Nie mam jaskółczego ziela, ani przetworów ani świeżego, ale postaram sie jeszcze dzisiaj zdobyć z parku.
Znalazłam jeszcze 1na skórze + 1 w ubraniu, razem 4 znalezione.
Nie były mocno wgryzione łatwo wyjęłam, potem doczytałam, że to ma byc 1 zdecydowany ruch, mozna przekręcic w lewo a ja sie z tym troche meczyłam, mógł wtedy też wydzielać z otworu gębowego te zarazki(bakterie, wirusy, pasożyty).
W dodatku to były nimfy jak na moje oko. One maja do 30 razy wiecej zarazków niż dorosły kleszcz

(tak wyczytałam)
Ten ostatni jest w słoiczku - może wysłać do badania.... tylko że tamtych dwu nie ma i nawet wynik że nie był zarazony może byc mylny.
Podaje olejek czarnuszkowy, rdestowiec i jeszcze mam olejek pichtowy.
Myślę jeszcze o ziołach z ogródka:tymianek, oregano, melisa, rozmaryn.
Podaje je już młodszej - goraczkowała ostatnio katar, jakaś infekcja wirusowa.
Nie pamietam; świeże zioła gotujemy kilka minut, czy zalewamy wrzątkiem i zaparzamy, czy jeszcze inaczej?
Zaraz zadzwonie do lekarza, moze uda sie dodzwonic w niedzielny obiad :/ rozwazam podanie doxycyliny profilaktycznie

. Aż 3 nimfy to jednak b duze prawdopodobieństwo...
edit:
naprawdę organizm z duża odpornoscią moze poradzić sobie z borelią? a wirusowe zapalenie opon mózgowych? co one tam jeszcze roznoszą?go co czytałam to bardzo przebiegłe bakterie, zmieniaja sie kilka razy w zależności od podawanych leków i zmieniajacego sie srodowiska w jakim żyją.
Z te