Autor Wątek: Różeniec górski i inne  (Przeczytany 48210 razy)

Offline KoRba

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 38
Różeniec górski i inne
« dnia: Listopada 25, 2009, 23:31:38 »
Witam, mam parę pytań nt działania tej rośliny

Wiele źródeł podaje, że różeniec jest najskuteczniejszym adaptogenem spośród znanych. Jest to prawda ? Jeśli nie to wg badań który tutaj przoduje ?

Jaki ma skutek ta właściwość różeńca?
Wyciągi z kłączy i korzeni różeńca podnoszą poziom serotoniny, a obniżają poziom noradrenaliny i dopaminy w korze i pniu mózgu. W podwzgórzu następuje spadek poziomu serotoniny, a wzrost stężenia noradrenaliny i dopaminy.

Bo dotąd myślałem że ogólnie podnosi poziom neuroprzekaźników a tutaj widzę selektywne działanie.

I ostatnie to
Obecnie biorę różeńca 2×200mg 3%, ashwaghande 2×360mg 1.5% i w jednej kapsułce (panax 200mg 7% i american 250mg 6% ginseng)x1 .
Nie wiem czy to się dobrze łączy i czy coś by zmienić.

Trenuję podnoszenie ciężarów i właśnie jestem ciekaw skuteczności tego połączenia w zwiększeniu wydajności treningu.
podnoszenie ciężarów

Offline Henryk Rozanski

  • Administrator
  • Mało Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 62
    • Medycyna dawna i współczesna
Odp: Różeniec górski i inne
« Odpowiedź #1 dnia: Listopada 26, 2009, 16:31:34 »
Witam

Eleutherococcus, Panax, Schisandra, czy Rhodiola należą do najbardziej znanych ziół adaptogennych, przeciwdepresyjnych, uodporniających na infekcje i pobudzających, działających wielokierunkowo, nie tylko na zmianę poziomów neurotransmiterów w układzie nerwowym, ale także wpływając na ciśnienie krwi, krążenie mózgowe i obwodowe oraz immunostymulująco. Trudno jest powiedzieć jednoznacznie, która z tych roślin jest silniejsza. Ponadto na rynku jest wiele form tych ziół, począwszy od sproszkowanych części roślin, a skończywszy na frakcjach ekstraktów z roślin. Także każdy człowiek jest indywidualnie wrażliwy na składniki czynne. Znam osoby, które nie wyczuwają zmian w funkcjonowaniu organizmu pomimo regularnego stosowania Panax, inne z kolei są zachwycone jego wpływem. Różeniec z pewnością nie należy do najsilniejszych roślin adaptogennych, choć wiele firm - dystrybutorów i producentów robi wszystko, aby wychwalić maksymalnie swój produkt. Łączenie wymienionych środków nie zagraża zdrowiu i jest korzystne, zwłaszcza, że rośliny te należą do różnych rodzin i mają odmienne składniki, choć wiele z tych substancji należy do dużej grupy fenylopropanoidów.
Nie ma leków, które podnoszą jednocześnie wszystkie neuromediatory we wszystkich przedziałach układu nerwowego. Każdy neurotransmiter odpowiada za różne stany emocjonalne i różną aktywność określonych ośrodków nerwowych. Dopamina w ośrodkowym układzie nerwowym wydzielana intensywniej zwiększa aktywność psychiczną, a w nadmiarze wywołuje psychozy. Poprzez dopaminę psychicznie pobudza, np. amfetamina.
Serotonina na obwodzie wywołuje skurcz mięśni gładkich i zwęża naczynia krwionośne, przez co podnosi ciśnienie krwi. W depresji spada poziom serotoniny w oun. W szyszynce stanowi prekursor N-acetyloserotoniny i melatoniny, związanych z regulacją rytmów dobowych i snu. Serotonina jest potrzebna do prawidłowego snu i czuwania.
Te różnice w poziomach neurotransmiterów dają w rezultacie: większą wytrzymałość na zmienne warunki otoczenia i zmęczenie; poprawiają samopoczucie psychiczne, poprawiają nastawienie psychiczne do otoczenia, wyzwalają chęć do wysiłku i walki, ale równocześnie zapewniają dobry sen. Usuwają objawy przygnębienia, zrezygnowania, doła psychicznego, niechęci do pracy. Usprawniają procesy kontaktowania się i chęci do współpracy z innymi ludźmi.
Tego typu preparaty zawsze należy zmieniać w cyklach 1-2 miesięcznych, lub stosować kombinacje, np. miłorząb + różeniec; różeniec + eleutherococcus, panax + eleutherococcus, różeniec + guarana itd. Układ nerwowy dość szybko przyzwyczaja się do substancji i po pewnym czasie mniej reaguje, a następnie w ogóle przestaje być wrażliwy. Stąd konieczne ciągłe kombinacje w zestawach.

