Nie wiem co to za jednostka chorobowa - skutki boreliozy.
Medycznie to jest nazywane zespołem poboreliozowym, czyli stan, kiedy już nie ma żywych borelek, ale człowiek wcale nie jest zdrowy. Tkanka nerwowa jest pouszkadzana przez neurotoksyny najpierw żyjących, potem ginących borelek, w stawach jest zwapniała kasza, w której być może kryją się cysty borelek czekające na lepsze czasy. Na dodatek pałęta się grzybica.
Niestety, ustalenie początku tego stanu jest problemem nawet dla oficjalnej medycyny, kiedy trzeba wycofać antybiotyki a zacząć odbudowę organizmu, a w szczególności układu odpornościowego. To nie jest zajęcie trywialne.
Nie wiem jak odróżnić dobrego specjalistę od złego.
Chyba dobry ma więcej szczęścia... Może trafia na lżejsze przypadki...
Zakładam, że nawet marny specjalista nie ma złośliwie morderczych instynktów i stara się, w miarę, jak może.
Pozdrowienia :-)