Autor Wątek: Krzepliwosc krwi ...  (Przeczytany 12022 razy)

Offline Ingwer

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 927
Krzepliwosc krwi ...
« dnia: Marca 18, 2014, 16:20:14 »

Jedna ze znajomych zwrocila sie z takim problemem ...

Cytuj
jaka jest alternatywa dla ludzi, którzy nie mogą jeść warzyw zielonych,
bo biorą leki które wykluczają spożywanie zieleniny...
a bez owych leków nie mogą funkcjonować normalnie?

chodzi o krzepliwość krwi... biorąc niektóre leki na nią,
nie można jeść zielonych warzyw wszystkich ponieważ w tych warzywach
są związki które jeszcze bardziej mogą rozrzedzić już i tak rozrzedzoną krew.
Tak samo jest z grejpfrutami, przy niektórych lekach an krzepliwość nie można ich spożywać.
jeden z tych leków to acenocumarol,
zresztą jest ich kilka, i nie pamiętam nazwy...

Jakie stanowisko byscie zajeli w tym wzgledzie.
Rozmowa wynikla przy okazji rozmowy o zdrowym odzywianiu
i wykorzystaniu roslin wiosennych do oczyszczania organizmu i
i dostarczeniu wiosennych witamin.

Offline stokrotka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 152
Odp: Krzepliwosc krwi ...
« Odpowiedź #1 dnia: Marca 18, 2014, 21:26:56 »
Z powodu licznych zapaleń żył oraz wielokrotnych zakrzepic żył głębokich od kilku lat biorę Acenocumarol.  Nie miałam wyboru. Każda zakrzepica to  ogromny stres.
Ale... już dojrzewa nalewka z nostrzyka (przefermentowany). Z Międzyborowa:

P/ zakrzepowo zamiast acenocumarolu
Nostrzyk świeży, ziele kwitnące, przefermentowany (świeży przykryć szybą  wystawić na słońce od rana do wieczora, (do 2 dób) suszyć na strychu w ciemnym miejscu .
Pić 10ml co 3-4 dni.

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11086
Odp: Krzepliwosc krwi ...
« Odpowiedź #2 dnia: Marca 18, 2014, 23:05:54 »
Cytuj
jaka jest alternatywa dla ludzi, którzy nie mogą jeść warzyw zielonych,
bo biorą leki które wykluczają spożywanie zieleniny...
a bez owych leków nie mogą funkcjonować normalnie?
chodzi o krzepliwość krwi... biorąc niektóre leki na nią,
nie można jeść zielonych warzyw wszystkich ponieważ w tych warzywach
są związki które jeszcze bardziej mogą rozrzedzić już i tak rozrzedzoną krew.

Tu chodzi o zmniejszenie krzepliwości krwi, a nie jej zwiększenie, prawda?

Taka alternatywa albo wchodzimy w szkorbut i awitaminozy, albo mamy problemy z zakrzepami lub na odwrót z wylewami jest chyba z zasady potłuczona. Medycyna potrafi ustalić precyzyjnie dawkowanie leków przeciwzakrzepowych, jeśli oczywiście medycynie się chce.

Ogółem leki przeciwzakrzepowe są dość groźne na dłuższą metę. Kiedyś opisywałam historię z pewnej letniej nocy:
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=701.msg6426#msg6426
Ta znajoma dzięki lekom przeciwzakrzepowym miała już kilka wylewów krwi do mózgu, a każde skaleczenie stawało się problemem.

Tak samo najmniejsza ranka w przewodzie pokarmowym może prowadzić do śmierci.

Myślę, że ważne jest stosowanie ziół poprawiających stan naczyń krwionośnych - wszelkie flawonoidy z rutyną na czele by się przydały, a na podorędziu trzeba mieć zioła tamujące krwawienia zewnętrzne i wewnętrzne. Do wewnątrz sprawdzi się sok z kaliny (zwiększy krzepliwość krwi), wywar z 7pałecznika lub z kory dębu (sciągną ranki i zatkają wypływy krwi).
***

Ciekawy był ciąg dalszy wspomnianej historii. Dostałam zaproszenie na spotkanie z serii "innowacje na Pomorzu", stwierdziłam, że nie mam nic lepszego do roboty, to i poszłam. Między innymi dyskutowano stały problem i metody na współpracę gospodarki z nauką. Proponowano zrobienie jakiegoś portalu i zastanawiano się, jakie powinny być dostępne funkcje. Zaproponowałam możliwość wpisywania przez osoby postronne różnych "pomysłów genialnych, zwariowanych i takich sobie" (kto czytał Młodego Technika, ten wie, o co chodzi) jako pomysły do zastosowania bez jakichkolwiek zobowiązań. Jako ilustrację opowiedziałam tą krwawą historię i powiedziałam, że coś takiego w formie plastrów ziołowych lub syntetycznych  powinno być dostępne w aptekach i w szpitalach. To przecież wariactwo, by mechanik zamiast lekarza łatał dziurę w ręce kobiety. Zbyt napewno byłby zapewniony, nawet bez łaski NFZ.

