Autor Wątek: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.  (Przeczytany 46817 razy)

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.
« Odpowiedź #15 dnia: Czerwiec 17, 2013, 08:30:31 »
Kolejny artykuł mówiący o tym, że z populacja pszczół jest coraz gorzej. Sprawa dotyczy co prawda terenu Górnego Śląska ale wymieranie pszczół przenosi się coraz bardziej na północ kraju.
Dr Wiesław Londzin - naukowiec zajmujący się pszczołami pisze, że w niektórych rejonach Górnego Śląska zniknęło 80% populacji pszczół w stosunku do stanu z biegłego roku.
Omawia kilka aspektów tego zjawiska. Na czoło wysuwają  się jednak pasożyty niszczące te pożyteczne owady. Chodzi o roztocze Varroa destructor oraz grzyby Nosema ceranae i Nosema apis i wirus CPV.
"Najfajniejszy" jest jednak wątek dotyczący braku leków na te paskudy. Stare leki wycofano po naszym wejściu do UE. Niestety ich rejestracja to procedura kosztująca miliony euro, których firmy farmaceutyczne nie chcą wydawać bo im się to zwyczajnie nie opłaca.
Przypomina mi się znowu wykład dr Różańskiego z Konferencji Franciszkańskiej, poświęcony "trosce" UE o "nasze" dobro, w ujęciu wydawanych przez Komisję Europejską przepisów...

To że jeszcze widzimy pszczółki na kwiatach, nie znaczy że ich widok będzie nas cieszył zawsze. Jeszcze trochę i na podobieństwo Chińczyków będziemy biegać pomiędzy kwiatkami z pędzelkiem, a o wielu ziółkach których istnienie zawdzięczamy zapylaniu przez pszczoły będziemy mogli zapomnieć.

Artykuł w szczątkowej formie opublikowano pod mocno wymownym tytułem tu:

http://gosc.pl/doc/1590968.Slask-zegna-pszczoly
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline Mama

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 1585
    • Aga Radzi
Odp: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.
« Odpowiedź #16 dnia: Czerwiec 17, 2013, 08:36:27 »
Nie dalej niż 2-3 tyg do tyłu rozmawiałam z pszczelarzem, ktory chodzi z ramką pszczółek pod szybą po szkołach robiąc dzieciom wykłady.

Z 40 uli teraz ma 2, w tym 1 rój podarowany przez kolegów pszczelarzy. Z dnia na dzień stracił 39 rodzin pszczelich. Ule pozostały puste, ani zwłok ani wyrojonych pszczół, kamień w wode  :-\
Jeżeli w naturze występuje jakaś choroba to natura ma na nią lekarstwo !!!
Współtworze http://1000roslin.pl/
Prywatnie http://agakrok.blogspot.com/
Służbowo https://www.szm-melisa.pl/

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.
« Odpowiedź #17 dnia: Czerwiec 17, 2013, 08:50:54 »
Dokładnie jak to pisał dr Lodndzin. Pszczoły dosłownie wyparowały. Poleciały sobie gdzieś w jedną stronę i ... koniec.
To straszne co się dzieje wkoło nas. Najgorsze jednak jest to, że obchodzi to tylko nas, zwykłych zjadaczy chleba. Elitom wydaje się, że chleb z masłem i miodem są zarezerwowane wyłącznie dla nich.
Oj przydałoby się pospolite ruszenie jak to miało miejsce w przypadku ACTA i ruszyć  te d...ka z wielu stołków....
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2644
Odp: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.
« Odpowiedź #18 dnia: Lipiec 26, 2013, 11:21:27 »
Zjawisko znikania całych rojów pozostaje tak naprawdę niewyjaśnione - bo można zrozumieć, że spada pogłowie itd. - pasożyty, pestycydy, niszczenie roslinności ruderalnej. Ale te zniknięcia?
Słyszę ostatnio, że pszczoły mają więcej pożywienia w miastach, niż na terenach wiejskich zdominowanych przez wielkoobszarowe monokultury. We Francji ludzie trzymają ule na balkonie - pszczoły zbierają nektary z bardzo wielu gatunków roślin, a miody te zwie się "betonami" ;)
Kto wie, może taka właśnie będzie przyszłość pszczelarstwa? Pszczoły miejskie i odrodzenie bartnictwa? Oczywiście - oby pszczelarstwo klasyczne miało się jak najlepiej, nie zapeszam ;)

PS. Ad tego, co pisał Zulu, można powiedzieć tylko jedno: F***K UE
« Ostatnia zmiana: Lipiec 26, 2013, 11:23:23 wysłana przez kaminskainen »
Różnice, głupcze!

