Katarzyna, świat nie jest czarno-biały, ale ma wiele odcieni szarości, zatem nie można opisać każdego tym samym wzorem. Informacje (w tym cytaty), które podałem
Urielce (dołączyłem także linki z historią chemicznego podłoża AZS) to podpowiedzi, okruchy zaledwie, które mogą naprowadzić na odpowiedni trop. Książka, którą polecam nie jest atlasem chorób (choć wielu by pewnie chciało) do klasyfikowania przypadłości w sposób: boli Cię głowa > za dużo myślisz, tudzież globalnie: pokaż mi swoją kartę pacjenta > powiem Ci kim jesteś.

Przypuszczam jednak (tak czuję), że 99,9 % chorób ma podłoże somatyczne...
Jest wiele systemów medycyny alternatywnej (choćby GNM), które w nieco inny sposób opisują tzw. choroby, ale łączy je wspólny mianownik: człowiek to istota energetyczna, a choroby powstają przez zaburzenia przepływu tejże energii, która napotyka blokady. Blokady biorą się między innymi z toksyn, którymi mogą być i są zarówno myśli, jak i związki chemiczne. Możesz się zatruć (Twoje dziecko także, a jakże) pokarmem i emocjami. Dołóż do tego jeszcze pamięć komórkową ciała, mentalne (zazwyczaj nieświadome) projektowanie choroby na pociechę przez rodzica (w rodzaju: obyś nie był chory, zamiast: bądź zdrów), czy też obciążenia karmiczne, a do tego masę pasożytów (w tym energetycznych). Chłoniemy energię bez przerwy, a że "Jesteś tym, co jesz"...

Przyczyny chorób mogą być bardzo złożone, choć w przypadku GNM choroba jest objawem zdrowienia. Ups!

Dodam, iż nie mam monopolu na prawdę i wszystko o czym piszę to może być bujda na resorach.

Wskazane samodzielne myślenie i weryfikacja na własną rękę.
kaminskainen, widzę żeś nieracjonalny racjonalista, więc szerszej dyskusji z Tobą nie podejmę, ponieważ musiałbyś najpierw przyjąć pewne tezy, a to raczej niemożliwe, biorąc pod uwagę Twoje postrzeganie świata. Piszę to zupełnie bez przytyku i wspomnę jedynie, iż medycyna alopatyczna poćwiartowała człowieka na narządy i jak szwankuje noga to leczy nogę, choć przyczyna szwankowania jest daleko od niej....
Zaskakuje mnie Twoje upomnienie, iż to forum o medycynie. Czyżby coś zagrażało jej założeniom? Chińska medycyna na ten przykład to już nie medycyna, bo chińska?

Czy ja muszę być lekarzem, aby zadawać pytania i o zgrozo (!) głosić jakieś tezy? Pozwólmy innym myśleć samodzielnie i o zgrozo po raz drugi (!) wyciągać z tego dumania wnioski.
Miarą metody jej jej skuteczność, więc jeśli zauważam, że AZS (przykład) znika cyklicznie po medytacji, to mam podstawy sądzić, iż ma to jakiś związek, do diaska! Przy okazji dodam, iż działanie medytacji zostało wielokrotnie potwierdzone naukowo < to taka ciekawostka, kurde blaszka.

Przy okazji: sądzę, iż cyklosporyna działa jak wyłączenie alarmu w domu, żeby nie wył, kiedy ciągle wchodzą złodzieje. Stosowanie takich środków to jak branie tabletki przeciwbólowej. To po prostu kopanie sobie grobu, mówiąc kolokwialnie...
-----------------
P.S. Niech mi ktoś poda chorobę, z której wyleczyła go (skutecznie!) medycyna alopatyczna. Proszę nie podawać przykładów, w rodzaju zrośniętej nogi w gipsie.
