Autor Wątek: Pszenica i choroby  (Przeczytany 46308 razy)

Offline yar

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 401
Odp: Pszenica i choroby
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpień 15, 2013, 08:00:39 »
rozumiem ze juz wiekszosc zboż jest modyfikowanych, i tego nie zmienimy. Robi się mąkę z wysuszocych kiełków i chyba tu  można pozbyc  glutenu jeżeli komuś szkodzi na danym etapie życia, choroby..

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Pszenica i choroby
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpień 20, 2013, 07:14:51 »
Kolejne działa wytoczone przeciw współczesnej pszenicy:
Nadmierne zakwaszenie organizmu, czego konsekwencją jest wiele powszechnych chorób układu kostnego. Od stanów zapalnych poczynając a na wszelakich osteoporozach i wymienionych stawach biodrowych i kolanowych kończąc.
Dr Davies opisuje wiele ciekawych przykładów ze swej praktyki oraz przytacza wiele wyników badań programów badawczych potwierdzających związek pszenicy oraz nadmiaru węglowodanów z chorobami kości.
Ciągle też przewija się wątek pozytywnego działania ubocznego eliminacji pszenicy z diety - stosunkowo szybkie pozbywanie się tłuszczu, zwłaszcza tego najgorszego - trzewnego.
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Pszenica i choroby
« Odpowiedź #17 dnia: Sierpień 22, 2013, 08:46:33 »
c.d.

Pszenica jak już wspomniano ostro podnosi stężenie cukru we krwi. Ten zaś łącząc się z białkami tworzy cząstki AGE ( advanced glication end products) - końcowe produkty zaawansowanej glikacji.
Po ludzku mówiąc są to niczemu nie służące śmieci. Prowadzą one jednak w linii prostej do mocno przyspieszonego starzenia się organizmu.
Katarakta, zmarszczki, wdowi garb, demencja, miażdżyca, rak ( w tym ostatnim badania wykazały na razie pośrednią rolę AGE) i wiele innych "przyjemności" to właśnie zasługa AGE. nauka jest dopiero na początku poznawania tych cząstek oraz ich oddziaływania na organizmy.
Poziom AGE odzwierciedla proste badanie glikacji krwi - test hemoglobiny A1c, czyli HbA1c.
Wynik 4,0 - 4,8 % to niskie tempo glikacji krwi.
5,0 - 6,4 % to granica w której mieści się większość mieszkańców USA.
6,5 % to oficjalny w USA próg cukrzycy.
Komórka hemoglobiny żyje 60 - 90 dni. Podczas tego okresu modyfikuje się ona wskutek oddziaływania glukozy. Podane wskaźniki to średni procent modyfikacji hemoglobiny przez glukozę.
Istnieją również inne metody oznaczania poziomu AGE, ta jednak jest najprostsza i chyba najtańsza.
Dalej autor konkluduje:
- wskaźnik 5 i mniej oznacza, że człowiek starzeje się w normalnym tempie.
- im więcej od 5 proces starzenia i narażenia na wiele chorób jest większy.

Z innych artykułów spożywczych do podniesienia poziomu AGE przyczyniają się głównie węglowodany. Co ciekawe nie podnosi go surowe mięso. Mięso poddane obróbce cieplnej już wykazuje egzogenne przyczyny wzrostu AGE, zależne od temperatury w jakiej obrabialiśmy mięsko :)
Na pociechę autor pisze, że mięso gotowane w wodzie i na parze jest jeszcze w miarę bezpieczne.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 22, 2013, 08:55:27 wysłana przez zulu »
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Pszenica i choroby
« Odpowiedź #18 dnia: Sierpień 27, 2013, 11:15:32 »
no to jadziem dalej...

Na kolejnych kartach swej książki dr Davies zajął się inną książką w której Colin Campbell w rzetelny sposób, udostępniając wyniki swych 20 letnich badań opisał zdrowie Chińczyków. U nas książkę wydano pod tytułem "Nowoczesne zasady odżywiania".
Campbell wykazał, że dieta z dużą ilością produktów zwierzęcych = większa zachorowalność na choroby przewlekłe. Natomiast osobnicy spożywający najwięcej produktów roślinnych wykazali się najlepszym zdrowiem.
Wszystko było cacy do czasu gdy pewna młoda Amerykanka Denise Minger, zwolenniczka zdrowego odżywiania, zafascynowana zaczęła miesiącami zgłębiać pracę pana Campbella.
Swoje wyniki wnioski przedstawiła na blogu:

