też uważam, że dyplom w ręku czy inny papier nie świadczy zbyt wiele a nawet mniej niż psjonata bez jakiegokolwiek papierka, bo On czyta i zdobywa wiedzę z dziką rozkoszą a studenci, no cóż Zakuć, Zaliczyć, Zapomnieć....
nie wymagam jakiejs mega wiedzy od ekspedientki w zielarskim, choc to chyba na nie teraz trafiło aby zajać sie pacjentem który chce sie leczyć ziołami a nie syntetykami, bo AM to juz tego przedmiotu praktycznie dla lekarzy nie ma...
Marzeniem jest ze przychodzą z kartka od lekarza do zielarni i Pani wydaj mi to co tam jest przykazane
Dzisiaj byłam w zielarskim po mąkę żytnia na zakwas na Wielkanocny barszczyk i bidula widze zakatarzona, pokasłuje ledwie mówi.
Widząc, że z politowaniem na nią zerkam a już z widzenia się znamy zaczęła opowiadać że taka alergia, taka wykończona już kilkudniowym katrem, kichaniem, kaszlem a te sterydy i spraye nic nie pomagają
Mało nie padłam jak to usłyszałam o_O
półki jej się od naturalnych leków uginają, poleciłam jej Pachnotkę, krwawnik, choćby wapno i co tam jeszcze nie pamiętam, zapytała jak i co stosować i obiecała spróbować , może te zioła pomogą - rzekła Pani na odchodne...
dobrze ,ze nikogo w sklepie nie było....