Widzę tu dwie szkoły: objawową i przyczynową.
Objawowa to różne okłady, nacierania itp.
Przyczynową reprezentuje Kasia.
Chyba u Poprzędzkiego przed laty wyczytałem, że zapalenie korzonków to w pierwszej mierze niedobór witaminy B.
Kiedyś przechodziłem ostre przeziębienie. Zimne lato, wyjazd na 2 tyg pod namiot, z czego tydzień się z niego praktycznie nie ruszałem leżąc z temperaturą i pełnym pakietem przeziębieniowym.
Po przejściu "przejść" nie dałem już rady się wyprostować.
Skończyło się na serii iniekcji z wit. B.
Od kiedy zainteresowałem się ziółkami, po nawrotach tej dolegliwości stosuję kurację z wit. B ale może w nieco bardziej przyjaznej wersji.
Kupuję w aptece lub sklepie zielarskim drożdże piwowarskie, które są najbogatszym naturalnym źródłem Witamin z grupy B.
Znane mi nazwy to DROVIT, LEVITAN.
Łyka się kilka razy na dzień po 4-5 piguł na raz, ale w początkowej fazie korzonków zawsze pomagało i to niezawodnie.
Ma taka kuracja i jeden mały efekt uboczny.... gęba się jakaś gładsza po tym robi, że aż wstyd w lusterko popatrzeć