Witam
Wczesniej juz pojawialem sie w kilku watkach dot. boreliozy, pozwole soboie jednak stworzyc wlasny watek by zbytnio nie latac i nie tworzyc za kazdym razem nowego. Z paskudztwem walcze od ponad dwoch lat... Adicox bralem przez jakas chwile, ale niestety na ten moment odstawilem... moj organizm niezbyt przychylny byl do jego przyjmowania, mam jednak preparat fitoncyndowy od Gumppka. Oprocz nich, na ten moment biore 4 dziennie Cat's Claw (4 kapsulki po ok 400mg), siedmiopalecznik (nalewka - ok 20 kropel), Stephania Tetrandra (nalewka - ok 20 kropel), wieczorami bralem tez po ok 5ml Arcydziengla (nalewka), oraz Szczec Pospolita (ok 20 kropel nalewki). Ostatnimy czas, dolaczylem ponownie nalewke (1:3) z Rdestu Japonskiego (domieszalem do szczeci tak po na pol, razem bralem ok 40 kropel). Nalewki bralem razem z naparem z innych ziol, herbata czy woda. Odkad dodalem ten Rdest, zauwazylem ze mocz czasami bywal w odcieniu brazowym. Wczoraj, mniej wiecej pol godziny po wieczornej dawce ziol, dostalem silnego bolu w okolicach prawej nerki... po okolo godzinnej meczarni wyladowalem na emergency (10 godzin czekania na poczekalni - ale to inna irlandzka bajka). Tabletka przeciwbolowa pomogla pozbyc sie bolu, USG niczego nie wykazalo, wykryto jednak krew w moczu... Mnie zastanawia, czy faktycznie te ziola, ich mieszanka moze byc przyczyna tych problemow (na ten moment odstawiam ziola)? Zdarzalo mi sie wczesniej czasami czuc dyskomfort w okolicy nerek, lub slaby - bardzo tepy bol... raz po jednej traz po drugiej stronie, byl on jednak na tyle slaby, ze go ignorowalem. Jednak wczoraj z bolu prawie chodzilem po scianie.