O to mnie pocieszasz, bo mam litr gliceryny i tak mnie już trochę nosi co w to wsadzić;) Rdestowca nie mam:/ Na dzień dzisiejszy w obfitości mogę mieć korę wierzby, brzozy, olchę, leszczynę, czeremchę, jabłoń, gruszę ii żarnowca. A, i sosnę, ale sosna z gliceryną to jakoś tak dziwnie. Mogę to wygrzać precyzyjnie w temp poniżej 40 stopni - 37-38 o ile mnie pamięć nie myli, to tak dużo się raczej nie straci;) Po czym poznać że już gotowe? Surowiec zblednie, jak w spirycie, czy coś?
No nic, nastawiłam te sosny nieszczęsne bo to najbardziej pod ręką i zobaczymy, gliceryna 1:1 z wodą, najwyżej pójdzie do kąpieli.. wyciskarka elektryczna by się przydała.