http://rawfoodsos.com/2010/09/02/the-china-study-wheat-and-heart-disease-oh-my/

(niestety dla osób ze znajomością angielskiego), czym rozpętała prawdziwą burzę. Znalazła tam pewne błędy i niekompletność interpretacji.
Wykazała opierając się na własnych analizach Campbella ciekawe dane.
Np. opierając się na tych samych danych pokazuje wykres, na którym wyraźnie widać linearny wzrost zachorowalności na chorobę wieńcową, rosnący wraz ze spożyciem naszej kochanej pszenicy.
Podobny związek wykazała przy takich chorobach jak rak szyjki macicy, nadciśnienie, udar, choroby krwi i układu krwiotwórczego i zawałem serca.
Powiązała też wyraźnie umieralność wskutek choroby wieńcowej serca na 100 000 mieszkańców. Zaostrzenie tego wzrostu mastępuje przy spożyciu  400gram pszenicy na dzień.
Inną korelację spożywanej pszenicy wykazała przy zwiększonej masie ciała. Te wnioski wyraźniej są widoczne, kiedy "pożeniła" spożycie pszenicy z BMI.

W dalszej części autor wreszcie oświecił mnie-czytelnika co do rozumienia literek LDL, HDL, VLDL powstawania tych cząstek oraz ich roli w organizmie.
Okazuje się, że nie wszystkie metody laboratoryjne dają właściwy obraz stężenia tych cząstek we krwi.

Rozpocząłem  czytać rozdział - horror, czyli o tym co pszenica potrafi zrobić z mózgiem...

cdn.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 27, 2013, 11:23:51 wysłana przez zulu »
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 10964
Odp: Pszenica i choroby
« Odpowiedź #19 dnia: Sierpień 27, 2013, 12:15:29 »
Czy ta pani uwzględniła takie katastrofy w Chinach, jak skutki "Wielkiego Skoku" czy "Rewolucji Kulturalnej", nie mówiąc już o zawiłościach statystycznych? Na przykłąd, odkąd ludność wiejska, praktycznie pozbawiona nawet do dziś większości praw obywatelskich, z wolnością wyboru miejsca zamieszkania na czele, weszła do statystyk zdrowotnych i spożycia?

Czy uwzględniono skutki uprzemysłowienia i związane z tym zanieczyszczenie środowiska. Należy pamiętać, że dla wielu firm przenoszących produkcję do Chin, nie koszt siły roboczej, ale brak wymagań dotyczących ochrony środowiska był głównym powodem do podjęcia decyzji

Pszenica jest tradycyjnym zbożem na północy Chin z Pekinem na czele, ryż jest zbożem południowym. Makaron, pierogi, naleśniki - to też tradycyjne zapychacze chińskie.

W ciągu ostatnich 20 lat w Chinach nastąpiły duże przemiany społeczne - o tym wie każdy. To oznacza, że oni weszli w młyn naszego egoizmu zaprawionego ichnią bezmyślnością. Skutek jest taki, że marketingiwcy u nich mają jeszcze większe żerowisko, niż u nas, ze wszystkimi tego konsekwencjami, z hamburgerami na czele. Podobno tradycje chińskiej kuchni są już chwilowo niemodne wśród nowobogackich lub udających nowobogackich. Na dodatek polityka jednego dziecka, starzejące się społeczeństwo - to wszystko spokojnie może podnosić wyniki statystyczne, niezależnie od ilości zjadanej pszenicy.

Nie twierdzę, że pszenica nie ma wad, ale twierdzę, że podpieranie się akurat Chinami dla udowodnienia czegokolwiek w tej mierze nie ma sensu.

Pozdrowienia :-)

