A masz jakąś naftę? Ja sobie smarowałam i byłam bardzo zadowolona, na tyle, że zalałam tą naftą świeży wrotycz i mi się maceruje. Miałam jakąś kosmetyczną z witaminami, nie śmierdziała wcale. Robiłam tak, że płatkiem kosmetycznym smarowałam twarz jakimś tonikiem (też wrotyczowym albo glistnikowym albo bratkowym), odwracałam płatek na drugą stronę, i na taki wilgotny dawałam naftę, ile dało rady się jeszcze wchłonąć, i smarowałam twarz jeszcze raz. Może spróbuj takim sposobem, to ocenisz efekty i z czym mogłabyś połączyć.