Jedynie teza z powyższego cytatu IMHO nie znajduje pokrycia w rzeczywistości.
Proszę nie zapominać, że nasi przodkowie 2000lat temu nie uprawiali jeszcze niczego, w
Dwa tysiące lat temu na obecnych ziemiach polskich kwitł calkiem rozwinięty przemysł, czego śladami są resztki po dymarkach. Prawdopodobnie dlatego Rzymianie nie przekroczyli Karpat, bo po prostu dostali łupnia i musieli spadać do domu. Poza tym były nieźle rozwinięte osady prawie miejskie na słynnym bursztynowym szlaku. Prawdą jest, że wtedy na naszych terenach mieszkała zbieranina plemion germańskich, może zachodzili czasem Słowianie i Prusowie, ale niekoniecznie, a moze po prostu nie wiemy kto z punktu widzenia nacjonalistycznego mieszkał na obecnych terenach polskich. Przypomnij sobie osadę w Biskupinie. To jest nie tylko wypolerowany cyrk dla wycieczek szkolnych, ale też prawdziwa historia.
przeciwieństwie do ludzi osiadłych, z rejonu Morza Śródziemnego i Azji Mniejszej.
Nie ma żadnych dowodów na to, aby dawni mieszkańcy poskich ziem byli szczególnymi koczownikami. Najprawdopodobniej prowadzili gospodarkę rolniczo-zbieracko-myśliwską, podobnie, jak to teraz robią Indianie w dżungli amazońskiej, a przenosili się raz na 10-20 lat w zależności o jakości ziemi na swoim obszarze.
Ja nie ruszałam sprawy glutenu, ale wspomnę, że zbieractwo w podobnym do naszego klimacie, obejmowało też na pewno zbiory ziaren dzikich zbóż, czyli zawierających gluten. Przynajmniej tak było wśród Indian amerykańskich - i tych osiadłych, i tych wędrujących..
Można też przyjąć założenie, że czasowe wstrzymanie się od nietolerantów odciąży organizm i ułatwi rozmnożenie się przyjaznej i pożądanej flory bakteryjnej w jelitach.
Pisałaś o kilku dniach. Jeśli to prawdziwy alergen, to skutki jego odstawienia pojawią się po wielu tygodniach - to pewnie wiesz przecież, prawda? Przecież reakcja alergiczna, to jak wyzwolenie i skutki lawiny - kamyczek, czy durny turysta już dawno znikli, ale zwały ziemi i kamieni leżą długo łyse, zanim coś na nich wyrośnie. Organizm po usunieciu alergenu musi się uspokoić, odtruć i ewentualnie wrócić do równowagi.
Przy rzucie alergii najprawdopodobniej bakterie jelitowe są w złym stanie, szczególnie, jeśli idą w ruch leki przeciwhistaminowe, sterydy i tak dalej. W takiej sytuacji trzeba dostarczyć bakterie z zewnątrz, aby się nie rozmnożyły te bardziej odporne, jak to w rosjyjskich książkach nazywają "warunkowo patogenne mikroby", czyli bakterie kałowe, różne gronkowce, paciorkowce. grzyby czy różne pierwotniaki. Jeśli one się jednak rozmnożą i zasiedlą jelita, to zaczynamy mieć problem podobny do stosu bierek: jak to rozebrać pojedynczo, nie ruszając innych.
Przebudowa patologicznej flory bakteryjnej na prawidłową to jest trudne zadanie.
Poza tym, co flora jelit ma do rozszczelnienia śluzówek układu oddechowego?
A od tego przecież zaczęliśmy.
Prawidłowa flora bakteryjna jelit częściowo syntetyzuje witaminy z grupy B, częściowo wspomaga ich wchłanianie z pokarmu. Na przykład wiadomo, że witamina B8 - inozytol jest składnikiem surfaktantu. Awitaminoza witaminy B8 powoduje dziwne (atypowe) zapalenia płuc, w których trudno ustalić przyczynę, bo nie można ustalić, co to za bakteria lub wirus to spowodowały.
Dalej, flora jelit decyduje o wchłanianiu tłuszczy, witamin rozpuszczalnych w tłuszczach i nienasyconych kwasów tłuszczowych, które też są składnikami śluzu w płucach i surfaktantu.
Flora bakteryjna warunkuje wchłanianie witaminy C z pokarmu.
Według publikacji naukowych, około 90% naszej odporności jest warunkowana stanem flory jelitowej.
***
Całkiem niedawno spotkałam młodą dziewczynę z Kenii i zeszło na mleko. Jej plemię (używała angielskiego słowa "tribe"), czyli około 10% ludności Kenii, żyje praktycznie wyłącznie kwaśnym mlekiem i jego przetworami.
Pozdrowienia :-)