Sama parę razy przeoczyłam, gdy o boreliozie nie było głośno i nie zabezpieczałam. Na psach typu jamnik gładkowłosy, doberman, grzywacz chiński hl, praktycznie nie ma możliwości przeoczenia. Trudno jest przeoczyć także u psa o jedwabistej, długiej sierści bez podszerstka, zwłaszcza jasnej. Długa sierść z podszerstkiem daje spore pole do popisu do ukrycia się kleszczy, podobnie jak krótka, podszerstkowa. Najtrudniej kleszcza wypatrzyć wbitego u psa z sierścią wilczastą. Kolory sierści są idealnie maskujące i odpowiadają kolorom kleszczy. Potrafiłam 20 minut po spacerze badać miejsce w miejsce wilczastą sukę, a i tak później znajdowało się na jej legowisku "kulki" kleszczowe. Nawet obficie owłosiona "kula futra" zwana pekińczykiem, nie miała ich tak często jak właśnie wilczek.
Pies nie musiał sobie wyjmować, kleszcz mógł sam odpaść gdy już się "najadł"
Kleszcze najczęsciej znajdowałam w takich miejscach jak szyja psa (6/10 przypadków), kark (2/10 przypadków) i pachwiny (1/10 przypadków). Pozostałe miejsca wyjątkowo rzadko.