Kto wie, czy się nie skuszę.
Ostatnio nasunęła mi się taka hippo-teza, że dawniejszy brak alergij wszelkich był związany z tym, że bieliznę zawsze i wszędzie: gotowano, prasowano, krochmalono. Dlaczego to robiono? Ano - bo widać dobrze ludziom robiło, robactwo wszelkie pod kontrolą utrzymując.
(Gotowanie i prasowanie niszczy jaja pasożytów, krochmalenie to z kolei forma impregnacji znacznie utrudniająca życie sławnym roztoczom, ogranicza także rozwój bakterii).
Ktoś może powie, że to idee fixe czy coś - ale póki co wszysktie ok. 8 dziecków własnych i znajomych, którym podano vermox (niezależnie od wyników lab) - alergie pogubiło bez śladu. Oczywiście do kolejnego zakażenia

Jeśli dotyczyłoby to np. 2% alergii u dzieci to statystycznie nie byłoby szans, żeby ten efekt nastąpił w ośmiu przypadkach na osiem. Wskazuje to więc na "robaczkozależność" alergii na poziomie bliższym np. 80-90% - choć oczywiście tutaj należałoby przeprowadzic badania.