Naszło mnie jeszcze jedno - czy ziołami można podwyższy ilość płytek we krwi? Zarówno ja, jak i mój starszy syn mamy małopłytkowość ( nikt nigdy nie dociekał dlaczego...) , reszta wyników OK.
Wprawdzie jeśli chodzi o zioła to sam jestem początkujący, ale z małopłytkowością przeżyłem
już grubo ponad 30 wiosen, więc poniekąd rozumiem Wasz problem, choć zapewne każda małopłytkowośc jest inna.
Piszesz, że nikt nigdy nie dociekał dlaczego -- myślę, że nie można tego ignorować i jednak warto pociągnąć ten trop i pobadać się trochę, czy jest to sprawa wrodzona? czy występuje jakkolwiek u pozostałej części rodziny -- czy jest dziedziczna? Podobnie warto zdać sobie sprawę z tego czy liczba płytek jest w miarę unormowana, czy bardzo się waha.
Bo widzisz, poznanie istoty zjawiska jest
dla WAS przede wszystkim ważne żebyście wiedzieli co dalej robić. Jeśli jest to wada nabyta to pewnie możecie próbować leczyć i być może zioła pomogą.
Jeśli wrodzona i lub dziedziczna (ale z drugiej strony tego typu wady są zwykle dziedziczne po męskiej linii) to lepiej chyba się skupić na łagodzeniu skutków ubocznych. Lekarze hematolodzy też będą mogli zbadać czy nie ma innych pobocznych skaz krwotocznych.
Nie od dziś wiadomo, że o krzepliwości krwi, skłonności do wylewów i krwiaków decyduje nie tylko ilość płytek, ale też wiele wiele innych rzeczy.
Ja na przykład z własnego doświadczenia widzę, że o ile przy infekcjach
bardzo często miałem krwotoki z nosa, tak teraz jak od jakiegoś czasu wspomagam się preparatami kasztanowca, które uszczelniają i uelastyczniają naczynia krwinośne to jest
o niebo lepiej. I to pomimo faktu, że biorę przetwory z owoców (znaczy kasztanów) które właściwie powinny działać przeciwzakrzepowo.
Może spróbujcie wyciąg lub napar z liści kasztanowca -- zwiększają krzepliwośc krwi i również uszczelniają i uelastyczniają naczynia (zajrzyj proszę na stronę Gospodarza:
http://rozanski.li/?p=156). W czasie infekcji to szalenie ważne.
No i też wystrzegajcie się jak ognia aspiryny i ogólnie salicylanów i sulfonamidów -- ale to jak sądzę na pewno już wiecie.
Natomiast sam do tej pory nie znalazlem jakiegoś dobrego zioła które mogłoby zastąpić
leki przeciwzapalne, bo jak dotąd działanie przeciwzapalne zwykle łączy się z działaniem przeciwzakrzepowym (czyli dość fatalnym dla tych co mają małopłytkowość).
I tutaj ja też się uśmiechnę do forumowiczów może coś sprytnego podpowiedzą.
pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim radosnych Świąt!