Z rzeczy najprostszych - przełożyć mysz na lewą stronę, częściej pisać "mniej zręczną" ręką, a papiery trzymać w "zręczniejszej" ręce. Da się to zrobić i praca wcale nie jest wolniejsza, niż zwykle.
Często problemy z nadgarstkami są związane z kręgosłupem szyjnym i piersiowym - trzeba pomyśleć o gimnastyce lub aktywnych spacerach z aktywnymi stworzeniami lub na przykład gra w piłkę, ale ręczną - zbijaka, kosza, siatkówkę - coś w tym stylu, aby się w końcu wyprostować i uruchomić jakieś ruchy skrętne. Jeśli to się wydaje zbyt radykalne, to oczywiście wizyta u ortopedy, zdjęcia i fachowiec od gimnastyki są niezbędne. Pewnie godzina dziennie ruchu powinna bezwzględnie być.
Z ziół, to ja bym proponowała przede wszystkim wszelkiej maści neuroprotekcyjne, bo już są problemy neurologiczne. Pewnie by się przydała teraz jasnota purpurowa na dobry początek, potem listki forsycji i tak dalej. Pewnie nalewka z pączków topoli by się przydała do picia i do smarowania, może biszofit do smarowania? Do picia można brać gałązki z kwiatkami lub same kwiatki brzozy, olchy i topoli - wywary. Trzeba też zadbać o stan naczyń krwionośnych, czyli teraz kwiatki forsycji, może się znajdą jakies mrożone czarne jagody lub czarne porzeczki lub coś w tym stylu. Warto podczyścić krew na wiosnę, czyli teraz młoda pokrzywa, śledziennica i ziarnopłon, wiązówka, kora wierzby.
Na koniec, dyżurne probiotyki - między posiłkami i ziołami przynajmniej 4-5 razy.
A jak wygląda sprawa wapnia w kościach? Może trzeba suplementować wapń, krzem (wyłazi coraz większa przytulia, można wrzucać do zup, jako warzywo) i magnez? Jeśli probiotykiem miałoby być kwaśne mleko, to magnez musi iść w odstępie 2 godzin od wapnia, czyli tu mleka.
Zostaje cierpliwie kombinować, co się da zrobić.
Jednak na początek warto pomysleć o najprostszych zmianach w sposobie pracy.
Pozdrowienia :-)