Offline KoRba

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 38
Odp: Różeniec górski i inne
« Odpowiedź #2 dnia: Listopada 27, 2009, 17:23:55 »
Czytałem ostatnio o inhibitorach acetylocholinoesterazy na http://www.czytelniamedyczna.pl/postepy_fitoterapii-256

I widzę że Rhodiola też się tam znalazła z całkiem niezłą skutecznością

Ale zdziwiła mnie informacja o Ginkgo biloba który dorównywał galantaminie, riwastygminie, czy donepezilowi,

no ale czy takie wyniki przy badaniu robionym na szczurach mają przełożenie na człowieka ?
podnoszenie ciężarów

Offline Roman M.

  • Ekspert forum
  • Nowy
  • ****
  • Wiadomości: 37
Odp: Różeniec górski i inne
« Odpowiedź #3 dnia: Listopada 28, 2009, 00:08:49 »
Słów kilka do uwag o miłorzębie czy też precyzyjniej - o bezpieczeństwie jego używania. Teoretycznie rzecz biorąc każdy lek może być szkodliwy, mieć uboczne działanie, uczulać, czy w końcu wchodzić w interakcje z innymi lekami. Miłorząb nie jest wyjątkiem. Być może nie powinienem się wypowiadać w tej dziedzinie, bo nie mam medycznego wykształcenia. Moim jednak zdaniem, przy prawidłowym dawkowaniu, to dość bezpieczne zioło. Trochę na ten temat czytałem. Przy stosowaniu preparatów standardowych w zalecanych dawkach skutki uboczne pojawiają się rzadko (mogą to być bóle głowy, czasem zaburzenia trawienia) i są stosunkowo niegroźne. Chińczycy używają liści do wzmocnienia serca, płuc i w odmrożeniach. W Chinach używają jeszcze nasion (bai – gou) przy dolegliwościach astmatycznych i kaszlu z gęstą flegmą. Chińczycy uważają, że są one również pomocne w przypadkach mimowolnego moczenia lub zbyt częstego oddawania moczu. Przekroczenie dawki nasion o wiele częściej skutkuje bólami głowy lub prowadzi do schorzeń skórnych. Zetknięcie z miąższem owoców miłorzębu (nie używają go nawet Chińczycy) może prowadzić do zapalenia skóry. Trzeba, jak myślę, uważać na interakcje. Miłorząb nasila działanie leków antykoagulacyjnych i antyagregacyjnych (leków rozrzedzających krew). Chodzi tu o np. warfarynę a nawet aspirynę. Może też nasilać działanie nisteroidowych leków przeciwzapalnych, leków moczopędnych czy Paracetamolu. Wobec jednak licznych zalet, po rozważeniu ewentualności o których pisałem, warto go w różnych sytuacjach używać. W moim mieście rośnie kilka ładnych okazów kilkudziesięcioletnich drzew (ogród botaniczny). Przymierzałem się nawet do pozyskania liści. Wyczytałem, że napar powinno się przyrządzać z 50 gram suszonych liści na 500 ml wody (podobno sprawdza się przy miażdżycy i żylakach, zewnętrznie - do przemywania żylaków i hemoroidów). Na zamiarach się jednak skończyło. Reasumując – wartościowe zioło o szerokim spektrum działania, które można zastosować w różnych chorobach. Jak w przypadku każdego zioła, trzeba wiedzieć ile i kiedy warto używać. Gdym jednak zajadał się aspiryną pewnie bym uważał.

