od czego by tu.. Najwazniejsze ze przespalem noc od godz 00 do 5 rano. To starczylo, czuje sie jak nowo narodzony.
Wczoraj kuracja glistnikiem nie dala efektu, cieeezko sie go pozbyc z zatkanego obrzekiem ucha. Gozki smak w gardle dawal znac ze przeszedl "na wylot"
Po katorzniczej gimnastyce resztkami sil z 38 goraczki troszke odpuscilo i bylo slychac bulgotanie glistnika w srodku ucha.
Podgotowalem nareszcie babke i zalalem tyle ile sie dalo ucho od zewnatrz, bo dosrodka nie bylo wejscia-wszystko opuchniete - tak przespalem noc na jednej stronie.
Rano zaladowalem strzykawke (miarka po antybiotyku) taka bez koncowki i wpuscilem pod cisnieniem ale delilkatnie upragniony odwar z babki...
Doslownie po godzine juz czuje ze skora kanalu ucznego ktorej nie moglem sie dotknac, a co dopiero wciskac saczek ze spirytusem, sie ladnie udroznila.
Zaczalem masowac kanaly doprowadzajace do gardla siedzac, zeby babka przeszla na wylot
Glistnik nie wiem co zrobil, ale po nim chyba dostalem goraczki wlasnie..Miala byc BABKA na sam poczatek ! Potem ewentualnie glistnik ale nie taki mocny, bo ten to mi dal popalic, wypalic..

Jest o niebo lepiej, mysle ze z Wasza pomoca uda mi sie dalej cos wykombinowac. Na razie BABKA zeby sie wszystko ztonizowalo, potem pomysle, czy brac ten antybiotyko do ucha na saczku ? Jak myslicie ?