Po spotkaniu podeszło do mnie kilka osób, żebym powtórzyła nazwy tych roślin, bo to jest prawdziwy problem dla wielu ludzi.

Pozdrowienia :-)

Offline arte

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 519
Odp: Krzepliwosc krwi ...
« Odpowiedź #3 dnia: Marca 19, 2014, 09:22:01 »

  Na    dniach  pojawią  sie  pączki  liściowe  z  kasztanowca.  To  one  poprzez   wit, K     posiadają działanie   zakrzepowe. 
 Póżniej  podobne   działanie  będą   miały     młode     listeczki  z  dębu.

  Jednak   jak  pisze  Basia  zadbanie    o  uszczelnienie  i  wzmocnienie  naczyń  krwionośnych   to  nierozłączny   temat   przy  stosowaniu    kumaryn    przez  dłuższy  czas.

   W  tym  czasie   -  przedwiośnie  -   można   pozyskiwać pączki   liściowe   drzew i    młode      gałązki   np,   czarnej i  czerwonej   porzeczki,  olchy,  czeremchy, buka, wiązu,  grabu,klonu,  itd.  Wszystkie   zebrane  surowce  maja  duzo   zw,  flawonoidowych   i  jednocześnie  są dobrymi  immunostymulatorami. 
  Przeważają  w  surowcach; zw.  flawonoidowe  np,  mirycytyna, rutyna, kempferol, ,  kwercetyna,
  Istnieje  więc   zjawisko   ochrony  naczyń    krwionośnych .  Dobrze  robić  z  w/w  surowców    preparaty    na  winie  i  stosować  1  kieliszek  wina   dziennie.

  W  zebranym    surowcu  będą  tez  i    kwasy  np,  elagowy, chlorogenowy,  galusowy ,  kawowy  , katechowy, ferulowy,
   dominują    saponiny   trójterpenowe,  są  tez  i  garbniki.
  Można  więc  zważywszy  na  skład   wykorzystywać    surowce    w  kierunku  ochrony  naczyń krwionośnych   ,    ochronnie  na  wątrobę i  trzustkę.
 Można   wpływać  na    problemy  w  obrębie  ukł  moczowo-płciowego,  ukł   hormonalnego,  ukł,  oddechowego . Znajdują się    i  śluzy   ochronne    np,  w  wiązie    łagodzące    stany  zapalne   gruczołu  krokowego.

 Najwięcej   ochronnej  rutyny  znajduje  się  w   ;  rucie,  gryce,   myszopłochu  czyli  ruszczyku   dioskorejii.
  W   terminie póżniejszym   zrobimy  sporo  soków     z  czarnej  porzeczki  z  aronii  bzu  czarnego  z   czeremchy,  z ligustra   itd..   wszędzie    znajdziemy  w  sokach  antocyjany  -  one  tez  beda  stabilozowały  i  ochraniały  naczynia  krwionośne.
 




Tikamthe

  • Gość
Odp: Krzepliwosc krwi ...
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 03, 2014, 23:53:54 »
Coś tutaj chyba muszę napisać o swoich chorobach i ich ziołowym leczeniu, aby Basia z nadmiaru muzycznej relaksacji mnie z forum nie usunęła, bo tylko się obijam i nic nie wnoszę;) a zatem obiłem sobie lewą nogę, jakieś 3-4 tygodnie temu, a ściślej: odcisnąłem, z tą lewizną to zawsze są jakieś problemy;) był ucisk długotrwały w jednym miejscu i długotrwała jazda w niewygodniej pozycji 666 (miejsce 66 wagon 15 ;) najpierw zrobił się na nodze siniak, wtedy działkę skopałem to zaraz mi jakaś żyłka pękła, dwa dni mnie noga bolała, ale rozchodziłem, tzn. rano utykałem i noga bolała, a potem chodziłem już normalnie, też po schodach jak zwykle bez windy, potem jakiś większy wylew się zrobił i był, zacząłem pączki kasztana pić 3x dziennie napar (to tylko 15 minut pod przykryciem i wrzątkiem zalane) a z fusów na noc okłady robić, nie miałem czasu nawet kiedy jakiej maści porządnej przygotować więc tak na skróty, a gdy zdjąłem okłady rano to jeszcze sobie z tych fusów powróżyłem... wylew się wchłonął, noga przestała boleć i zaczęła w środku jakby swędzieć, potem i to minęło, tylko parę plamek pozostało po wylewie... wtedy znowu działkę skopałem...
właściwie to gdy zaczałem mieć problemy z tą nogą to całe moje otoczenie jeszcze bardziej się pochorowało i w kółko mówili o swoich chorobach oraz o tym, że nic mi nie jest, a ktoś tę działkę skopać jednak musiał;)
trochę odnowiło się ale znowu cofnęło...