Offline Henryk Rozanski

  • Administrator
  • Mało Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 62
    • Medycyna dawna i współczesna
Odp: Różeniec górski i inne
« Odpowiedź #4 dnia: Listopada 28, 2009, 08:12:32 »
Zgadzam się z Panem Romanem.
Wielu ludzi nadużywa leki syntetyczne, wcinają doustnie paracetamole, ibuprofeny (pod komicznymi nazwami handlowymi, których wymienienie zapełniło by całę forum), diklofenaki itd. Niesteroidowe leki przeciwzapalne (np. ibuprofen, podobnie jak salicylany) zmniejszają krzepliwość krwi. Gdy do tego dorzucimy zioła antykoagulacyjne, zwłaszcza u osób schorowanych często dochodzi do mikrowylewów i plamic skónych, a nawet krwawień śródmiąższowych, otwarcia wrzodów żołądka. Istnieja instytucje rządowe, które skrzętnie zbierają tego typu przypadki, na niekorzyść ziół, które tak usilnie chcą wycofać z rynku. Wszystkie raporty o wątpliwej metodyce badań, autorów siedzących w kieszeni koncernów farmaceutycznych są potem wykorzystywane do usuwania preparatów ziołowych, a nawet zwierzęcych (np. muszki hiszpańskie). Firmy farmaceutyczne odkąd weszła wielka synteza - zawsze wkurzały się na małe apteki i zakłady, a nawet słynnych zielarzy-fitoterpeutów, którzy produkowali preparaty alternatywne, zabierające im potencjalnych klientów. Stare preparaty nie można było patentować, nie można było mieć wyłączności na ich produkcję. Reklamowanie, np. konwalii dawało jednocześnie reklamę innym producentom preparatów konwalii. To było nie do przyjęcia, więc wiemy co dziś się dzieje. Olejki eteryczne nie mogą mieć wskazać do doustnego stosowania, więc producenci nie umieszczają informacji o ich zażywaniu. Jednocześnie są leki w aptekach nabite olejkami, które w innym opakowaniu i formie, po odpowiedniej cenie - w cudowny sposób uzdatniono do zażywania doustnego. Zioła, no cóż wg dzisiejszych instrukcji - mogą być stosowane tylko do kąpieli, przecież to wygląda komicznie i śmiesznie, bowiem znalazło się to na ziołach, typu włóknouszek, w którym nigdy się nie kąpano.
Producenci i dystrybutorzy ziół nie mogą jednak napisać dawkowania na ziołach (susze), bo to niezgodne z prawem. Chyba że mają milion euro i sztab ludzi do wykonania całej procedury rejestracji, łącznie z udowodnieniem naukowym, że to nie jest szkodliwe dla zdrowia, pomimo, że zioło jest w farmakopeach od 100 czy 200 lat.
Co ciekawe równocześnie są przywracane do lecznictwa środki bardzo stare (no, aby opatentować, dodaje się parę grup wodorotlenowych albo metylowych do znanego związku, opisuje nową technologię syntezy i sprawa załatwiona - wyłączność), szczepionki są produkowane wg metody z początku XX wieku (tylko nowszymi maszynami), a co ciekawe zioła, które są do kąpieli występują obficie w preparatch koncernów farmaceutycznych (tak jak olejki w cudowny sposób można je zażywać).
Są na rynku nowe książki o ziołach, bogato ilustrowane, ale autorzy nie podają dawek i sposobów ich przetwarzania - moim zdaniem są nieprzydatne takie prace
Wycofywanie ziół odbywa się tak szybko, że nie mam siły nawet pisać co jest w sklepach zielarskich, a co nie. Dlatego wszyscy ludzie, którzy chcą się leczyć środkami alternatywnymi do preparatów wielkokoncernowych - muszą uczyć się o roślinach i zwierzętach, minerałach, muszą troszkę liznąć chemii i farmacji, samodzielnie zebrać surowce z własnej uprawy lub natury, samodzielnie je przetworzyć i przygotować. Tego nam Unia i instytucje rządowe nie zabronią.

Offline jastra

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 3
Odp: Różeniec górski i inne
« Odpowiedź #5 dnia: Grudnia 02, 2009, 20:37:50 »
tak a propos miłorzębu (dwuklapowego), to ostatnio nabrałem wątpliwości do stosowania naparu z jego liści, w związku z tym, że w liściach znajduje się szkodliwy kwas ginkgolowy. Z miłorzębem wiązane jest także ryzyko wylewu krwi do mózgu, w związku chyba ze wzmocnieniem krążenia mózgowego krwi przez miłorząb. Gdzieś wyczytałem również, że w badaniach wskazywano na korelację pomiędzy spożywaniem miłorzębu, a występowaniem zawału serca. 

Z tego, co zrozumiałam, to tzw. rutynowe postępowanie, po wystąpieniu problemów z sercem u osób starszych, bez wnikania w szczegóły, zaleca różne formy aspiryny ("twoje serce bije nie tylko dla ciebie"). Aspiryna zmniejsza krzepliwość krwi, co przy kruchości naczyń krwionośnych może zwiększyć możliwość krwawień.
Po wzmocnieniu serca i poprawieniu ukrwienia mózgu droga do krwawień w mózgu wydaje się otwarta - tak przynajmniej to wygląda na mój techniczny rozum.
Moje obserwacje okolic by to potwierdzały - słyszałam, że kolejność: atak serca, a po jakimś czasie wylew krwi do mózgu jest dość częste.

