Autor Wątek: Nowotwór piersi.  (Przeczytany 89261 razy)

Offline gumppek

  • Kłam­stwo nie sta­je się prawdą tyl­ko dla­tego, że wie­rzy w nie więcej osób.
  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1200
Odp: Nowotwór piersi.
« Odpowiedź #45 dnia: Marzec 08, 2013, 21:59:22 »
Polecam pić macerat i jemioły jabłoniowej /liść plus jagody/. Macerat 1:1. Jedna łyżeczka dwa razy dziennie można nawet i dwie. Taki sam macerat z glistnika /ziele i korzeń na zmianę bo mają zupełnie innych skład jakościowy i ilościowy/. Kiedyś rozmawiałem z doktorem jak przeprowadzał badania z udziałem nalewki z glistnika i powiedział że o dziwo ona też działa. Ostatnio czytałem o wielkiej zmienności ilości alkaloidów w glistniku. To jest w jego zielu. Wychodzi na to że jest ich najwięcej przed zmierzchem. Dobra powinna być nalewka ze strączków choć na mnie nie działa :( a może działa ale tego nie zauważam :) Macerat też 1-2 łyżeczki dziennie. Muszę to sprawdzić w zapiskach z rozmów z doktorem bo ten temat był poruszany. Zresztą wrócę do niego na najbliższym kursie bo ciągle mam wątpliwości co do konserwacji maceratu. W każdy razie jemiołę zbierać teraz nie dosłownie bo teraz do 11 jest malejący księżyc ale powiedzmy od 12 a najlepiej 14 marca. :) Można ją mrozić. W razie co to jakby zbrakło to można zbierać cały rok ale wówczas już właściwości są gorsze.

Góral­ska teoria poz­na­nia mówi, że są trzy praw­dy: Świen­ta prow­da, Tyż prow­da i Gówno prowda.
Józef Stanisław Tischner

Offline yar

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 401
Odp: Nowotwór piersi.
« Odpowiedź #46 dnia: Marzec 11, 2013, 07:19:10 »
to fragm książki hinduskiego dr Deepak Chopra - "Tworzmy zdrowie" :

Z badań medycznych uczymy się coraz więcej o związku umysłu i ciała w różnych chorobach i rak nie jest tu wyjątkiem. Rzadkim, lecz wśród chorych na raka dobrze znanym zjawiskiem jest „spontaniczna remisja", czyli całkowite cofnięcie się nowotworu z przyczyn zupełnie nieznanych. Lekarze regularnie zajmujący się chorymi na raka wiedzą doskonale, że pacjenci nastawieni bardzo pozytywnie radzą sobie o wiele lepiej niż ci z postawą negatywną, bezradni i pełni rozpaczy.

Niedawno miałem inny przypadek. Pacjentka z rakiem płuc, wyjątkowo dobrze reagująca na naświetlanie i chemioterapię, w dwa lata po wyleczeniu zwierzyła mi się, że codziennie rano siadywała z zamkniętymi oczami i powtarzała przez mniej więcej 10 minut: „Będę się czuła lepiej, całkowicie wyzdrowieję". Powiedziała, iż była szczerze przekonana, że tak się stanie i w pełni wierzyła w swoją formułkę. Powtarzała to cztery lub pięć razy dziennie, ale nie mówiła o tym nikomu, nawet mnie. Dopiero w kilka lat później wyjawiła swój sekret. Teraz, po trzech latach od pierwszej fazy leczenia, nie występują u niej żadne objawy kliniczne raka płuc.

Są to dalsze przykłady potwierdzające, że ilekroć w medycynie prowadzi się badania procesów chorobowych, za każdym razem okazuje się, iż psyche oddziaływa na somę, umysł oddziaływa na ciało. Gdy stan psychiczny powoduje szkodliwe zmiany fizjologiczne, w rezultacie dochodzi do tego, co nazywamy procesem chorobowym.  

