Ja przez rok uchowałam: 4 odmiany mięty, melisę, rozmaryn-muszę go na zimę zabrać do domu, lubczyk-no tego to się zabrać nie da bo wielkie to było i pewnie korzenie ma że hej. Do tego szałwia, kolendra...jak wymarznie to płakać nie będę-smrodliwe to takie. Tymianek, oregano, bazylię, estragon-znalazłam przy ogrodzeniu działek

do tego ogórecznik, rumianek-ale tego wyrosło mało i ciągle był potrzebny

Dziewanny wyrosły mi trzy, przetrwała 1. Chyba tyle.
W tym roku zabieram się za krzewinki. Rośnie już dereń, pigwy, berberys, miałam sadzić kalinę ale rośnie za płotem

. Aha jagoda kamczacka coś się uparła i nie chce żyć ale za to goji przybyło z 0,5 metra. Jak porządnie okryję to może przetrwa zimę na mym polskim biegunie ciepła

. Poluję jeszcze na cytryńca i laur. I więcej aronii bo już krzew objedzony, ale za to syn zdrowy

A zapach trawy żubrowej uwielbiam. Kiedyś trzymałam w szafach ale źródelko dostaw mi przepadło. W tym roku zapaszek robię nostrzykami

pachną obłędnie.