Wspomnę tutaj, wspierając Kol. Przedmówcę (gdybyś miał ksywkę Zorro byłoby prościej
),
iż pracując i żyjąc jakiś czas temu ( nazad ) na przepięknym Podlasiu, spotykałem tam ludzi
odżywiających się prosto i mimo tego
pozostających w zdrowiu. Jednym z nich był Pietia,
mówiąc krótko - człowiek, który z niejednego pieca jadł chleb i trzymał się raczej smalcu ze sło-
niny niźli margaryny ( czy jak tam je zwał ). Rzeczony Pietia sądził, iż zimą, oprócz zakuski
bardzo wspiera go herbata z ciętych pędów malin. Powiem tak - święte słowa...