Pan Casey, sześćdziesięcioczteroletni agent ubezpieczeniowy, namiętny długoletni palacz papierosów, zgłosił się do mnie na okresowe badania. Nie miał objawów żadnej choroby, czuł się doskonale, lecz z powodu jego palenia, zleciłem prześwietlenie klatki piersiowej. Wykazało ono duże zmiany w dolnym płacie lewego płuca. Dalsze badania potwierdziły diagnozę, że jest to rak płuc. Następnie zapoznałem się z prześwietleniem robionym pięć lat wcześniej. Wskazywało ono zmiany wielkości monety w tym samym miejscu, co oznaczało, że nowotwór rozwijał się wolno przez co najmniej pięć ostatnich lat. W każdym razie pacjent nie odczuwał absolutnie żadnych objawów choroby, aż do chwili, gdy usłyszał diagnozę. Wtedy stan jego zdrowia gwałtownie się pogorszył. W ciągu trzech dni zaczął pluć krwią, w następnych trzech tygodniach wystąpił ciężki, trudny do opanowania kaszel i duszność. W miesiąc później Pan Casey zmarł.
Historia tej choroby potwierdza to, co często obserwowałem, mianowicie, iż gwałtowne nasilenie objawów, a potem śmierć bywa następstwem rozpoznania, że, chorobą jest rak. To prawie tak, jakby pacjent umierał z powodu diagnozy, a nie z powodu raka. Można by powiedzieć, iż jest to odwrotność efektu placebo, ponieważ przyczyna śmierci ma swe źródło w myśli: „Mam raka i dlatego umieram". Myśl ta, drogą połączeń psychofizjologicznych, zostaje przekształcona w szereg zmian patologicznych w organizmie pacjenta, który wówczas zaczyna gwałtownie podupadać na zdrowiu.

Dr Weiner wyciąga stąd wniosek - a ja w pełni się z nim zgadzam — iż wydarzenie z zewnątrz nie stanowi istotnej przyczyny, „jest nią raczej znaczenie, jakie dana osoba temu wydarzeniu przypisuje." Przy obecnym ukierunkowaniu medycznych badań naukowych często nie dostrzega się oczywistej roli połączenia psychofizjologicznego, ponieważ -zacytujmy raz jeszcze dr Weinera — „nie dysponujemy jeszcze urządzeniem testującym, które dostarczałoby rzetelnej informacji o tym jaką wagę przywiązuje się do danego wydarzenia".

KONIEC FRAGMENTÓW

Ode mnie konkluzja: będziemy czekać na takie urządzenie z nadzieją że wejdzie w nasze myśli, wnętrze i rozwiąże nasze problemy ? Czy sami odważymy się to zrobić ?

  
« Ostatnia zmiana: Marzec 11, 2013, 07:44:21 wysłana przez yar »

Offline `

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1051
  • IRONMAN-napędzany ziołami
Odp: Nowotwór piersi.
« Odpowiedź #47 dnia: Marzec 11, 2013, 09:28:29 »
Cytuj
to fragm książki hinduskiego dr Deepak Chopra - "Tworzmy zdrowie" :

Z badań medycznych uczymy się coraz więcej o związku umysłu i ciała w różnych chorobach
/... ciach bo../

Maleńki fragment :)

"Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Słowo to zimny powiew
nagłego wiatru w przestworze;
może orzeźwi cię, ale
donikąd dojść nie pomoże."

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2646
Odp: Nowotwór piersi.
« Odpowiedź #48 dnia: Marzec 11, 2013, 10:04:44 »
No słowa są fajne, na ich sprawnym składaniu można nawet trochę dorobić co i mi się zdarza - ale zasadniczo trza działać więcej, niż gadać, i dzielić się więcej doświadczeniem, niż lekturą ;)
Co nie zmienia faktu, że pisanie, głoszenie czegoś - też jest pewnym działaniem nie bez wpływu na świat - a głęboka lektura jest bez wątpienia doświadczeniem.
Kwestia zachowania pewnych proporcji :)
Różnice, głupcze!

