiory...
« Odpowiedź #63 dnia: Listopad 30, 2012, 13:41:45 »
pierwsza z brzegu strona podaje :
Surowiec musi zawierać nie mniej niż 0,5% flawonoidów w przeliczeniu na glikozydy flawonowe. Liście miłorzębu zbiera się jesienią, zanim zżółkną, a następnie suszy w zacienionym, przewiewnym miejscu.

no to w przyszłym roku raczej  ::)
a przyjrzałam sie temu drzewku z fasolami  :P jednak w kępkach, ale taaaak wysoko  :(
Jeżeli w naturze występuje jakaś choroba to natura ma na nią lekarstwo !!!
Współtworze http://1000roslin.pl/
Prywatnie http://agakrok.blogspot.com/
Służbowo https://www.szm-melisa.pl/

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Listopadowe zbiory...
« Odpowiedź #64 dnia: Listopad 30, 2012, 14:10:23 »
Mama, co do kasztanów, zbiera się je zielone, zanim dojrzeją. Oczywiście nie malutkie, ale takie na końcówce, jak np. zielone orzechy włoskie.
Takie właśnie kasztany zbiera się jako surowiec.

... mam w domu taką całą dwuletnią flachę z nalewką kwiatowo-owocową z kasztanowca.
Moje ambitne zamiary ostudziła niesamowita gorycz tego specyfiku.
Mam jednak kolejne pomysły na jej zagospodarowanie, z pewnością nie zmarnuje się.
Fajnie opisuje ją autor książki z nalewkami. "Można wymienić więcej możliwości jej zastosowania niż tego na co nie pomaga".
Mnie powinna najpierw pomóc na zmądrzenie, żebym ją zaczął używać.
... z mądrością przyjdzie reszta :)
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline Mama

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1585
    • Aga Radzi
Odp: Listopadowe zbiory...
« Odpowiedź #65 dnia: Listopad 30, 2012, 15:26:59 »
A to tak jest z tymi nalewkami na początku niedobre (specjalnie) aby nie zużyc za wcześnie  :P

Ja taką miałam z niedojrzałych orzechów, najpierw fuj potem mniam   ;D
Jeżeli w naturze występuje jakaś choroba to natura ma na nią lekarstwo !!!
Współtworze http://1000roslin.pl/
Prywatnie http://agakrok.blogspot.com/
Służbowo https://www.szm-melisa.pl/

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2646
Odp: Listopadowe zbiory...
« Odpowiedź #66 dnia: Grudzień 02, 2012, 21:24:17 »
No cóż - przywiozłem dziś z Kotliny kilka potężnych kłączy rdestowca, a do tego korzeń bylicy i kłącza pokrzywy. Z bylicy już nastawiłem bardzo mocny intrakt - jakie główne zastosowania byście widzieli, jak to już dojrzeje? Chcemy dać przyjaciółce na 'uregulowanie' spraw kobiecych ;)
Z pokrzywy też może nastawię intrakt, ale poza tym ona ma być do maści i kremów na AZS. Myślę, że do takiego specyfiki warto dać intrakt + długo gotowany odwar zagęszczony i konserwowany gliceryną. Jak myślicie?

PS. Co uderzające, na odwiedzonych w niedzielę stanowiskach brak zupełnie nawłoci kanadyjskiej/późnej. Powiem szczerze, że to odświeżający widok, umysł przy tym odpoczywa. Nie mam nic do samej nawłoci - ale do faktu, że kolonizuje momentalnie całe hektary, to już owszem. Za jakiś czas być może z trudem przyjdzie nam znaleźć jakieś zwarte stanowiska wrotyczu - bo wszystko nawłoć zagłusza. Tempo ma naprawdę zastraszając, jesienią jadąc przez Polskę pociągiem wszędzie widziałem tylko żółte od nawłoci hektary...
Choć gdyby się u nas jioagulan przyjął i oplatał nadrzeczne zarośla tak, jak kolczurka - to bym się ucieszył ;)
« Ostatnia zmiana: Grudzień 03, 2012, 09:08:27 wysłana przez kaminskainen »
Różnice, głupcze!

