Autor Wątek: Skoro już użarł kleszcz, to co?  (Przeczytany 74260 razy)

Offline robin

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 520
Odp: Skoro już użarł kleszcz, to co?
« Odpowiedź #120 dnia: Marca 04, 2014, 18:53:17 »
Ja używam nalewki propolisowej ze sklepu i olejku z drzewka herbacianego na miejsce po wkłuciu. Nie robił mi się nigdy żaden korek, normalny mini strupek albo i nic, raz miałam rumień ale nikt mi nie wierzył bo się wchłonął w 3 dni.. Betadyna to taki rodzaj jodyny, ja to mam w kroplach, po rozcieńczeniu można tego używać na błony śluzowe nawet. Nie wiedziałam że jest w maści, w takim razie dołączę jodynę do środków uderzeniowych;) Jodyna dobrze dezynfekuje.

Tikamthe

  • Gość
Odp: Skoro już użarł kleszcz, to co?
« Odpowiedź #121 dnia: Czerwca 22, 2014, 00:37:07 »

Zulu napisał zainspirowany kleszczem-inspiratorem;)

No cóż. Nie ma takiej inwazji jak w innych latach, jednak są.
O ile jednak do tego roku miałem z paskudami święty spokój, bo jak wiadomo złego licho nie bierze ;), tego roku 2 sztuki samiczek musiałem w trybie awaryjnym wyciągać z mego niesmacznego cielska.
Chyba przez nader częste kontakty z Forum stałem się lepszym człekiem.... ::)
Z drugiej, realniejszej strony, będzie to test na moje szczęście albo odporność.... .

Poczyniłem ciekawy eksperyment polegający na uwięzieniu w pojemniku kilku sztuk paskud wyjętych ze skóry albo jeszcze  i łażących w sierści mojego pieska. Następnie pro publico bono, bo z pewnością nie pro ixodes ricinus bono,  spryskałem pechowe osobniczki wywarem z liści czeremchy dla experymentów contra kleszczycom poczynionym.
Stwierdzam, że w wyniku spryskania, nie zostały one potopione jeno zdechły marnie,  rażone onym rzeczonym wywarem. Dla pewności jednak próby kolejne czynione będą, a wywar czeremchowy wzmocnię jeszcze mieszając go również wywarem mocnym poczynionym ze wrotycza, kiedy ten jeno kwieciem się okryje.

Ot, taki mój niewielki osobisty wkładzik w wartość jaką są warsztaty zielarskie. Ten co prawda w domowym warsztacie ( czy. kuchni ;) ) był poczyniony, jednak warsztat jako praktyczne doświadczenie się odbył :), czym jak mam nadzieję wątku głównego swą grafomanią nie spaskudziłem  :-X

Jakem rzekł spryskałem paskudy co prawda obficie, ale nie tak by je potopić. Łaziły sobie, lekko ślizgawszy się po dnie, póki naszego łez padołu,  czeremchowym wywarem utytłane niespodziewanie dla się samych nie opuściły :)
A inspiratorem tychże działań Tyś Janie był, czegoś się spodziewać nawet nie mógł ;)
Dla jasności pełnej dodam, żem żadnego marnowania okowity jaką wywar wzmacniać można nie popełnił ;). Żałuję jeno, że wywar z samych jeno listków był uczyniony. Jakem dni kilka wcześniej wyczytał. lepszym jeszcze i mocniejszym  ono  venenum albo i toxicum  uczynić może  dołożenie gałązek korą pokrytych, albo też i kory samej z grubszych gałęzi czeremchy już zdartej.


Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11099
Odp: Skoro już użarł kleszcz, to co?
« Odpowiedź #122 dnia: Czerwca 23, 2014, 10:08:00 »
A nie lepiej rozdrapać, wycisnąć i zamazać sokiem z jaskółczego ziela i to kilka razy powtórzyć?