Offline Mama

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1585
    • Aga Radzi
Odp: Nowotwór piersi.
« Odpowiedź #49 dnia: Marzec 11, 2013, 11:42:56 »
gumpek - możesz podać dokładniej jak długo macerować jemiołę? zimną czy ciepła/gorącą wodą (raczej zimną no ale wole zapytać )
Jeżeli w naturze występuje jakaś choroba to natura ma na nią lekarstwo !!!
Współtworze http://1000roslin.pl/
Prywatnie http://agakrok.blogspot.com/
Służbowo https://www.szm-melisa.pl/

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2646
Odp: Nowotwór piersi.
« Odpowiedź #50 dnia: Marzec 11, 2013, 12:18:54 »
Może gumbpek odpisze, ale on zwykle przelatuje jak meteor więc zasygnaluzuję po amatorsku i lamersku, że tradycyjny czas macerowania świeżego, rozdrobnionego ziela to 6-8 godzin, a woda do jemioły to oczywiście poniżej 40 stopni. Letnia lepsza niż lodowata, to oczywiste - bo szybciej wszystko przebiega, w tym także ekstrakcja składników ziela ;)
Nie mam pomysłu na konserwację takiego maceratu w większej ilości (małą można by srebrem koloidalnym w płatkach...) - poza oczywiście mrożeniem...
Różnice, głupcze!

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11043
Odp: Nowotwór piersi.
« Odpowiedź #51 dnia: Marzec 11, 2013, 12:20:34 »
gumpek - możesz podać dokładniej jak długo macerować jemiołę? zimną czy ciepła/gorącą wodą (raczej zimną no ale wole zapytać )

Gumppkiem nie jestem, ale mogę odpowiedzieć do Kaminskainena.
Może to być sól fizjologiczna, to medycznie przeciwnowotworowo może być nawet lepiej, bo się zachowają potrzebne białka. Najlepiej zalać wieczorem i wypić w ciągu następnego dnia.
Macerat z jemioły jest smaczny - jest lekko kwaskowy.
Fusy po odcedzeniu od razu na okłady na rany.

Pozdrowienia :-)

Offline Wacek

  • stary winiarz Białystok
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 853
Odp: Nowotwór piersi.
« Odpowiedź #52 dnia: Maj 08, 2013, 18:15:47 »
Do życzeń dołączam przepisy z malutkiej broszurki autorstwa Pani Stefanii Korżawskiej.

Popiół z kory brzozowej (grubej) połączyć 1:1 z nierozwiniętym całym kwiatem żółtego tulipana, wraz z cebulką ale bez trujących korzonków.
Kwiat tulipana pociąć skośnie i rozetrzeć na krem. Można wykorzystać młynek do kawy.
Krem z tulipana i popiół zalać 40% alkoholem dla zakonserwowania.
Alkoholu dodaje się tyle, by uzyskać konsystencję wilgotnej pasty.
Taki lek można trzymać dziesiątki lat.
Stosowanie:
Przeciw guzkom nowotworowym w głębi ciała, zwłaszcza u kobiet z guzkami piersi.
Bywa skuteczny w przypadku nowotworów złośliwych.

Kiedyś uprawiałem tulipany - dziś przyszła sąsiadka  poszukująca żółtych tulipanów na lekarstwo na raka . Podobno większość ogródków w okolicy już oczyszczono z żółtych . Pędzę na działkę ogłowić żółte żeby coś się uchowało bo wydrą z korzeniami !
« Ostatnia zmiana: Maj 08, 2013, 18:20:44 wysłana przez Wacek »

