Przeciwzapalne jak najbardziej, ale nie czyszczące w typie antybiotyków. Ogólnie astma jest przewlekłym stanem zapalnym i są dwojakie środki: rozszerzająco-przeciwzapalne i rozszerzające (głównie dla trybu nagłego przypadku silnych duszności). Moja astma od dziecka ewoluuje tak bardzo, że już olewam sprawę nieco, choć nie jest to moj cel. Brałem wiele lat sterydy, i takie i takie. Sam popełniam kilka błędów, no ale ileż można się pilnować na baczność i żyć jak asceta - nie o to chodzi, a z astmą życiem trzeba się cieszyć.
Dla dziecka jest to szczególnie trudny problem, bo regularność itp. ale ważne jest, o czym pisze wielu uznanych autorów, aby:
- unikać wzdęć i pożywienia wzdymającego (czyli też usuwanie takowych)
- dbać o sporą dawkę aktywności fizycznej (jak wejdzie w okres dojrzewania można spróbować nawet zwiększyć - sterydy nawet okazjonalnie się przydadzą jak porzadny anabolik

). Zadbać, żeby odbywało się to na świeżym powietrzu - kurz w salach gimanstycznych jest jakąś katastrofą. W dodatku słabo wietrzone...
- zioła przeciwzapalne, które można brać regularnie i które są naprawdę łatwo dostępne: rumianek, krwawnik, tymianek, majeranek i wiele innych, stosowane regularnie wzmagają odporność
- ćwiczenia oddechowe. Choć w przypadku dużej aktywności fizycznej nie powinno być z tym problemu. A gdy pojawi się lekki atak i świsty - oddychanie przeponowe potrafi pomóc.
Miejcie wziewy ze soba w razie nagłego ataku. Bywają przydatne.