Pozdrowienia :-)

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11099
Odp: Skoro już użarł kleszcz, to co?
« Odpowiedź #123 dnia: Czerwca 23, 2014, 18:14:30 »
Eeee... to takie międolenie kleszcza, ja bym jednak wolał użyć ostrego narzędzia: podważasz, pyk i kleszcz wyskakuje, następny ruch i ubity, w dwóch trzech posunięciach, nie dłużej, szybko i sprawnie... babranina przy zabijaniu choćby insektów powoduje złą karmę, nie należy zapominać że to również czujące istoty i nawet gdy się je ubija to tak aby jak najmniej cierpiały... gorzej z krętkami... 8)

Ja zabijam skutecznie między pazurkami, nawet chudzina się rozpada. To bez znaczenia dla chudziny, czy to metal, czy pazurek. Pazurki mam zawsze przy sobie, metal niekoniecznie, a specjalistycznych narzędzi po prostu nie posiadam i nie planuje ich posiadania

Mi chodziło o rozdrapanie i wyciśnięcie bąbla po usuniętym kleszczu tak, tak, by poszła sobie krew i wtedy można pomazać sokiem z jaskółczego ziela i zostawić do następnego dnia, i znów powtórzyć operację i tak ze 2-3 razy.

Pozdrowienia :-)

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11099
Odp: Skoro już użarł kleszcz, to co?
« Odpowiedź #124 dnia: Czerwca 23, 2014, 23:48:51 »
wydrapujesz kleszcze pazurkami?
jeździsz po kleszczu na tipsach czy w stanie naturalnym?

Chwytam za fraki, wyrywam, a rankę rozdrapuję. Tipsów nie posiadam, a może szkoda...

Cytuj
za jednym machem na pewno Ci się nie uda, robiłem to kiedyś, ale na małym kocie, miał z kilkanaście kleszczy, nieźle musiałem się nadrapać aby je wszystkie wydrapać, na jednego kleszcza z kilka lub naście drapów, ale babrać się w kleszczach nie lubię, poza tym zawsze może wskoczyć pod pazurek;)

oooo kocie pazurki potrafią być skuteeczne...
Ja psicy za każdego wyrwanego kleszcza daję kawałeczek śmierdziuszka, lub przynajmniej staram się dać coś, na czym jej aktualnie zależy, na przykład rzut żerdką.

Cytuj
jaskólcze ziele jest ok, ale na przystanku autobusowym nie rośnie, no i jak tu się drapać do krwi będąc w podróży?

To ma być zewnętrznie zastosowane, więc myslę, że wersja przystankowa może być nawet bardziej jadowita.

Cytuj
choć może warto by jakąś choć z jedną czystą (nieopitą) pijawkę ze sobą wozić i przyłożyć po usunięciu kleszcza?

To potem miałbyś problem, co z żywym magazynkiem żywych bakterii zrobić. Szkoda pijawki.

Pozdrowienia :-)

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11099
Odp: Skoro już użarł kleszcz, to co?
« Odpowiedź #125 dnia: Czerwca 24, 2014, 11:03:52 »
W rodzinie miałam przypadek, że człowiek chwycił kleszcza na przyrodzeniu, trochę go podhodował, skrobiąc go czasami, bo go swędziało, ale nie sprawdził, dlaczego go swędziało. Jak go znalazł, to był jak duża pestka jabłka, a dookoła był ładny czerwony placek, rozchodzący się na brzuch na jakieś 10 cm. Ta procedura powtarzana przez kilka dni, zaprawiona obowiązkowym przeczytaniem rozdziału o jaskółczym zielu w książce "Ziołolecznictwo dla lekarzy" pod red. Ożarowskiego dla wzmocnienia efektu placebo spowodowała zejście czerwonego placka już następnego dnia, a czlowiek jak dotąd nie zachorował - minęły już 3 lata.

Stan psychiczny jest bardzo ważny, także dla układu odpornościowego.
Teraz to bym proponowała olej z dziurawca - jest -bójczy i antydepresyjny i nalewkę z kwitnącego ziela kozłka - jest przeciwdepresyjna, ale nie będzie usypiać, w odróżnieniu od nalewki na korzeniach.

Powodzenia :-)

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11099
Odp: Skoro już użarł kleszcz, to co?
« Odpowiedź #126 dnia: Czerwca 24, 2014, 15:04:17 »
To potraktuj olej z dziurawca jako -bójczy i gojący. Dobrze, że chcesz sobie nastawić, zawsze się komuś może przydać.