Offline Mama

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1585
    • Aga Radzi
Odp: Nowotwór piersi.
« Odpowiedź #53 dnia: Maj 15, 2013, 10:51:12 »
Zostaw choc jeden ktoś może tego bardzo potrzebować
Jeżeli w naturze występuje jakaś choroba to natura ma na nią lekarstwo !!!
Współtworze http://1000roslin.pl/
Prywatnie http://agakrok.blogspot.com/
Służbowo https://www.szm-melisa.pl/

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11043
Odp: Nowotwór piersi.
« Odpowiedź #54 dnia: Sierpień 21, 2013, 09:43:36 »
W uzupełnieniu do wszystkich dobrych rad dopiszę jeszcze:

1. kwas galusowy 1 g 3x dziennie (można kupić w chemik.aip.pl) (rada z Międzyborowa)

2. okłady z maceratu i fusów ze zmielonych liści bergenii - to jest naukowy pomysł rosyjski. Najlepszy byłby macerat na soli fizjologicznej, a jeśli jej nie ma, to na mocno mineralnej wodzie - Galicjance lub Muszyniance Bergenia ma białka, które w piersiach zabijają komórki rakowe i chronią zdrowe. Sam macerat można pić po łyżeczce 3 x dziennie, ale najważniejsze są okłady.
Bergenię ludzie u nas często uprawiają w ogrodach, warto zerwać kilka liści, zrobić macerat i zamrozić w porcjach do dalszego użytku.

Pozdrowienia :-)

Offline Mariolla

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 1
Odp: Nowotwór piersi.
« Odpowiedź #55 dnia: Listopad 17, 2013, 19:30:02 »
Witam wszystkich serdecznie. Trafiłam tu przez przypadek szukając informacji o ziołowych specyfikach majacych zastosowanie jako alternatywa dla Tamoxifenu.
Jestem po lewostronnej mastektomii oraz usunięciu wszystkich węzłów chłonnych. Odczynowo zmienionych było 11 ale czystych. Rak inwazyjny , złosliwy, słabo hormonozalezny. Jako leczenie uzupełniajace po chemioterapii zalecono tamoxifen.  Po półtoramiesiecznym stosowaniu miesniak w macicy urósł z 26mm do 31mm .Ginekolog zalecił usunięcie macicy. Jestem przerazona. samowolnie odstawiłam tamoxifen i od 2 dni stosuje olej lniany Budwigowy.
Pomóżcie proszę. Jest tu tak wiele róznych przepisów ,ze sie pogubiłam. Co stosować na miesniaki macicy aby równoczesnie chronic piersi ? Skąd wziąć zioła ?
Może możecie mi polecic spawdzonego fachowca od ziół z okolic Wrocławia ?
pomocy...boję się..

Offline ewula K

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1638
Odp: Nowotwór piersi.
« Odpowiedź #56 dnia: Listopad 17, 2013, 21:49:26 »
Witam wszystkich serdecznie. Trafiłam tu przez przypadek szukając informacji o ziołowych specyfikach majacych zastosowanie jako alternatywa dla Tamoxifenu.
Jestem po lewostronnej mastektomii oraz usunięciu wszystkich węzłów chłonnych. Odczynowo zmienionych było 11 ale czystych. Rak inwazyjny , złosliwy, słabo hormonozalezny. Jako leczenie uzupełniajace po chemioterapii zalecono tamoxifen.  Po półtoramiesiecznym stosowaniu miesniak w macicy urósł z 26mm do 31mm .Ginekolog zalecił usunięcie macicy. Jestem przerazona. samowolnie odstawiłam tamoxifen i od 2 dni stosuje olej lniany Budwigowy.
Pomóżcie proszę. Jest tu tak wiele róznych przepisów ,ze sie pogubiłam. Co stosować na miesniaki macicy aby równoczesnie chronic piersi ? Skąd wziąć zioła ?
Może możecie mi polecic spawdzonego fachowca od ziół z okolic Wrocławia ?
pomocy...boję się..