Offline Mama

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1585
    • Aga Radzi
Odp: Listopadowe zbiory...
« Odpowiedź #67 dnia: Listopad 03, 2013, 21:48:56 »
Hej zielarze - co zbieracie?
Jeżeli w naturze występuje jakaś choroba to natura ma na nią lekarstwo !!!
Współtworze http://1000roslin.pl/
Prywatnie http://agakrok.blogspot.com/
Służbowo https://www.szm-melisa.pl/

Offline Dondarrion

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 444
Odp: Listopadowe zbiory...
« Odpowiedź #68 dnia: Listopad 03, 2013, 22:03:13 »
Kłącza pokrzywy. Ciężko się z nimi pracuje. Mam je razem z podagrycznikiem i ciężko rozplątać. Kłącze zbiera się razem z korzeniami - trudno wymyć (podejrzewam, że sklepowe albo są moczone w wodzie, czyli wypłukane, albo brudne). Parzą! Pod ziemią jest pełno młodych listków. No i jest w nich sporo zwierzątek, trzeba łapać i wypuszczać pod domem. Na forum ostatnio coś dużo o pasożytach - po kafelkach uciekały takie trochę dżdżownice, trochę glisty (wyobraźnia działa).
I am back to save the universe

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11043
Odp: Listopadowe zbiory...
« Odpowiedź #69 dnia: Listopad 03, 2013, 22:43:18 »
Torebka boczniaków, garstka wąkrotki, wiecheć łodyg 7pałecznika, trochę kaliny, dzikiej róży i głogu. Dziki nad Wisłą wyryły ileś pokrzywy, zostało wypłukać i zagospodarować kłącza.
Ciągle coś człowiek nosi...

Pozdrowienia :-)

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2646
Odp: Listopadowe zbiory...
« Odpowiedź #70 dnia: Listopad 04, 2013, 08:04:10 »
Pozyskałem wczoraj kłącza rdestowca - mniej i cieńsze, niż rok temu. Trudno utrzymać poziom, jak się jest zmuszonym pracować po ciemku (za to w noc nowiu) i z dwuipółlatkiem na podorędziu. Dzielnie mi pomagał trzymając latarkę.
Niestety takie mam teraz warunki i możliwości pozyskiwania surowców w lepszym niż miejski terenie - na miejscu byłem o zmierzchu. Pozyskałem też kilka glistników ;)
Póki co "akcja rdestowiec" zanosi się na znacznie skromniejszą niż rok temu. Zobaczymy, na ile litrów wystarczy surowca.
Różnice, głupcze!

Offline Mama

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1585
    • Aga Radzi
Odp: Listopadowe zbiory...
« Odpowiedź #71 dnia: Listopad 04, 2013, 17:33:43 »
Ciągle coś człowiek nosi :D dobre

tak taki człowiek co patrzy na rośliny przez pryzmat; przyda sie czy nie? ja juz nawet nie zadaje sobie pytań czy to jest lecznicze, ale na co to jest ? :> szkoda że te rosliny nie mają tabliczek i nie mam neta w komórce żeby na bieżąco sprawdzać, no ale wtedy trudno by pomieścic te przetwory  ::)

Jeżeli w naturze występuje jakaś choroba to natura ma na nią lekarstwo !!!
Współtworze http://1000roslin.pl/
Prywatnie http://agakrok.blogspot.com/
Służbowo https://www.szm-melisa.pl/

Offline Banrusia

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 4
Odp: Listopadowe zbiory...
« Odpowiedź #72 dnia: Listopad 08, 2013, 01:12:00 »
szkoda że te rosliny nie mają tabliczek i nie mam neta w komórce żeby na bieżąco sprawdzać, no ale wtedy trudno by pomieścic te przetwory  ::)

Szkoda, szkoda, ale jakby były "naznaczone naszymi czasami" to by nie były takimi skarbami ;)

Offline Kasaiara

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 4
Odp: Listopadowe zbiory...
« Odpowiedź #73 dnia: Listopad 11, 2013, 12:15:12 »
Co racja to racja, ale zawsze można pomarzyć :)

Offline Tadeusz Grąd

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 163
Odp: Listopadowe zbiory...
« Odpowiedź #74 dnia: Listopad 14, 2013, 19:41:53 »
Dzisiaj, na jednym " zapuszczonym" ugorze, stanąwszy na popas - podjadłem tęgo  >:(
i zebrałem ok. 2 kg owoców głogu - tak, korzystając ze znakomitej, słonecznej aury, rozpo-
czołem, nieco spóźnione, listopadowe zbiory. Pozdrawiam Brać Zielarską  ;) .