Allu/Allo/Alla (jak odmienić), jest jeszcze inna proporcja 26 cz. żelatyny, 50 cz. glicerolu, 24 cz. wody ale to raczej do pręcików. Nie wątpliwie są wówczas o wiele twardsze. Generalnie niezłe są jeszcze czopki z glikolami polioksyetylenowymi - opracowano 12 podłóż (zmienne proporcje glikolu i wody),
"...Kiedy te glikole znikną z kosmetyków?
Co pewien czas publikuję swoje krytyczne uwagi dotyczące niektórych składników kosmetyków i
leków dermatologicznych. Cały czas podtrzymuję swoją opinię, że połowa związków chemicznych występujących w przeciętnych recepturach kosmetyków nie spełnia żadnej dobroczynnej funkcji dla naszego organizmu.
Połowa wymieniona związków na etykietach kosmetyków to zwyczajny “syf technologiczny” (znaczenie technologiczne: stabilizatory, konserwanty, rozpuszczalniki, nośniki, substancje konsystencjotwórcze itd.).
Pamiętam moje pierwsze publikacje na temat szkodliwości składników kosmetycznych, co to się wówczas działo… Polska była w trakcie przemian politycznych. Tymczasem Różański śmiał krytykować parabeny, emulgatory, pochodne urotropiny, imidazolu, tiazoliny, glikole, syntetyczne emulgatory, wazelinę, a nawet talk, czy parafinę.
Rektorem na Uczelni, w której do dziś pracuję, był wówczas prof. Andrzej Gonet. Do Władz PWSZ w Krośnie rozdzwoniły się telefony, że ja krytykuję publicznie surowce do produkcji kosmetyków, które są przecież legalne; przychodziły w tej sprawie również pisma z pogróżkami.
Firmy handlujące kosmetykami lub surowcami straszyły sądem. Jeden z prezesów firm wręcz zadzwonił do mnie grożąc, iż za takie publikacje wylecę z pracy i mój rektor mnie zwolni. Do dziś wspominam te czasy, a szczególnie jestem wdzięczny ówczesnemu Rektorowi, że nie poddał się, nie poddał się zastraszeniu i pozwolił mi działać dalej.
Złą wolą kierowali się również niektórzy wykładowcy szkół kosmetycznych, mówiąc swoim uczniom i studentom, że Różański to bzdury wypisuje i wymieniane przez niego składniki, jakoby szkodliwe są bardzo bezpieczne dla skóry… W związku z nagonką na mnie dostawałem kilkanaście e-maili dziennie, abym nie rozpowszechniał takich informacji, na licznych forach zmieszano mnie z błotem.....(...).
Powoli nasze społeczeństwo też jest świadome i coraz chętniej czyta składy, wybierając kosmetyki naturalne.
Nadal jednak liczni producenci zagraniczni i polscy potrafią stosować w produkcji talk, obleśną parafinę ( pod nazwą “oliwka dla dzieci”), parabeny, glikole, co gorsze – w produkcji kosmetyków dla niemowląt, dzieci i kobiet ciężarnych lub karmiących.
Nie mogę się doczekać czasów, kiedy znikną glikole z kosmetyków i … żywności!
Zapewniam Państwa, że to nic dobrego, to jest prymitywny rozpuszczalnik, codziennie wcierany w skórę i w błony śluzowe przez miliardy ludzi (i niestety coraz częściej jedzony).
Glikole trafiły do żywności i leków, są dodawane ekstrakty z owoców, warzyw, ziół, aromaty przy produkcji których, jako ekstrahentu lub nośnika – użyto właśnie glikolu (obojętnie który, nie wchodzę w szczegóły). Glikol mamy więc nie tylko w kosmetykach i lekach dermatologicznych, ale również w innych lekach (doustnych).....(...)
25% dawki glikolu naniesionej na skórę ulega wchłonięciu.
Glikol propylenowy i polipropylenowy i inne glikole – przede wszystkim uszkadzają wątrobę, nerki, mięsień sercowy, niszczą krwinki (szpik) i powodują obniżenie lub zaburzenia płodności. Zakłócają tez procesy wymiany gazowej i troficznej w skórze, wdzierając się do przestworów międzykomórkowych i w strukturę biomembran......
c.d.:
http://rozanski.li/4443/kosmetyki-i-talk-kiedy-te-glikole-znikna-z-kosmetykw/