Autor Wątek: Nerwica serca - glistnik  (Przeczytany 21666 razy)

Offline detektywjarzynski

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 15
    • Aleksander Michał Jarzyński Biuro Detektywistyczne
Nerwica serca - glistnik
« dnia: Września 21, 2013, 13:10:17 »
Stare powiedzenie mówi : „najprostsze sposoby są najlepsze”. Kierując się tą zasadą i wiedzą uzyskaną o roślinach / min. duża w tym zasługa portali administrowanych i prowadzonych przez dr. Henryka Różańskiego i występujących na tych portalach komentatorów/, od wielu lat zmagając się z przewlekłą  nerwicą serca spróbowałem na sobie działanie  glistnika –jaskółcze ziele. Jeden z komentatorów pod jednym z artykułów stwierdził, iż działa na niego uspokajająca , nawet  bardziej , niż inne zalecane na uspokojenie zioła , a jest ich cała masa : dziurawiec, melisa, kozłek lekarski  /waleriana/, serdecznik, głóg, arcydzięgiel itd. O dziwo skutek był niesamowity. Po kilku dniach nerwica serca ustąpiła.  W swoim czasie pracowałem w Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi, byłem tam oficerem kontrwywiadu wojskowego. Z tego okresu mam w środowisku lekarzy wielu kolegów i przyjaciół, w tym kardiologów. Gdy ich prosiłem o pomoc z reguły przepisywali mi jakiś lek, który mi nie pomagał i który zazwyczaj szybko odstawiałem. Glistnik zadziałał na mnie piorunująco szybko i skutecznie. Po wcześniejszych negatywnych doświadczeniach z lekami byłem i cały czas jestem zaskoczony tym faktem. Nawet w najpiękniejszych snach nie spodziewałem się takiego efektu i tego, iż lek na moje serce jest tak blisko mnie / rośnie na trawniku/.  Po ustąpieniu objawów nerwicowych /kłucie w okolicy serca/ odstawiłem glistnik.  Objawy nie wróciły. Ostatnio wyjechałem w góry w okolicę Bukowiny Tatrzańskiej. Zmiana środowiska i klimatu , stres towarzyszący temu pobytowi spowodował, iż objawy powróciły. Usiłowałem sięgnąć po moje lekarstwo. Okazało się to bezskuteczne z prostej przyczyny. W tamtej okolicy po prostu glistnik nie rośnie. Szukając glistnika natrafiłem za to na wspaniałą roślinność, górskie źródła, torfowiska. Byłem w bacówce na Rusińskim Wierchu, gdzie bacowie poczęstowali mnie żętycą /serwatką z mleka owczego, ściętego/ mówiąc, iż jest lepsza, niż wiagra. Jestem pełen podziwu i szacunku dla trudu tych ludzi, którzy siedząc przy palenisku /prawdopodobnie przez cały dzień/, w niesamowitym dymie własnymi rękami lepili oscypki. Są przepyszne o czym przekonały się moje dzieci po moim powrocie do Łodzi. Pierwsze co zrobiłem po przyjeździe to sięgnąłem po mój lek glistnik . Pomogło  !!! Bogatszy o górskie doświadczenie następnego dnia zabezpieczyłem kilka sadzonek glistnika na zimę sadząc je do skrzynki i doniczki.

Uwaga : glistnik zażywałem prosto z krzaka żując liść, mocniejsza jest przełamana łodyga z wyciekającym żółtym sokiem oraz nasiona glistnika.  Wydaje mi się , iż ziele glistnika może równie dobrze i skutecznie działać na inne nerwice narządowe.

PS. W górach odwiedziłem pod strzechami wielu górali. Pomimo tego, iż część ich rodzin przebywa obecnie na emigracji ich przywiązanie do ziemi jest niesamowite. Oni nigdy nie zrezygnują ze swojej ziemi w przeciwieństwie do ludności wiejskiej z nizin. Wbrew powszechnemu mniemaniu oni też chorują na choroby cywilizacyjne / choroby krążeniowe, rak, cukrzyca, Alzheimer/ pomimo tego, iż odżywiają się zdrowo i przebywają w czystym środowisku/ . Zdziwiło mnie, iż mają  niesamowicie niską wiedzę w zakresie ziołolecznictwa, chociaż pod ręką mają czyste zioła.

