Od wczoraj zażywam Noopept w dawce 3xok. 12 mg. Wczoraj czułem się po nim znakomicie i znacznie poprawiła się moja fluencja słowna. Dzisiaj płynność mojej mowy była trochę lepsza niż była wczoraj, ale mankamentem jest to, że powróciła delikatna dystrakcja (roztargnienie), które występowało u mnie od dziecka przez całe lata, aż do chwili pojawienia się moich problemów zdrowotnych. Innymi słowy, myślę bardziej językowo (słownie) niż wrażeniowo. To moja stara przypadłość, ale wolałbym jej nie mieć, bo czasem to utrudnia życie. No, ale ogólnie, jestem zadowolony z efektów, a dopiero dwa dni zażywam ten syntetyk. Mówią, że dopiero po miesiącu, czy dwóch, stosowania można miarodajnie ocenić wpływ Noopeptu na funkcjonowanie mózgu. Zresztą, mnie najbardziej zależy na jego właściwościach stymulujących regenerację mózgu i promujących neurogenezę. Choć przeczytałem, gdzieś - choć to nie było rzetelne źródło, a wypowiedź człowieka, który teoretyzował swoje wrażenia,- że Noopept regeneruje uszkodzone `neuro-ścieżki`, a nie wszystkie, które uległy uszkodzeniu, bądź zniszczeniu, funkcjonowały prawidłowo. Tak może być w moim przypadku, bo tak, jak napisałem, dzisiaj byłem trochę rozkojarzony, choć raczej może to być kwestia dyscypliny umysłowej (`nie myślenia o pierdołach) niż funkcjonowania mózgu. Za jakiś czas uzupełnię swój dzisiejszy wpis.