To chyba nie tylko moje zmartwienie, a które nasiliło się z powodu segregacji odpadów.
Rozumiem że jak już się znajdą takie żyjątka w kuchni to należy się pozbyć paliwa-czynnika które je utrzymuje przy życiu.
Chciałbym się jednak dowiedzieć o tym jakimi ziółkami dla nas ładnie, albo znośnie pachnącymi można wykurzyć dzikich lokatorów ?
Np na mole słyszałem o :
"Zarówno larwy jak i i dorosłe osobniki są wrażliwe na działanie olejków eterycznych, wydzielanych przez niektóre rośliny.Warto więc sięgnąć po bylicę piołun, bylicę boże drzewko, tymianek, macierzankę, lawendę, santolinę, szałwię i wykonać bukieciki do zawieszenia w szafie z ubraniami"
"Mole nie lubią też zapachu wielu ziół i roślin - począwszy od kasztanów, poprzez goździki, chmiel, piołun, miętę, szałwię i ziele angielskie. Skuteczne jest też umieszczenie w szafie gazet, gdyż mole nie cierpią zapachu farby drukarskiej."
Co jeśli chodzi o insekty w kuchni ?
Te małe motylki, a raczej ich gąsienice siedziały mi w kartoniku otwartych czekoladek, mikołajów i zajęcy świątecznych - chyba lubią słodkie bardziej od mącznych rzeczy...