Offline arte

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 519
Odp: Nerwica serca - glistnik
« Odpowiedź #1 dnia: Września 21, 2013, 14:02:49 »

 Witam
W  Międzyborowie  na   kursie    czasami  doktor   przypomina  nam  o  starych  a    sprawdzonych  skutecznych   terapiach .
Obok   glistnika  można  z  powodzeniem  wykorzystać      żarnowiec    lub  oleander.
Obydwa  surowce   podawane   były  w   starych  lekopisach .
 Przy     wykorzystywaniu   obu  roślin  należy  przestrzegać  sposobu  przyrządzenia  preparatu  i  koniecznie  dawek.
Zarnowiec   kwiat   / kwitnie  w  czerwcu / przygotowuje  się  na   40-60 %  gorącym  alkoholu.   stosunek  1;5  ,
 -wykorzystuje  się  te   tinkturę  w  arytmiach  serca,   w  zaburzeniach    sercowo-krążeniowych  na  tle     nerwicowym.
   Przy   żarnowcu dawkowanie  jest   bardzo  ważne;    zaczyna  się  od  15  kropli  2  lub   3  x  dz,  na  wodę  , zwiększa  się  dawkę   co  tydzień o  5  kropli   dochodząc   do  60  kropli   2  lub  3  x  dz.   w  zależności  od  potrzeby,
Następnie  zmniejsza  się  dawkę    odejmując    co  tydzień    po  5  kropli  dochodzi  się  z  powrotem  do  15  kropli   2    lub    3  x  dz.  w  zależności  od  potrzeby.
 Można   zrobić  preparat  na    nasionach  -  strączkach  żarnowca , ale   lek  jest  5   x    silniejszy  w  działaniu  ;  zaczyna  się  wtedy  dawkę  od  2  kropli.  Bezpieczniejszy  jest   preparat    na    kwitnącym  zielu    żarnowca.
   Przed  praktykowaniem    z    żarnowcem  radzę  się  zapoznać  z    wpisem  doktora  na  temat  tego  ziela; 
http://rozanski.li/?p=212-  żarnowiec.


 Innym      środkiem  ,  który    reguluje   można  wykorzystać      zastarzałych  wadach  sercowych  działającym  też  diuretycznie  jest   liść   oleandra   ;   wpis   doktora 
http://rozanski.li/?p=591

 Nie  raz  warto " odkurzyć " stare   przepisy   zawsze  przestrzegając    dokładnie  zasad   w     przyrządzaniu    surowca.
 arte


   

Offline Katarzyna

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 864
Odp: Nerwica serca - glistnik
« Odpowiedź #2 dnia: Września 23, 2013, 10:29:52 »
Glistnik dobrze działa na dyskomfort jelitowy - pokarmówka.
Przy nerwicy równiez dobre efekty są po nalewce z liści konwalii. Nalewka odmierzona kroplomierzem na wode.

Offline Ingwer

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 927
Odp: Nerwica serca - glistnik
« Odpowiedź #3 dnia: Września 24, 2013, 12:38:46 »
Katarzyno -
ilo % alko do suszonych lisci konwalii uzywasz?

Offline detektywjarzynski

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 15
    • Aleksander Michał Jarzyński Biuro Detektywistyczne
Odp: Nerwica serca - glistnik
« Odpowiedź #4 dnia: Września 24, 2013, 20:10:56 »
Wcześniej przed zastosowaniem glistnika eksperymentowałem na sobie również z konwalią majową / leśną jak i ogrodową / zarówno ze świeżych liści i kwiatów jak i suszonych stosowanych w postaci naparu. Przyznam się, iż nie pomogło. Nie usunęła objawu towarzyszącego mi napięcia z kłuciem w okolicach serca, a glistnik pomógł. Przy czym nie wykluczam, iż konwalia majowa wzmacnia pracę mięśnia sercowego w momencie skurczu i reguluje, stabilizuje pracę serca, obniża jego częstotliwość, lecz osiągnięcie tego nie było moim celem. Mam ustabilizowany puls w granicach 50-70 /min.