Offline dawidkowo

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 3
Odp: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.
« Odpowiedź #19 dnia: Wrzesień 29, 2013, 22:05:19 »
UE zrobiła krok do przodu, ale to wciąż za mało,

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.
« Odpowiedź #20 dnia: Wrzesień 30, 2013, 06:58:54 »
UE zrobiła krok do przodu

Zaraz przypomniał mi się jeden z fragmentów przemówień tow. Wiesława, kiedy to powiedziało mu się:
Przed wojną staliśmy na skraju przepaści, teraz zrobiliśmy krok do przodu.

To samo można powiedzieć odnośnie do UE...
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline Urielka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 174
Odp: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.
« Odpowiedź #21 dnia: Wrzesień 30, 2013, 15:56:59 »
Z pszczołami jest źle,  ale jeszcze nie tragicznie, nie w Europie na szczęście. To w USA następuje masowe zamieranie rodzin pszczelich, które nie występuje u nas. Polega ono na tym, że w nocy cały rój wylatuje, w pniu zostaje tylko matka i jej świta. Nie wiadomo co się dzieje z pszczołami, które opuściły gniazdo. Jest to coś niespotykanego, ponieważ nie jest to rójka (w gnieździe zostaje stara matka!) Nie wiadomo co jest przyczyną. W Europie natomiast sprawa wygląda tak, że na biedne pszczele głowy spadło kilka kowadeł, które je powoli wyniszczają;
1)pestycydy źle stosowane przez rolników
2)monodieta np. rzepakowa- pszczoły mają ograniczoną dietę, składającą się tylko z substancji jednej rośliny. To tak jakbyśmy chcieli jeść przez całe życie chleb i tylko chleb. Pszczoły, żyją krótko, więc żyją cały czas na samym chlebie! Tylko te zimujące żyją dłużej niż trzy miesiące.
3)Warroza- wszystkim znana, ale podobno ostatnio to zgnilec zaczął rządzić. Warroza, roztocz, który gnębi pszczółki, jest niebezpieczny, ponieważ nadgryza zasklepioną larwę. Przez nadgryzienie powłoki larwa nie jest już sterylna. Kiedyś w ulu występowały dwie, trzy jednostki chorobowe, teraz jest ich 12.
4)Rozwój rolnictwa masowego i pszczelarstwa wielkotowarowego. W filmie "Więcej niż  miód" widzimy jak "pszczelarze" hurtowo otwierają ule, wyjmują z nich plastry. Roje mieszają się, a co za tym idzie wymieniają chorobami. Uwiązują się, biedne, skołowane nad głowami pracowników w jeden wielki, mega-rój, aż w końcu  jeden z "pszczelarzy" zgarnia je do wiadra i rozsypuje byle jak do poszczególnych uli. Wymieszane, z nowymi królowymi, z obcymi zapachami innych rodzin pszczelich. To jest nienaturalne i BARBARZYŃSKIE.
5)Coraz mniej przydomowych pszczelarzy, którzy dbali o pszczoły, podchodząc do rzeczy z pasją, a nie chęcią zysku. Pasieka składająca się z kilku- kilkunastu pni jest lepiej kontrolowana! W dodatku między rodzinami nie ma takiej konkurencji o pokarm. Każdy pień może więc przeżyć.
6)Blokowanie zapachu kwiatów przez pyły przemysłowe i pestycydy. Jak mają jeść, skoro nie znajdują stołówki? Jak mają być silne? Gazy przemysłowe neutralizują zapach kwiatów! A zapach dla pszczół, jest najważniejszy w pierwszym szukaniu pożytku.

Nie, nie wyginiemy, gdy zabraknie pszczół. Najważniejsze rośliny dla człowieka są albo wiatropylne, albo samopłodne. Ten tekst, który rzekomo wypowiedział Einstein, że gdy zabraknie pszczół, po dwóch/trzech latach wyginiemy, powiedział urzędnik UE, który chciał zwrócić uwagę na wielki problem- i udało mu się. W dodatku UE zarządziło, ze od następnego roku opryski mają być przeprowadzane w nocy. I bardzo dobrze, bo opryski pestycydowe wykonywane rano bezpośrednio zabijały pszczoły. UE dopłaca również do pszczelarstwa przydomowego, można się zgłaszać po pieniądze już od jednego pnia.