Wracając do miłorzębu:
jeżeli miłorząb ma załatwić wszystkie problemy, to chyba  się tak nie uda.
Trzeba z czymś połączyć.
Moją mamę przekonałam, aby piła nalewkę z miłorzębu i piła sok z kaliny, póki jeszcze go mamy.
Jednak na pewno istnieją nie gorsze od kaliny "zatykacze" naczyń krwionośnych.
Właśnie na kuchni stoi mi garnek z rdestowcem.

gumppek

  • Gość
Odp: Różeniec górski i inne
« Odpowiedź #6 dnia: Grudnia 02, 2009, 21:21:24 »
W oczekiwaniu na pompkę wodną oraz aparatu Soxhleta  ;D o ile dobrze kojarzę  ;)

gumppek

  • Gość
Odp: Różeniec górski i inne
« Odpowiedź #7 dnia: Grudnia 02, 2009, 21:21:58 »
W oczekiwaniu na pompkę wodną oraz aparatu Soxhleta  ;D o ile dobrze kojarzę  ;)

gumppek

  • Gość
Odp: Różeniec górski i inne
« Odpowiedź #8 dnia: Grudnia 02, 2009, 21:31:16 »
Co do żylaków panie Romanie to w grę wchodzi raczej ruszczyk. Ja sam kombinuję uzyskanie super maści na żylaki. Nie powiem, że mam żylaki, nie powiem że nie mam. Wiem tylko jedno, iż to co polecają magicy żywieniowi , to jest spożywanie jednej cebuli dziennie jako panaceum na ich występowanie jest totalnym kłamstwem. Ja spożywam cebulę w znacznie większych ilościach i jakiś rewelacji nie zauważam. W tamtym roku spożywałem do 500-800 gram gotowanej. W tym roku ok 500 gram ale w proporcji 1:1 ze świeżo pokrojoną. Trochę piecze, ale z tzw pastą dr Budwig jest to nawet smaczne. Tyle, że przy ciągłym tego jedzeniu dochodzi do przesytu. Ja właśnie jestem w takim stadium. A nawet po jego koniec, bo znów mam aptetyt na zjedzenie cebuli.  ;D

Offline jastra

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 3
Odp: Różeniec górski i inne
« Odpowiedź #9 dnia: Grudnia 02, 2009, 22:22:38 »
W oczekiwaniu na pompkę wodną oraz aparatu Soxhleta  ;D o ile dobrze kojarzę  ;)

Tak :-)
Moim innym wcieleniem jest Basia, ale moderatorzy mają zakaz wstępu do tego działu, więc musiałam rozdwoić moją jaźń, aby poplotkować :-)

Offline halszka

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 13
Odp: Różeniec górski i inne
« Odpowiedź #10 dnia: Grudnia 03, 2009, 10:59:03 »
Witam:) I ja musiałam zmienić nick aby tu wejść:)  halszka= alelen

Gumppek: Ja chętnie przetestuję twoje maści :)) Też o tym myślę, jak skutecznie poradzić sobie z tym problemem.

gumppek

  • Gość
Odp: Różeniec górski i inne
« Odpowiedź #11 dnia: Grudnia 03, 2009, 13:05:54 »
To znaczy ja już taką maść robiłem. Tylko by jak to rzec robiłem na żywioł. Teraz zrobię to w pełni naukowo by można było na przyszłość ustalić jej optymalny skład. Czekam właśnie zakupiłem ruszczyka. Jak tylko nadejdzie a ja sprawię sobie nowy blender /ten który kupiłem okazał się totalnym niewypałem/.  ;D Potem wypróbuję na sobie. Jeżeli efekt będzie zadowalający to od razu zrobię większą ilość. Jeżeli będzie ale nie będzie to lek cudowny porobię coś co będzie maścią bazową. Tę maść zrobię w różnych kombinacjach składników. Kombinacji będzie tyle ilu znajdzie się chętnych. Na temat składu to ja po wypróbowaniu jej podam jej skład efekty i bazę jaką proponuję i wspólnie przekonsultujemy co i w jakim zakresie zmieniamy. Potem ja mogę przygotować taką pastę. Zaoszczędzi się znacznie na kosztach. Wiadomo jest bowiem, że zakup 100 gram powoduje, że 1 gram jest znacznie tańszy. Tańsza będzie też haskobaza bo ja przy zakupie np kilograma czy dwóch wynegocjuję lepszą cenę  ;D. Ja potem zrobię te kombinacje i popakuję w opakowania po 200 gram i roześlę. Ponieważ skład będzie znany bez trudu obliczymy na ile każdy z nas partycypuje w kosztach surowca. Oczywiście założę na forum oddzielny wątek poświęcony maści na żylaki marki gumppek@spółka  ;D. Im więcej będzie chętnych tym szybciej uzyskamy cudowną maść na żylaki.  ;D Przypuszczam, że szybko uzyskamy przy kilku osobach, rezultaty które są poza zasięgiem koncernów farmaceutyczni jako że wszyscy będziemy tu żywotnie zainteresowani w uzyskaniu jak najlepszego skutku, a wiadomym jest że entuzjazm i zaangażowanie czyni cuda. Koncernom zaś można przypisać tylko chęć szybkiego, skutecznego i na dodatek jak największego złupienia potencjalnego klienta. Każde z nas będzie zaś skurupulatnie notować uzyskane efekty oraz podawać swe sugestie, przez co znacznie mniej będziemy błądzić w swych poszukiwaniach panaceum na żylaki. Oczywiście każdy zrobi przed stosowaniem jej zdjęcie, będzie też robił zdjęcia co pewien ustalony wspólnie czas. W ten sposób będziemy dysponować bazą faktograficzną. Oczywiście nasze ustalenia będą obięte wspólną dla nas klauzulą współautorstwa wynikającą z ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, którą to klauzulę umiejścimy w preambule wątku.
Jak już zrobię bazę i kilka dni będę używał zakładam wątek poświęcony tej maści.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 03, 2009, 13:14:30 wysłana przez gumppek »