Na jednym z blogów w komentarzach znalazłem następujący tekst  :

“JESTEM PEWIEN że jedynymi ale jakże znakomitymi lekarzami możemy być MY sami. Indywidualnie czy też w formie mini-społezności jak ta tutaj. To oczywiście tylko moje zdanie, ale uważam, że fobie, natręctwa itd to tylko i wyłącznie nasz wirtualny twór. My “to” stworzyliśmy, MY i tylko MY możemy to unicestwić.”

W pełni się zgadzam z tą wypowiedzią.

Klara

  • Gość
Odp: Nerwica serca - glistnik
« Odpowiedź #5 dnia: Września 24, 2013, 21:05:40 »
Często przyczyną dolegliwości związanych z sercem a nazywanych przez medycynę nerwicą serca, jest niewydolna wątroba. Dlatego glistnik pomógł bo zadziałał na wątrobę.
Miałam podobne a nawet większe problemy z sercem (tak myślałam) i wtedy (jeszcze nie kojarzyłam tego z wątrobą) najbardziej i natychmiast pomagała mi Cholagoga lub Cholesol.

Polecam lekturę doskonałych książek Sandry Cabot (australijska lekarka z kręgu medycyny żywieniowej) "Dieta oczyszczająca wątrobę" i " Stłuszczenie wątroby." Są to ciekawe pozycje, obok "Diety bez pszenicy " W. Davisa, które zmieniają nasze spojrzenie na zdrowie.

Offline arte

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 519
Odp: Nerwica serca - glistnik
« Odpowiedź #6 dnia: Września 24, 2013, 23:28:12 »
Myslę  że  bardziej  chodzi  o  działanie  rozkurczowe    glistnika . Skoro   rozkurczy  to   tez  poszerzy  naczynia  wieńcowe  i   musi   to  przynieść  ulgę -  to  w sumie tez    spowoduje  obnizenie  ciśnienia.

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
Odp: Nerwica serca - glistnik
« Odpowiedź #7 dnia: Września 27, 2013, 16:45:36 »
Podziwiam człowieka, który potrafił żuć świeże łodyki glistnika - do tego trzeba być twardzielem, aromat i smak tej rośliny jest tak dziwny, że potrafię ją zażyć wyłącznie w formie nalewek. Macerat z gliceryną też był niezły ;)
Różnice, głupcze!

Offline Mama

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1585
    • Aga Radzi
Odp: Nerwica serca - glistnik
« Odpowiedź #8 dnia: Września 27, 2013, 19:21:11 »
Siostra, która pokazała mi jak wygląda jaskółcze ziele (45 lat) prawdopodobnie cierpi na nerwicę serca. Skarży się na "kołatania" , migotania.
Chciałabym polecić jej wypróbowanie glistnika, ale tak aby nie zaszkodzic.
Tak się składa że jeszcze dzisiaj widziałam przy drodze kwitnące ziele, moze u niej też  ::)
Co mam jej powiedzieć, ile razy dziennie i jakiej wielkości listka ma używać, połknąć czy wypluć?
Robienie nalewek itp. nie wchodzi raczej w gre.. urwać i pożuć listka to ona umie, nic więcej :-\
Jeżeli w naturze występuje jakaś choroba to natura ma na nią lekarstwo !!!
Współtworze http://1000roslin.pl/
Prywatnie http://agakrok.blogspot.com/
Służbowo https://www.szm-melisa.pl/

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
Odp: Nerwica serca - glistnik
« Odpowiedź #9 dnia: Września 28, 2013, 21:24:15 »
To Ty jej wyślij nalewkę, zrobić flaszunię to dla Ciebie betka ;)
Różnice, głupcze!

