Cześć! Fajny wątek, więc chciałabym i ja wtrącić swoje 3 grosze. :-)
Jutro jadę na wieś, mam tam mały kawałek pola, które samoczynnie przeobraziło się w łąkę. Las sosnowy też próbuje wchodzić, ale ma pozwoleństwo tylko na kawałek. ;-) Kilka młodych brzózek.
U mnie rośnie sporo kocanki piaskowej i krwawnika. No, i perz. 3 lata temu była inwazja skrzypu w całej wsi, ale już nie ma, może jakieś pojedyncze gałązki znajdowałam w zeszłym roku. Chcę rzucić nasiona dziewanny, żmijowca, rumianku i nagietka. Łubiny trwałe i naparstnice (czyli część użytkowa, a część ozdobna). Teren jest piaszczysty (prakoryto Wisły) i suchy. Jeśli przeżyje moja kiełkująca rukola dzika, to ona również tam zawędruje. Zastanawiam się, czy szpinak się nada - ale sadzonka? Przetrwa? Pewnie wywiozę też coś z mojego mikro, miejskiego zielnika, bo mi się parę rzeczy za mocno rozrosło i już trochę odchudzałam kępy ziół. Myślę, że dobrym pomysłem będzie macierzanka, lubi sucho ponoć. Zastanawiam się, czy dogada się z kocankami. Jeśli cokolwiek wykiełkuje pozostawione same sobie, to dam znać. :-)