Mariolla, na początek poczytaj wątek o witaminie D3.
Ewa

Offline czesiu69

  • Ekspert forum
  • Średnio Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 156
Odp: Nowotwór piersi.
« Odpowiedź #57 dnia: Listopad 18, 2013, 09:02:27 »
ciekawe badania do przeglądu, http://www.czytelniamedyczna.pl/2431,leki-roslinne-w-poloznictwie-i-ginekologii.html, warto te badania skonsultować ze swoim lekarzem, pozdrawiam.

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11043
Odp: Nowotwór piersi.
« Odpowiedź #58 dnia: Listopad 19, 2013, 17:53:21 »
Mięśniakiem 31 mm to Ty się nie przejmuj i macicy nie usuwaj tylko z tego powodu. Już dość masz kłopotów. Taka mała zmiana rozmiaru 5mm może być spowodowana wręcz inną fazą cyklu miesięcznego w czasie pomiaru. Jeśli nie masz nieprawidłowych krwawień, to zostaw go w spokoju.

Które rady stosować? Wszystkie jak leci w kolejności i kombinacji losowej. Nie ma bardziej racjonalnej rady.

Skąd brać zioła? Część zbierz sama (na przykład liście bergenii, gruszyczki, spadającą świeżo jemiołę, jagody kaliny), część można dostać w zielarniach, część można kupić tutaj wśród ludzi. Jest tutaj też dział "handlowy" - wystarczy wstawić ogłoszenie.

Ponieważ poszło Tobie po węzłach chłonnych, dlatego się trzeba jeszcze i tym zająć.
Do smarowania węzłów warto stosować chłonnych zioła szwedzkie, rosyjski Chlorofillipt (wyciąg olejowy z liści eukaliptusa) i nalewkę z różeńca. Poza tym nalewka z różeńca do pędzlowania migdałów i po zmieszaniu z solą fizjologiczną 1:10 do robienia sprajów do nosa. Chodzi o dotarcie do tkanki limfatycznej. Poza tym na wzmocnienie pij sobie nalewki adaptogenne. Najprostsza jest apteczna nalewka z żeńszenia, ale warto dołożyc też różeniec, szczodrak, kolcosił (eleuterokok).

Dużo jedz morskiej kapusty z Rosji i dzikich grzybów, mocno pilnuj probiotyków - niech to będzie przynajmniej porządne kwaśne mleko 6-7 razy dziennie po łyżce między posiłkami.

Jeśli kupisz twardziaki jadalne (shitake) to do celów medycznych je się na surowo.

Pozdrowienia :-)

Offline Moc jest w Tobie!

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1614
Odp: Nowotwór piersi.
« Odpowiedź #59 dnia: Listopad 19, 2013, 19:08:56 »
Prosty i tani probiotyk z kapusty:

Poszatkować kapustę razem z głąbem i wrzucić do blendera, napełniając go powiedzmy na 0,4 litra (zmieści się potem całość w półlitrowym słoiku). Zalać kapustę do wspomnianego poziomu wodą (przegotowaną, źródlaną, itp.) i posolić zdrową solą (~ 1 łyżka stołowa soli kamiennej lub morskiej).

Zmiksować całość na "mus" i przelać do szklanego (wyparzonego) naczynia, przykryć ścierką i postawić w temperaturze pokojowej. Codziennie mieszać miksturę, choć to nie jest niezbędne. 2, 3 dni i probiotyk jest gotowy. Biorę go na węch. ;)

Z reguły piję go właśnie na trzeci dzień (starszy ciemnieje i nabiera jakiegoś, takiegoś smrodka) ;), bo wtedy jest najsmaczniejszy (lekko schłodzony). Przesączam go i odciskam przez ściereczkę, żeby nie uronić ani kropli tego, boskiego napoju. :P

P.S. Mam ochotę na probiotyk tylko jesienią i zimą. Organizm sam rozpoznaje odpowiedni sezon danego warzywa. Na wiosnę i lato to już octy...