Offline Mama

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1585
    • Aga Radzi
Odp: Nerwica serca - glistnik
« Odpowiedź #10 dnia: Września 28, 2013, 21:50:35 »
taa betka, ja sie tu poruszam w ziołach jak dziecko we mgle  :P
 po pierwsze nie wiadomo czy to na nią zadziała, czy dobra diagnoza, czy nie uczulona itp.
 wzięłaby se listek jeden albo dwa i zbadała organoleptycznie itp czy to dla niej czy nie
po drugie ja mieszkam na śląsku a ona na Roztoczu, ona ma zioła pod ręka w czystym środowisku a ja forum z mądrymi ludźmi  :D
dlatego akurat nalewki z glistnika jej nie zrobie i nie podeśle, no chyba że sie okaże że czuje sie po listku rewelacyjnie, kołatania przechodzą i to strzał w dziesiątke, no to poszukam wzglednie czytego i zrobie, albo jej łopatologicznie wytłumaczę  :P
Jeżeli w naturze występuje jakaś choroba to natura ma na nią lekarstwo !!!
Współtworze http://1000roslin.pl/
Prywatnie http://agakrok.blogspot.com/
Służbowo https://www.szm-melisa.pl/

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
Odp: Nerwica serca - glistnik
« Odpowiedź #11 dnia: Września 28, 2013, 22:00:47 »
Niech żuje, to nie jest szczególnie groźne, pomimo tych białek. Krowy potrafią sporo trgo zjeść ;)
Niech po prostu żuje listki i sprawdza reakcję. Dawka typu "ok. łyżeczki ziela" - innego pomysłu nie mam...
Różnice, głupcze!

Offline Katarzyna

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 864
Odp: Nerwica serca - glistnik
« Odpowiedź #12 dnia: Września 30, 2013, 09:44:23 »
Katarzyno -
ilo % alko do suszonych lisci konwalii uzywasz?

klasyczna wódka 40%. Stosunek 1:5.

Offline Katarzyna

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 864
Odp: Nerwica serca - glistnik
« Odpowiedź #13 dnia: Września 30, 2013, 09:50:43 »
Mama, akurat z glistnikiem nie ma "dowolnosci" - łyk w jedną czy w drugą stronę. Napar na raz do 1/2 szklanki, ale proponuje troszke mniej. Mówie z własnych obserwacji.
Napar: 1 łyzeczka na szklankę wrzątku. Nalewka zawsze mocniejsza, chocby przez obecnośc alkoholu.

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2654
Odp: Nerwica serca - glistnik
« Odpowiedź #14 dnia: Września 30, 2013, 11:14:59 »
Żona piła 3x dziennie napar z "łżeczki bardzo płaskiej" glistnika (było to ok. 1,5 g suszu na oko - dawało to max 5 gram dziennie czyli - przepisowo) + solaren i nie odczuwała żadnych "nieteges" przez 3-4 tygodnie brania. Nalewka ma mocniejsze działanie, bo lepiej i więcej się ekstrahuje - choć oczywiście nie jest tak, że alkaloidy nie przechodzą do naparu - przechodzą tak samo, jak kofeina z jerby albo składniki ostropestu. To "śmieszne ilości" ale właśnie takie iloścy tych niezwykle aktywnych biologicznie związków wystarczą ;) - tzn. rozpuszczalność alkaloidów w wodzie jest słaba, ale i sama zawartość ich w zielu to chyba ok. 0,2%. Rozpuszczalność w wodzie 100 stopni C może być nawet podobna, ale do nalewki przechodzi więcej także choćby ze względu na długotrwałe wytrawianie i doskonałe rozdrobnienie świeżego surowca przed zalaniem. Susz zwykle składa się z kawałeczków zasuszonych liście - nie aż tak rozdrobnionych, jak mielonka do nalewki, gdzie zniszczeniu ulegają ściany komórkowe...
Takie tam rozważania... ;)
Faktem jest, że glistnik musi być dawkowany precyzyjnie, jak poważny lek - i tyle. Czyli zasadniczo miałaś rację :P
« Ostatnia zmiana: Września 30, 2013, 11:17:10 wysłana przez kaminskainen »
Różnice, głupcze!