Pączki kasztana i owoce działają przeciwzakrzepowo, natomiast młode liście na krzepliwość krwi...
no to teraz mogę się już relaksować?

aha... gdy działkę kopałem to podeszła pewna pani i zaczęła swoją nogą machać i na płot ją kłaść, powiedziała że niedawno miała mieć operację nogi, ale pracuje jako pielęgniarka więc znajomego lekarza się spytała co ma robić czy operować? na co on całkiem na luzie: "już tyle lat tu pani pracuje, że chyba pani to wie, oczywiście, że nie operować" wcześniej  miała wypadek w pracy, niosła próbki do analizy i poleciała na pysk, a potem uszkodziła sobie kolano, ale próbki ocalały... okładami z kapusty oraz relaksacją się wyleczyła: muzyką Mozarta+ziołowe nalewki  oraz duchem sportowym, kiedyś uprawiała sport czynnie więc do kontuzji podeszła bez paniki... a że kolana nie operowała więc długiej rehabilitacji nie potrzebuje;)

 8)

Offline stokrotka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 152
Odp: Krzepliwosc krwi ...
« Odpowiedź #5 dnia: Maja 04, 2014, 01:23:00 »
O kapuście na okłady.
Kilka lat temu znajoma zrobiła sobie na noc okład z kapusty na kolano. W nocy bolało- miało prawo bo od kilku dni bolało. Rano zdjęła okład i zobaczyła oparzenia na skórze, pęcherze, skóra koloru śliwki-czerwieni-brązu...paskudnie. Okazało się , że to oparzenie chemiczne.  Widziałam. Kapustę kupiła w sklepie.
Leczyła długo, kilka tygodni skórę na kolanie.
Co jedzą ludzie ?

Basiu, pewnie nie tu powinnam wpisać, ale takie przypominajka  o  kapuście.

Offline `

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1051
  • IRONMAN-napędzany ziołami
Odp: Krzepliwosc krwi ...
« Odpowiedź #6 dnia: Maja 06, 2014, 17:27:11 »
Tikamthe,kłania się Medycyna Germańska.
Niespiesznie( zapewne TLK) podążałeś do rozwiązania zadania, nieprzekopanej działki.
Nie mogąc się z tą szatańską (666) myślą uporać, zafundowałeś sobie wylew wewnętrzny.
A jak sam wspomniałeś "ktoś tę działkę skopać jednak musiał ;) " zadanie wykonałeś
to i do zdrowia powróciłeś.
Do całkowitego ozdrowienia mogła się przyczynić ta wysportowana białogłowa,
"kładąca nogi na płocie"...hydraulika zadziałała-serducho żwawiej zabiło :) .

MitziCaspar

  • Gość
Odp: Krzepliwosc krwi ...
« Odpowiedź #7 dnia: Maja 20, 2014, 17:32:43 »
Ja jestem na Acenocumarolu od dwóch lat i nie mam problemu z warzywami, których spożywać się nie powinno, Jem to, co chcę w rozsądnych ilościach i wskaźnik jest właśćiwie cały czas podobny. ktoś by się musiał chyba zażerać dzień w dzień określonymi warzywami, żeby był negatywny efekt na krew.

MitziCaspar

  • Gość
Odp: Krzepliwosc krwi ...
« Odpowiedź #8 dnia: Lipca 01, 2014, 12:19:56 »
Przepraszam, że odświeżam temat, ale wiecie co mnie zdenerwowało ( tak, w czas) - dlaczego lekarze nie zmniejszą dawki leku i nie zalecą spożywać więcej ziół, tylko odwrotnie, dadzą dużą dawkę leku i zakażą ziół, bo ozmniejszają krzepliwość? :|

Offline książkowy

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 385
Odp: Krzepliwosc krwi ...
« Odpowiedź #9 dnia: Lipca 02, 2014, 18:59:43 »
Nie wiem czy ktoś już to wspominał... ale też ekstrakt z miłorzębu japońskiego. Pisałam jakiś czas temu o jego właściwościach na blogu (link w podpisie). Jedną z nich jest także zmniejszenie krzepliwości.