Moim zdaniem właśnie pszczelarstwo przydomowe najbardziej pomoże pszczołom. Kiedy ludzie zdadzą sobie sprawę, że 60% gatunków owoców wypadnie z rynku, może postawią w swoim ogródku trzy, cztery ule. Dziesięć metrów od działki sąsiada, rejestrując rodziny u weterynarza, jak mówią przepisy.

Czy pszczoły są niebezpieczne? Moim zdaniem nie bardziej niż psy. Zagrożeni są ludzie tylko uczuleni. Gospodarka pasieczna w Polsce jest bardzo dobrze rozwinięta. Ule nie są drogie, każdy może spróbować, bo to wspaniałe istoty, mądre i pracowite. 

Każdy może pomóc sadząc w ogródku takie rośliny jak; astry, facelia błękitna, żmijowiec, gryka, chabry, lebiodka,  arcydzięgiel, ciemięzyk białokwiatowy, czysciec prosty, dyptam jesionolistny, kłosowiec fenkułowy, kocimietka naga (800kg miodu z hektara!), lubczyk, koniczyna biała, mięty, niecierpek, naostrzyki, Ożanka nierównoząbkowa, pszczelnik mołdawski, różnik przerośnięty, serdecznik pospolity, żmijowiec grecki, hyzop, Irga, śnieguliczka, klony.

Nie zapominajmy też o pszczołach dzikich, murarkach, trzmielach, miesiarkach. Można im postawić w ogródku domki- instrukcji znajdziecie sporo na necie.

Polecam książki Jerzego Wilde, na początek m.in. Hodowle pszczół. Film na Youtube "Milczenie pszczół" oraz trudno dostępny, ale cudowny film "Więcej niż miód"

Pszczoły to dar natury, z którego można brać tylko przykład. Gdy zabraknie pszczół łąka straci duszę.

Offline Moc jest w Tobie!

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1614
Odp: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.
« Odpowiedź #22 dnia: Wrzesień 30, 2013, 17:31:55 »
Urielka, u nas też masowo giną pszczoły. Zeszłoroczny protest pszczelarzy: http://www.festiwalstopgmo.pl/index.php/321-marsz-pszczelarzy

1)pestycydy źle stosowane przez rolników...

Powinno być "pestycydy". Nie można ich stosować dobrze. ZAWSZE niszczą życie. Przemysł zbrojeniowy wprowadził je do użycia (głównie z zapasów broni chemicznej po II wojnie światowej) pod płaszczykiem rewolucji rolniczej (towar nie mógł się zmarnować). Nazwał te trucizny "środkami ochrony roślin"...

+ chemtrails (aluminium zakłócające pole elektromagnetyczne), przez które pszczoły najprawdopodobniej są zdezorientowane i gubią się...

Filmów traktujących o problemie wymierania owadów jest więcej, choćby "Zagadka znikających pszczół". Wątek pszczeli jest również poruszany w większości dokumentów o "wspaniałym" Monsanto i innych potworach korporacyjnych.

Co może dać pomnażanie rojów pszczelich i uli, skoro środowisko, w którym miałyby żyć będzie skażone...?

W temacie pestycydów (i innych, "zbawiennych" wynalazków) należy sięgnąć do źródła ich pochodzenia, dlatego polecam publikację Nazistowskie korzenie "brukselskiej UE" oraz wykłady jej współautora na YT: Dr Rath - Kartel farmaceutyczny, a także Dr Rath - Polityczne perspektywy UE. Szczęka opada...
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2013, 18:36:09 wysłana przez Moc jest w Tobie! »

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.
« Odpowiedź #23 dnia: Październik 01, 2013, 07:50:57 »
Troszkę może popolemizuję z Tobą Urielko.