Offline halszka

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 13
Odp: Różeniec górski i inne
« Odpowiedź #12 dnia: Grudnia 03, 2009, 13:36:37 »
Dobra gumepekk - załóż ten wątek o maści na żylaki ja się dołączam.

gumppek

  • Gość
Odp: Różeniec górski i inne
« Odpowiedź #13 dnia: Grudnia 08, 2009, 23:31:36 »
Gdzieś na forum czy blogu doktora pojawiła się wątpliwość co do jakości ekstraktu z różeńca który można kupić w sklepie ekstrakty.com. Ponieważ polecam ten sklep wszędzie, by nie być posądzony o proponowanie surowców o wątpliwej jakości, informuję iż jestem w posiadaniu atestu na produkt z nadmienionego powyżej sklepu. Wynika z niego iż pan Marcin podał prawdę w opisie tego produktu i wartości tam podane nie są wyssane z palca. Atest stwierdza, że produkt zawiera dokładnie 3,24% rosavin i 1,04 salidrozydu.
Z tego wynika, że dawki dzienne winny wynosić 120-200 mg dziennie.

Offline Mathias

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 40
Odp: Różeniec górski i inne
« Odpowiedź #14 dnia: Kwietnia 02, 2011, 03:43:44 »
Cytuj
napar z miłorzębu
Ostatnio natknąłem sie na taką wypowiedź:
"nie wolno robić naparów i herbatek z miłorzębu japońskiego, gdyż jest on w ten sposób podany trujący"
z: http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=78779&sid=d594fdbd7568e76e5f9d26dff6a4c1ea#78779

widziałem kiedyś herbatki z suszonego miłorzębu, oczywiście to że jakiś producent coś produkuje dla danego przeznaczenia nie musi oznaczać że takie przeznaczenie jest słuszne, np oliwa z oliwek nie powinna być poddawana dużym temperaturom jeśli nie chce sie niszczyć nienasyconych tłuszczów, ale wiadomo - ludzie jeśli używają oleju to głównie do smażenia i gdyby polecało sie oliwe tylko do np chleba czy sałatek to na rynku mało który producent by sie utrzymał, zbyt mało ludzi stosuje oliwe do czego innego niż smażenie.

No i naszła mnie taka wątpliwość - czy podobnie nie jest z różeńcem... czy arktyczny korzeń (różeniec) można stosować jako napar? Alter Medica oferuje tabletki i napar:
http://www.domzdrowia.pl/66185,arktyczny-korzen-60-tabletek.html
http://www.domzdrowia.pl/66184,arktyczny-korzen-20-saszetek-2-5-g.html
znalazłem jeszcze tylko firmy Naturell:
http://www.doz.pl/apteka/p20354-Rhodiola_tabletki_60_szt
może znacie coś lepszego?


Mam jeszcze pytanie odnośnie żeń-szenia:

czy jest sens ładować pieniądze w:
http://www.solgar.com.pl/products/42.html (drogie to jest: http://www.domzdrowia.pl/74786,solgar-zenszen-koreanski-s-p-s-d-60-kapsulek.html , co oznacza S.P.S.D. ?)
czy ten produkt rzeczywiście jest tyle wart (a tańsze są marnej jakości)?

A może dać sobie spokój z koreańskim i szukać syberyjskiego?