Nie dawno w bliskiej rodzinie pojawiła się potrzeba i to podwójna.
Mój komputerek zamknięty w czaszce powertował karteczki, wystawiając jedną:
czarna olcha.
Psina w lesie się nieco nudziła kiedy stałem i obrywałem z młodych drzewek zwisające robalki

Niuchała po rozgrzebanych przez dziki mokradełkach.
http://www.garnek.pl/zzulu/25121925Do domu wróciłem z ubłoconą psiną i sporą torebką pączków.
Część pokroiłem i zalałem gorącą mieszaniną spirytus/woda.
Intrakcik pomału naciąga schowany w szafce.
Reszta w torebce oddana do wysuszenia z przeznaczeniem do do naparów do płukanek.
Do takich właśnie działań zainspirowała mnie Ineslik
http://www.herbiness.com/gemmoterapia-paczki-olchy/Moje robalki były bardziej zielone z lekkim fioletem we wnętrzu (może mniej rozkwitłe ? )
No i głównie skarbnica wiedzy ze stron Gospodarza:
http://www.rozanski.ch/gemmoterapia/preview/pages/p18.htmZakres stosowania sugeruje wielką pomoc w niejednej dolegliwości.
Widząc moje poczynania żonka wychodząc z kuchni zostawiła za sobą tylko te słowa:
- ty nas kiedyś potrujesz...
