To znalazłam w wikipedii:
Surowiec zielarski: kora (Cortex Salicis) zawiera flawonoidy, kwasy organiczne oraz glikozydy. Najważniejszym z nich jest glikozyd fenolowy – salicyna. Korę zbiera się z 2 – 3 letnich gałęzi wczesną wiosną, gdy ruszają soki i łatwo jest ją oddzielić od drewna. Korę suszyć można zarówno w ciemnych, jak i jasnych pomieszczeniach. Do celów leczniczych wykorzystywana może być również kora wierzby kruchej, wierzby purpurowej, wierzby pięciopręcikowej i wierzby wiciowej.
1. Ale teraz już jest pełna wiosna, to nie za późno?
2. Mnie interesują tzw. odrosty, bo mam tego pełno i 2 razy w sezonie są wycinane, bo tak rosną (czyli raz gdzieś w środku lata i drugi raz jak już opadną liście na jesieni). Odrosty są młodziutkie, więc chyba w korze nie zdążą nagromadzić salicyny

to nie mogę ich do niczego wykorzystać?
Historia jest taka, że miałam wierzbę szczepioną - wierzba płacząca na pniu jakiejś innej. Specjalnie do małego ogródka, żeby nie mieć potężnego drzewa (modrzewia też miałam takiego, ale i tak wyrósł na 6-metrowe bydlę

). A ta szczepka pewnej zimy nie przeżyła. Ostał się pieniek, na którym teraz stoi doniczka z kwiatami, ale ciągle wypuszcza te pędy od ziemi, które dochodzą w ciągu 2 miesięcy do 2 m albo i więcej. Już teraz są po kolana, a wiosna dopiero się zaczęła.
Mogłabym coś z nimi zrobić zielarskiego? Bo nawet na kompost są za twarde, i lądują w ognisku biedaki