Ciekawa jestem czy olej rycynowy użyty zewnętrznie działa drażniąco na nużeńce

Osobiście nie wierzę w żadne "alergie", raczej przekonują mnie teorie o nie trzymaniu w ryzach naszych gości w różnych sytuacjach i okolicznościach życiowych.
Na przykład użycie oleju rycynowego spektakularnie u mnie skutkuje pojawieniem się bolesnych grudek na skórze, również w innych miejscach, niż używałam oleju (smarowałam brwi i rzęsy, nie dość że napuchły powieki, i zaczerwieniły się śluzówki, to dostałam wysypu bolesnych gul w różnych miejscach twarzy. Czas = kilka-kilkanaście godzin od ekspozycji na olej. Może nużeńce przemieściły się i zaatakowały nowe mieszki?)
Zrobiłabym sobie jakąś kurację antynużeńcową, ale bez tego metronidazolu, bo aż taka zdesperowana nie jestem. Mam od lat coś w rodzaju trądziku różowatego - raz mniej raz więcej (ale na nosie nie mam). Ale teraz dołączyły się bolesne i swędzące grudki na twarzy, ramionach, blisko zgięć łokci, rozdrapane już...To było niby po szamponach z Sles (tak, szampon użyty na głowie, tam tylko lekkie swędzenie i wysuszenie, za to na ramionach bąble). Od dłuższego czasu mam też nawracające zaczerwienienia spojówek oczu i to mnie bardziej martwi. Rzęsy ani włosy nie wypadają
(na razie......).
Na twarz zrobiłam sobie napar z bratka trójbarwnego z ogródka, dosłownie 5 kwiatków zalałam gorącą wodą od razu w moździerzu porcelanowym, przykryłam do naciągnięcia i gdzieś po pół godzinie rozgniotłam, potem przesączyłam przez gazę na sitku i uzyskałam taki fajny tonik w kolorze niebieskawym. Bardzo fajnie uspokoił twarz i co najważniejsze, oczy - robiłam najpierw okłady a potem odważyłam się wpuścić krople do środka.
I pomogło też masło shea, które właśnie wczoraj dostałam. Czyli robiłam przemywania tonikiem, a na noc na wilgotną skórę po toniku, wsmarowałam masło shea. Przestało swędzieć i placki na rękach się zaczęły goić.
Ale zbudziłam się z zalepionymi oczami i w ciągu dnia też miałam dużą produkcję ropy, ale poza tym oczy są jakby oczyszczone - nie swędzą, mimo tej ropy. I teraz nie wiem, czy mam nie używać tego bratka do przemywania, bo to on drażni spojówki, czy wręcz przeciwnie - używać, bo coś tam się oczyszcza?
Jakie macie doświadczenia z kroplami do oczu? Świąd właściwie zniknął, więc to jest dla mnie pozytyw.
Wyskoczyły jakieś 3-4 nowe grudki na ramionach. Wcześniej przemywałam twarz tonikiem z wrotyczu, ale to był trochę oszukany "tonik" - zalałam fusy po naparze (który wypiłam), letnią wodą i wystawiłam na słońce na kilka godzin. Kolor był, zapach też, to stwierdziłam, że coś tam jeszcze przeszło do tej wody

Ale bratek zadziałał wyraźniej.
Mam taki pomysł, żeby sobie wysmarować jutro całe ciało błotem z Morza Martwego w ramach ewentualnego pozbywania się nużeńców ze skóry podczas kąpieli....ale wcześniej chyba się czymś wysmaruję (te ramiona), może jakiś olej albo krem z kropelką olejku z drzewa herbacianego?