Pozdrowienia :-)

Klara

  • Gość
Odp: Skoro już użarł kleszcz, to co?
« Odpowiedź #127 dnia: Czerwca 24, 2014, 16:45:44 »
Teraz to bym proponowała olej z dziurawca - jest -bójczy i antydepresyjny i nalewkę z kwitnącego ziela kozłka - jest przeciwdepresyjna, ale nie będzie usypiać, w odróżnieniu od nalewki na korzeniach.
Nalewka z kwitnącego ziela kozłka - a na czym? Czy może być na winie?  A jak z dziurawcem, bo jest lato, więc czy nie będzie plam na skórze pod wpływem słońca?

Offline Kachna

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 40
Odp: Skoro już użarł kleszcz, to co?
« Odpowiedź #128 dnia: Czerwca 26, 2014, 09:24:34 »
A jakoś nie znalazłam w wątku nigdzie nalewki z ziela barszczu, którą polecał po ukąszeniu kleszcza dr.Różański na zajęciach w Międzyborowie. Mówił, ze kilkukrotnie był pokąsany przez gadzinę i za każdym razem stosował tę nalewkę i nie zauważył u siebie ani rumienia, ani objawów BB.

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Skoro już użarł kleszcz, to co?
« Odpowiedź #129 dnia: Czerwca 26, 2014, 10:20:03 »
Kachna

Jest tu fajny wątek pod tajemniczo i intrygującą nazwą:

Przecieki z Międzyborowa

Może rozwiniesz tam ten intrygujący przepis Gospodarza  ?

http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=1315.15
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11099
Odp: Skoro już użarł kleszcz, to co?
« Odpowiedź #130 dnia: Czerwca 26, 2014, 10:47:36 »
A jakoś nie znalazłam w wątku nigdzie nalewki z ziela barszczu, którą polecał po ukąszeniu kleszcza dr.Różański na zajęciach w Międzyborowie. Mówił, ze kilkukrotnie był pokąsany przez gadzinę i za każdym razem stosował tę nalewkę i nie zauważył u siebie ani rumienia, ani objawów BB.

On może być po prostu odporny, niezależnie od nalewki. Ja też miewałam kleszcze na sobie wiele razy, niektóre nawet były nieźle podhodowane i też nic.

Pozdrowienia :-)

Offline ewula K

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1638
Odp: Skoro już użarł kleszcz, to co?
« Odpowiedź #131 dnia: Czerwca 28, 2014, 00:08:16 »

Offline Asik

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 1
Odp: Skoro już użarł kleszcz, to co?
« Odpowiedź #132 dnia: Lipca 07, 2014, 08:47:07 »
Witam serdecznie. Wczoraj znalazłam to forum i mam pytanie. W piątek córcia miała małego kleszcza, został wyciągnięty i zamrożony, dostała antybiotyk na 6 dni, ale czytam że za mało, czyli muszę iść do rodzinnego. Piszą państwo, że można wspomóc ziołami.  Co można było by jej podać jeszcze i gdzie to kupić.

pozdrawiam

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11099
Odp: Skoro już użarł kleszcz, to co?
« Odpowiedź #133 dnia: Lipca 07, 2014, 10:15:02 »
Dużo porządnego kwaśnego mleka, surowizny i świeżego powietrza z kąpielami w róznych bajorkach, czyli wszystkiego, co poprawia odporność.
Niech dziewczynka się skrobie (to przywołuje na to miejsce składniki układu odpornościowego), a miejsce ugryzienia smarujcie sokiem z jaskółczego ziela.

Pamiętaj, że jeśli kleszcz się nie napił, to raczej nie zakaził, a poza tym, nie każdy kleszcz jest zakażony.
6 dni antybiotyku zapobiegawczo wystarczy.

Pamiętaj, że dziewczynka nie jest chora, a zbyt dużo antybiotyku może ją wpuścić w prawdziwą chorobę. Antybiotyki, to nie cukierki.

W tym wątku znajdziesz nieco innych rad, on jest dość długi.
Teraz wzmacniajcie odporność - na zimę, będzie, jak znalazł.

Pozdrowienia :-)

Offline janek

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2778
Odp: Skoro już użarł kleszcz, to co?
« Odpowiedź #134 dnia: Lipca 07, 2014, 11:07:19 »
Asik
A gdzie to piszą, że 6 dni to mało.
To chyba lekarz przepisywał?