A ja czepu nie mogę znaleźć. Dzisiaj zajrzę nad pewien stawik, bo coś mi intuicja podpowiada, że może tam być. Właściwie nie wiem czy mi uczep potrzebny, ale posiadanie go nie zaszkodzi. Wczoraj przyniosłam rdest ptasi, nawłoć mam już nasuszoną, ale lubię tą roślinkę, więc chyba jeszcze dozbieram. Na nasiona barszczu Sosnowskiego nie załapałam się, bo go wykosili. Widzę, ze żywokost przekwitł - można kopać. Na skoszonych łąkach wyrasta młoda pokrzywa - chciałabym ją zachować na zimę. Myślę, aby ją zmielić, zalać wodą mineralną i takie błotko pokrzywowe zamrozić w kostkach do lodu. Zimą smak świeżej pokrzywy - coś mi się zdaje, że to moja najbardziej ulubiona roślinka. Myślę, aby ususzyć jeszcze ziele babki. Trochę róży na ocet też by się przydało, może jakiś bez czarny uchował się przed ptakami, to chociaż troszkę owoców na sok by się przydało.