No właśnie, jak pisałem - nie ma dostatecznie dogłębnych współczesnych badań a warto by porobić wielorakie i od różnym kątem. Przez to mamy słabe argumenty przeciwko takiej histerii, jaką opisano

Jest pewna konkretna wiedza o tej roślinie, jak najbardziej naukowa, ale z punktu widzenia medycznego proceduralizmu stanowi ona zbyt słaby argument za podawaniem jej wyciągów ludziom doustnie. Oficjalnie pisze się wszędzie "no clinical data available" - dla przykładu dotyczy to przenikalności tych trutek do ustroju przez skórę. Nie wiadomo więc nawet na pewno, na ile bezpieczne jest intensywne stosowanie wyciągów S. dulcamara w formie maści np... Przenikalności saponin przez skórę bym się nie bał bo w końcu to koloidy (chyba że się nawet nie domyślam pewnych mechanizmów) ale z alkaloidami naprawdę bywa różnie. To jest "niepozorna" roślinka z którą naprawdę trzeba ostrożnie. Jak z wieloma innymi "niepozornymi" typu kopytnik, kokorycz - już nie mówię zimowit

Odnotujmy jednak, że psianka JEST oficjalnie zatwierdzona (przez komisję E) do pomocniczego leczenia egzemy w formie naparu do płukania a jej działanie w tym zakresie na pewno nie podlega kwestii - i to już każda osoba związana z tematyką ziół w medycynie powinna wiedzieć. Jak najbardziej powinno być dla niej miejsce w ogrodzie roślin leczniczych każdej porządnej uczelni medycznej gdzie powinna stanowić "modelową i perspektywiczną" roślinę o działaniu "sterydowym". A jak nie mają tego w ogrodach to i z badaniami słabo, co nie?