Janusz - tu racja, co Rosjanie za czasów ZSRR odkryli i osiągnęli w swoich laboratoriach, to moje marzenie odkryć - niestety bariera językowa mnie poskramia.
Ja też się uczyłem i z tych podręczników z lat 60tych XXw. i nadal do nich wracam, bo tam są jeszcze całkiem dobrze wyłożone podstawy teoretyczno-praktyczne tego, co trzeba wiedzieć, żeby zacząć rozumieć. Nie da się ukryć, że zrozumienie i tak przyjdzie z czasem. No. Do mnie też dopiero teraz docierają elementy z podstawówki niekiedy

CERN - pole do popisu dla fizyków cząstek elementarnych i fizyków wysokich energii, kosmologów, astrofizyków. Sam chromodynamika kwantowa i teoria pola. Nie znam się na tym, jestem fizykiem medycznym. Nie ciągnie mnie teoria tak bardzo.
Co do oddziaływania pól EM - odpowiednie częstotliwości indukują pole EM w białkach, powodując zachwiania w rozkładzie momentów dipolowych tychże struktur. Wektor pola elektrycznego fali EM wywołuje reorientację momentu dipolowego cząsteczki, a to pociąga za sobą w najlepszym wypadku przemieszczenie cząsteczek, a skutków w postaci reakcji chemicznych ciężko się dopatrzeć ot tak. Z kolei jeżeli trafią się częstotliwości rezonansowe (patrz kuchenka mikrofalowa) to dochodzi do silnej absorpcji energii, następnie zmiany konfiguracji strukturalnej i nawet rozpadu cząsteczek, o których skutkach mówić nie trzeba.
Innym efektem niekorzystnym jest niestety powstawanie prądów wirowych na powierzchni struktur, a to powoduje nagrzewanie tkanek. Nieznaczne, ale grosz do grosza... dlatego dla telefonów komórkowych, tomografów rezonansu magnetycznego oraz innych podobnych antenowych emiterów fal EM z zakresu radiowego i mikrofalowego nalezy podawać współczynnik SAR - charakterystyczny współczynnik absorpcji proporcjonalny do ilości pochłoniętego promieniowania - czyli na jakie natężenie fali jesteśmy narażeni.
To tyle, jeśli chodzi o sztucznie wytwarzane pola EM

zapraszam do dyskusji.