Nawet jeżeli pozostaniemy bez pszczół, zniknie te "jedyne" 40% roślin. Brukselniki będą "regulować" nasze życie kolejnymi popisami górnolotnego absurdu. Jakoś zapominamy o czymś takim jak o ekosystemie, którego żadne przepisy już nie naprawią.
Skoro to możliwe to w takim razie przywróćmy  piękną Dyrektywą UE życiu te wszystkie gatunki roślin i zwierząt, które pozostały już tylko wspomnieniem na pożółkłych kartach książek w archiwach bibliotek.
Dodam jeszcze, że zdecydowana większość tych stworzeń nie przeniosła się w zaświaty na własne życzenie.
My jako jeden z gatunków zamieszkujących Ziemię, nosząc coraz bardziej wątpliwą nazwę gatunkową homo sapiens z całą pewnością tego w całości nie przeżyjemy, kiedy zniknie prawie połowa gatunków roślin.
Wyobraź sobie te konflikty międzynarodowe wywoływane o żywność, której podaż ulegnie radykalnemu ograniczeniu.
Piszesz o zakazie opryskiwania upraw w ciągu dnia.
Wybacz, ale śmiech ogarnia kiedy na światło dzienne wyskakuje kolejny martwy przepis.
Już widzę oczyma wyobraźni wszystkie służby uganiające się po polach i sadach ścigając przestępców z opryskiwaczami. Może jeden, dwa takie przypadki nagłośnią w telewizorni i na tym się skończy.
Nie bierz przy okazji tej wypowiedzi jako skierowanej personalnie do Ciebie. Dobrze, że piszesz o tym co się dzieje na "górze".  Może przynajmniej jakiś cień nadziei nam zostanie. Jednak życiowe doświadczenie pokazuje jak się poczynania urzędników mają do rzeczywistości.
Nasza rzeczywistość to powszechniejąca obojętność społeczeństw na takie między innymi sprawy. Łatwiej podjąć nam intelektualny wysiłek skierowany blisko personalnie przeciw komuś niż dla kogoś. Kłócimy się o byle d...le i brnąc tak dalej będziemy się kłócić do chwalebnego końca - nas oczywiście ;)
Można by jeszcze ciągnąć te wywody w różnych kierunkach. Myślę, że wszyscy mamy tu świadomość tego co się dzieje. Ważne, by ta świadomość była powszechniejsza by mimo wszystko zasłużyć na ów tytuł homo sapiens, bo mimo wszystko człowiek - brzmi dumnie :)
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline Urielka

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 174
Odp: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.
« Odpowiedź #24 dnia: Październik 01, 2013, 15:34:50 »
Moi drodzy, nie twierdzę, w żadnym wypadku, że pszczoły u nas masowo nie giną. Napisałam jedynie, że "nie jest u nas tak źle, jak w USA" bo u nas znaleźliśmy  przyczynę (no może nie wszystkie przyczyny). W Europie żaden rój nie zostawia starej matki ze świtą i nie wylatuje z gniazda, na wieczne "nie wiadomo właściwie co", jak to ma miejsce w Ameryce. 

Nie jestem zwolenniczką chemii w uprawach. Nie znam człowieka, który by był, ale nie myślcie, ze  rolnik rozlewa bez opamiętania chemię na pola. Pestycydy są cholernie drogie- nie opłaciło by mu się to.

Jeśli chodzi o pryskanie nocne- jak rolnik jest mądry lub ma wiedzę i szuka jej, a nie papuguje swojego dziadka, to już to stosuje-  w nocy droga ciecz robocza nie paruje w takim stopniu jak za dnia. Pryskanie nocne/wieczorne jest bardziej efektywne. Może gdy wejdzie doktryna więcej ludzi się po prostu ogarnie i dowie, ze to iż pryskali uprawy za dnia nie jest koniecznie takie mądre. Problem z polskim rolnikiem jest taki, że on wszytko wie najlepiej i tutaj się z Tobą zgodzę, że przedsięwzięcie (bardzo słuszne zresztą) okaże się fiaskiem. Wątpię jednak, że to wina góry, raczej własnie tych, którzy są mądrzejsi od tych, którzy coś zbadali. Nam już teraz powtarzają, ze jak już pryskać, to tylko wieczorem/ w nocy.

Nie mówię, że nie ma problemu, nie wiem czemu odnieśliście takie wrażenie. Osobiście zajmuję się na pracy inżynierskiej problemem zanieczyszczenia pyłami industrialnymi roślin. Facelia błękitna (królowa miododajności) na poletku zasypanym pyłem nie była odwiedzana przez zapylaczy. Myślę, że żadne stworzenie nie lubi jeść z brudnego talerza (no może student). Jest to jeden z WIELU powodów zamierania pszczół.

