Najlepiej weź od kogoś matkę octową.
Nigdy mi gluty nie wyszły, ale też nie zawsze wychodzi ocet, jak się nie zaszczepi takimi kulturami, jak trzeba. Nie przesadzaj z tą dezynfekcją. Do powstania octu potrzebna jest współpraca drożdży z bakteriami. Jak nie masz zaczynu, to jest loteria - co wpadnie, to urośnie. Jak nie masz od kogo wziąć matki lub zaczynu, to kup drożdże winiarskie i najpierw zaszczep nastaw drożdżami. Bakterie same wpadną, jak będziesz mieć szczęście, to będą odpowiednie przy dostępie powietrza i z alkoholu zrobią ocet.
Jak nie miałam matki octowej, to robiłam ze 3 nastawy na raz, w litrowych słoikach. Wyszedł 1 z 3. Jeden pachniał acetonem - wylałam. Drugi tak średnio pachniał - wylałam. Trzeci wyglądał i pachniał, jak należy i ten posłużył mi do produkcji kolejnych octów.