Dysponuje ktoś farmakognozją Muszyńskiego sprzed pół wieku (1957)? Czy mógłby ją polecić, czy raczej zostać Kohlmunzerze? Chodzi mi bardziej o praktyczne zastosowanie surowców i substancji czynnych, a do tej nowszej nawet na studiach nie miałem przekonania.
Mam obydwa powojenne wydania Farmakognozjii Muszyńskiego. Jeszcze sprawdzę, ale chyba tam nie ma instrukcji stosowania poszczególnych ziół - w końcu to farmakognozja, a nie farmakologia.
Inna sprawa, czy one są zamienne z książką Kohlmunzera? Nie wiem, bo jej nie mam,
Dużo o stosowaniu i przetwarzaniu ziół jest u Supniewskiego w Recepturze i w Preparaty galenowe Gatty-Kostyala. Jak ma się szczęście, to można nawet "Preparaty galenowe" dorwać za niepowalającą cenę na Allegro.
Osobiście bardzo lubię Muszyńskiego, bo on z jednej strony potrafił pisać bardzo ładne książki dla "przypadkowego społeczeństwa", a z drugiej strony, był bardzo solidnym naukowcem.
Teraz naukowców takiej kategorii nie spotyka się w Polsce, ale są na przykład w Rosji. Może też są i w innych krajach?
Na książkę naszego Gospodarza czekamy ;-)
Pozdrowienia :-)