Powiem Wam jednak w zaufaniu, że rozmawiałam z pewnym profesorem X (przepraszam, ale podanie nazwiska zaszkodziłoby mu) iż pszczelarstwo wielkotowarowe w wielkiej mierze przyczynia się do wymierania pszczół. Argument i to jak to wygląda podałam wyżej. Kadra naukowa nie może mówić o tym głośno, jeśli nie chcą zostać zlinczowani przez pszczelarzy. Strzał w nogę proszę Państwa i dokopanie pszczołom, które jak kolejny przedstawiciel naszej fauny zostaje po prostu eksploatowany bez umiaru. Bezczelnie, barbarzyńsko, źle, okrutnie. Nie piszę tego tutaj by zbagatelizować problem pestycydów, one nie tylko trują owada, ale również często zagłuszają zapach roślin, zaklejając naktarniki.

Osobiście też uważam, że wymieranie gatunków nie jest tylko i wyłącznie winą UE, ale też rządu polskiego i dureństw, takich jak to; Inwentaryzowałam miejsce w Beskidach, gdzie ma powstać zbiornik wodny. Jest to przy terenie Parku Narodowego. W miejscu tym występują rośliny chronione i zwierzęta, które wszędzie indziej wymierają. Ludzi, inwestorzy chcą przesiedlić z małych, drewnianych domów (w obejściu krowy, kaczki, kury, konie) do bloków. DO BLOKÓW z RAJU. Walka o miejsce trwa już 40 lat (nie byliśmy jeszcze w Unii).

Wiecie w czym tak naprawdę jest problem? Nie w jednej instytucji, lecz w pazerności ludzi. Nie będzie Unii? OK, dla mnie git, ale wierzcie mi, że znowu przyjdzie ktoś z planem. Ktoś, kto rozorze ziemię, ludzi i zwierzęta aby wycisnąć z nich (z nas) wszystko co tylko się da. Tak jak pszczelarze wielkotowarowi nie dbają o pszczoły (każdy pień dla nich to tylko zysk), tak jak pewien poseł ma w .... Nadobnicę alpejską, krowy i małe drewniane domki.

Offline Moc jest w Tobie!

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1614
Odp: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.
« Odpowiedź #25 dnia: Październik 01, 2013, 18:55:25 »
Urielka, chodziło (mi przynajmniej) o zdanie:

Cytat: Urielka
To w USA następuje masowe zamieranie rodzin pszczelich, które nie występuje u nas.

Nie czepiam się, tylko precyzuję. ;)

-------------------

To ja się tylko zapytam retorycznie: jakim cudem ludzkość przetrwała bez pestycydów, leków, szczepionek, GMO, itd!? Jakim cudem!? Gdzie są te stosy trupów, które niechybnie musiałyby wyginąć, gdyby nie ten "wspaniały" (tfu!) "postęp"!? Ech...

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 10985
Odp: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.
« Odpowiedź #26 dnia: Październik 01, 2013, 23:13:50 »
To ja się tylko zapytam retorycznie: jakim cudem ludzkość przetrwała bez pestycydów, leków, szczepionek, GMO, itd!? Jakim cudem!? Gdzie są te stosy trupów, które niechybnie musiałyby wyginąć, gdyby nie ten "wspaniały" (tfu!) "postęp"!? Ech...

Były stosy trupów - przypomnij sobie z historii Czarną Śmierć ze średniowiecza, rozejrzyj się po swojej okolicy, może znajdziesz XIX-wieczne cmentarze choleryczne.
Nawet w całkiem niedawnej historii - w obozach koncentracyjnych ludzie masowo umierali na tyfus, na Haiti po trzęsieniu ziemi, zawleczona (niestety, prawdopodobnie przez służby ONZ) cholera zabiła też wielu ludzi.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że higiena, czyli mycie rąk i kanalizacja uratowały więcej ludzi w Europie, niż cała medycyna razem wzięta, ale jednak.
***

Jeśli chodzi o GMO, to masz rację, tu nie ma z czym dyskutować.

