Łukasz. B. lat 32. Błędne rozpoznanie. TRADYCYJNIE BŁĘDNE. Leczenie sterydami. Oto co pisze matka:
Mój syn ma 32 lata, od kilkunastu lat jest leczony na stwardnienie rozsiane. W grudniu ubiegłego roku testy wykazały, że jest chory na boreliozę. Próbowaliśmy już wielu metod, ale nic nie daje poprawy. Syn ma duże problemy z poruszaniem, chodzi tylko z balkonikiem, a i tak często traci równowagę i upada. Jest ogólnie osłabiony, ma słabą odporność. Ma problemy z wzrokiem, często źle widzi, choć czasami to się poprawia. Teraz bierze suplementyi właściwie nic więcej. Ma utrudniony dostęp do leczenia, bo neurolodzy uparcie, pomimo wyników testów (robionych w szpitalu) twierdzą, że jest chory na stwardnienie rozsiane. Poza tym nawet gdyby znalazł się lekarz, który by zalecił kurację antybiotykami na boreliozę, to syn jest zbyt słaby na takie leczenie. Jest tak słaby, że kubek z herbatą jest zbyt ciężki. Nie trzyma moczu.
Witam,
Aktualne objawy u syna:
- brak równowagi, chodził z balkonem, obecnie czekamy na wózek, gdyż inaczej się już nie da, każde minimalne odchylenie w prawo lub w lewo kończy się bolesnym upadkiem,
- spastyczne stopy i ręce, stopy jak idzie z balkonem to ciągnie, np. nie może utrzymać szklanki z wodą,
- drętwienie twarzy, okresowo trudności z mówieniem i przełykaniem,
- słabo widzi, a przy zmęczeniu wcale,
-zmienne nastroje,
-nie może kontrolować siadania, wstawania, po prostu upada na tapczan, łóżko, toaletę,
- w ciągu 7 miesięcy schudł ponad 30 kg, mierzy 2 m i waży poniżej 70 kg,
- jest bardzo słaby,
Jesteśmy teraz bez żadnej opieki lekarskiej, neurolog uważa, że to nałożenie dwóch chorób sm i neuroborelioza . Syn odmówił leczenia antybiotykami (metoda amerykańska 4 antybiotyki jednocześnie na neuroboreliozę) i jest pacjent nie chcianym.
Bardzo Pana proszę o pomoc, jest Pan obecnie jest naszym jednym ratunkiem. Na razie tylko sama szukam co może być przyczyną takiego pogorszenia.
Sym choruje ponad 10 lat, brał 2 lata Interferon i potem ponad 40 l sterydów i tabletki sterydowe i potem medycyna chinska, ajurwedyjska, ziołowe preparaty nip. firmy Coral , czystek i stan się cały czas pogarsza. Teraz jest bardzo źle, bo w upały syn zawsze czuł się gorzej, a teraz nie może swobodnie mówić, oddychać, poruszać się. Czołga się po podłodze.
Dziś przez ponad godzinę rozmawiałem z Łukaszem. Powoli się coś rusza choć nie na początku brania ziół. Teraz musieliśmy zmniejszyć dawkę szczeci oraz dawkę ................................. uwaga niedowiarki mieszanki nalewek rozbijającej biofilm candida. Jedzie tą samą metodą co Renata czyli główny nacisk wzmacnianie odporności komórkowej, rozbijanie biofilmu candida i walka z grzybicą. Trudny bój przednim. No i przede mną bo muszę znaleźć metodę skutecznej ekstrakcji polisacharydów z hubiaka i wrośniaka jak aktywizujących receptor Dectin. Na razie kicha ale jestem dobrej myśli.
Problem w tamtym roku zaorano mi dwa stanowiska szczeci i mi się kończy. W moim terenie jej nie mogę znaleźć, ponadto nie mam czasu na to.
Ostatnio dwie osoby zaoferowały mi pomoc. Bardzo jestem ich za to wdzięczny. Na pewno skorzystam. Dziękuję też serdecznie Renacie bo pomaga mi jak może. Przysłała mi gałązki śnieguliczki, dwa razy nasiona barszczu Sosnowskiego /u mnie barszcz w tym roku zginął/ i ostatnio dość pokaźną porcję hubiaka. Dziękuję też artre bo systematycznie mi pomaga /to jej zawdzięczam wiele ziół min niedojrzałe baldachy i nasiona ze zdziczałego arcydzięgla/. Dziękuję Basi za ciągły dowóz czego trzeba z wiadomego kierunku

oraz ciągłe wspieranie mnie norweską brodaczką

, perukowcem i wieloma cennymi ziołami. Dziękuję też Damianowi /liść catalpy i nie tylko/. Dziękuję pani doktor Beacie D. /nie lekarz/ i jej siostrze /liść katalpy, strąki katalpy, liść hortensji otaksy, magnolia, dużo gałązek perukowca i wiele wiele innych. No i dziękuję .... Tadeuszowi Gradowi /tutejszy user/

. Tadzo

to złoty człowiek. Nawet nie wymienię co mi przysyła bo i tak by nikt nie uwierzył.

Same dobroci. To dzięki nim i wielu nie wymienionym którzy mi pomagają jest szansa że coraz większa liczba osób będzie zdrowa.

A i dziękuję Amara_Fati za ciągłe pożyczki kasy i za wielką dostawę bylicy rocznej. A i ostatniemu "pomagaczowi" panu Wojciechowi Morawskiemu ogrodnikowi, pszczelarzowi i niestrudzonemu propagatorowi roślin miododajnych za snopek kłosowca pomarszczonego. No i bym zapomniał panumysliwemu czyli Jankowi Orubie za ciągle spełnianie moich życzeń w zakresie wynajdywanie badań dotyczących wpływu roślin na stymulowanie wydzielania oraz hamowanie wydzielania cytokin i nie tylko. To dzięki poszukiwaniom Janka jestem już prawie zdrowy i dzięki niemu wielu ludzi ma szansę na odzyskanie zdrowia które zniszczył im nie tyle krętek co lekarze.
Wszystkim jeszcze raz serdecznie dziękuję

Jak kogoś nie wymieniłem to przepraszam