Problem z pestycydami, czy herbicydami jest taki, że jak się czyta na opakowaniu, to okras karencji jest zwykle przynajmniej ileś dni, często 1-2 tygodnie. W takiej sytuacji oprysk czy opylenie nocne tylko nieco zmniejszy problem zabijania pszczół, czy innych pożytecznych owadów i ptaków. Ja nie widzę innej możliwości, jak apelowanie do sumienia i rozumu rolników, aby posługiwali się rozumem i sumieniem. Z drugiej strony, przemysł powinien dostarczyć środki bardziej wybiórcze. Prawdopodobnie to powinno być jednak jakoś sterowane przez państwo, aby ta niewidzialna ręka rynku nie miała drgawek parkinsonowych w postaci GMO =<40% bez obowiązku oznaczania. Niestety, biedniejące społeczeństwo będzie ciągle domagać się kurczaków za 5 złotych/kg, a tego bez importowanych pasz GMO się nie osiągnie. Oczywiście, później medycyna będzie mieć pełne ręce roboty.

Przyroda sobie poradzi - ona zawsze sobie poradzi, jednak nam to nie zawsze wyjdzie na zdrowie i nie zawsze nam się spodoba. Życie na Ziemi przetrwało większe katastrofy, niż działania tego homo niby-sapiens. A, że nam to się ani nie spodoba, ani nie wyjdzie na zdrowie? A to już zupełnie inna historia.
***

Urielka, czy Ty pisałaś o przełomie Dunajca pod Tylmanową? Tam jeś rzeczywiście fajnie :-) Mam nadzieję, że lekcja Maniowych (Maniów?) może zawsze być przywołana na ostudzenie zapałów co niektórych palantów, którzy są dumni z tego, ze się wyzwolili z wieśniackiego przywiązania do ziemi i stali się mobilni oraz nowocześni może nawet od dwóch pokoleń.

Pozdrowienia :-)

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.
« Odpowiedź #27 dnia: Październik 02, 2013, 07:52:14 »
Trudno tu nie powiedzieć, że wiele tu winy ponosi.... no nie, znowu ta polityka ...
Może dobrym mimo wszystko pomysłem jest inicjatywa Pawła Kukiza i forsowanie aż do skutku jednomandatowych okręgów wyborczych. "Gupi" poseł nie miałby szans na więcej niż jedną kadencję, zmuszony do robienia tego co swoim wyborcom obiecał.
Wtedy miast posiadania w d... swych wyborców miałby w niej tych co mu paluchy wtykają gdzie nie trzeba ;)
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline kaminskainen

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2644
Odp: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.
« Odpowiedź #28 dnia: Październik 02, 2013, 08:15:57 »
Te okręgi jakąś poprawę jakości mogłyby dać, ale nie zapominajmy, że na Ukrainie właśnie to rozwiązanie oskarża się o całe zło, w tym o ułatwienie zwykłej mafii zdobywania władzy politycznej w poszczególnych okręgach. Małe miejscowości znam tylko z opowieści od tej strony: kupowanie wyborców za wódkę i kiełbasę, podpuszczanie na porządnego wójta, który zrobił kupę dobrych rzeczy i nie dawał się korumpować ciemnym siłom (niszczono go plotką, sfingowanymi procesami, zastraszano rodzinę - a durny lud to łykał jak gęsi kluskowane). Polska widziana od tej strony musi wyglądać jak straszny, duszny kraj ciemnych i złych ludzi. Osooby, które wyszły z tamtego przykładowego wiocho-miasteczka na Pomorzu na "szersze wody" nienawidzą teraz szczerze miejsca swojego urodzenia, wiedząc o tym wszystkim i o tym, że wszyscy dawni znajomi i sądziedzi dali się tak wmanewrować i podpuścić, tak prymitywnymi środkami...
Różnice, głupcze!

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Zabraknie pszczół może i zabraknąć nas.
« Odpowiedź #29 dnia: Październik 02, 2013, 08:51:07 »
Można by sobie zadać pytanie, do której demokracji nam bliżej - np. brytyjskiej czy prezentowanej powyżej ukraińskiej ?
Tak przy okazji wspominając Jana z Czarnolasu - takie będą Rzeczypospolite jakie młodzieży chowanie ....

... a o jej [chowania)] jakość należy tu zadać kolejne pytania ;)

veritas est adaequatio intellectus et rei