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Pszenica i choroby
« Odpowiedź #20 dnia: Sierpień 27, 2013, 13:14:58 »
Basiu.
Dla wyjaśnienia.
Kiedy streszcza się streszczenia jak to uczyniłem, zaczynają się pojawiać pewne nazwijmy to logiczne skutki.
Wracając do początku.
Książkę napisał Colin Campbell, nie Denise Minger.
Książka ta ukazała się w USA w 1990r. Natomiast własną interpretację podanych w niej przez Campbella badań Ms. Minger opublikowała  na podlinkowanym blogu w 2010r.
Nie wiem też jakie były przesłanki pana Campbella do przeprowadzenia swych badań i to trwających przez 20 lat.
Podałem jedynie fakty opisane przez autora książki o pszenicy dr Daviesa.
Z intencji tegoż autora wynika ( ale to moje przeświadczenie), że gdyby podobne badania przeprowadzić w USA a może  lepiej - w  krajach, gdzie w stosunkowo krótkim czasie dokonały się duże przemiany cywilizacyjne, wyniki byłyby mocno zbieżne.
Będąc osoba ze znajomością angielskiego, w miarę czasu i chęci możesz bliżej się przyjrzeć interpretacjom  z podanej strony internetowej.
Fakt, Chińczycy jako naród dostali w cztery litery i to zarówno od swoich jak i obcych. Niestety teraz to oni zaczynają rządzić...
Nie przeczytaj tego, że piszę te słowa winiąc cały naród. Większość chińskich zjadaczy ryżu i pszenicy wcale tak rewelacyjnie nie żyje jak ich elity.
Czytywałem kiedyś na innym forum relacje z Chin człowieka, Polaka który pracuje tam spory kawał czasu. No cóż powiem tyle, że jego opinia i Chińczykach nie była zbyt pochlebna. Ale cóż to była czyjaś opinia poparta takimi , nie innymi osobistymi doświadczeniami.

A tak nieco z innej beczki.
Jeden z ulubionych tematów naszego Gospodarza - trądzik.
Wg. dr Daviesa badania przeprowadzane pośród ludów żyjących daleko od cywilizacji, żywiących się tym co uzbierają, upolują, czasem coś wyhodują ( nie pszenicę) praktycznie nie spotyka się tej przypadłości wieku młodzieńczego. Genami się niczym od nas - zjadaczy pszenicy nie różnią.
Co więcej, cywilizowani trądzikowcy po wykluczeniu pszenicy mniej czasu marnowali na wyciskanie syfków i mniej dawali zarobić producentów specyfików rozmaitych.
Pozdrawiam :)
« Ostatnia zmiana: Październik 24, 2013, 08:47:58 wysłana przez zulu »
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline Alchemik

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 839
Odp: Pszenica i choroby
« Odpowiedź #21 dnia: Sierpień 27, 2013, 22:41:03 »
A propos trąziku tu i tam - nie mają jeszcze dostępu do tak agresywnych środków czyszczących i "kosmetyków", które więcej szkody jak pożytku przynoszą. Więcej bakterii umie zasiedlać wtedy skórę i zamiast poprawy, to idzie krzywda, a większość kołomazi zostaje w poduszce.

Noo, a przecież najczęściej sprzedawanym chlebkiem jest chlebek mieszany, pszenno-żytni. Za dużo węglowodanów, po miesiącu spożywania razowego czuć już różnicę.

A mydlenie oczu w takich ksiazkach to wg mnie niepotrzebne marnowanie drzew. Pewnie nikt nie przyjął nawet do recenzji jego artykułu naukowego, to zaczął pisać ksiażki. A pani go komentująca też się chyba nudzi.

Wcześniej w tym wątku wspomniano, że każdy sam musi się przyjrzeć sobie. I będzie po kłopocie.
Wszystko, co jesteś w stanie zrobić, czyń to z całą swoją mocą. Nie jutro. Teraz.

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 10964
Odp: Pszenica i choroby
« Odpowiedź #22 dnia: Sierpień 27, 2013, 22:42:05 »
"This also a stellar example of why it’s important to read full-text articles instead of just abstracts, which often don’t tell you diddly about the stuff you want to know."

Cytat ze wspomnianego blogu. Wniosek - należy czytać całość, a nie skróty ;-)

Pozdrowienia :-)

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Pszenica i choroby
« Odpowiedź #23 dnia: Sierpień 28, 2013, 07:16:07 »
Alchemik
Tak to prawda co piszesz o myciu. Czytałem niedawno artykuł zatytułowany wprost "Częste mycie skraca życie".
Nie napisano w nim niestety całej prawdy gdyż niewiele było tam o paskudztwach dodawanych do środków higieny oraz ich "dobroczynnym" oddziaływaniu na organizm. Więcej uwagi autor artykułu poświęcił warstwie lipidowej.

Basiu
Skróty tekstu jak i wiele dziedzin naszego życia ma swoje plusy jak i minusy.
Wszak czym innym jest Forum, na którym wymieniamy swe poglądy, doświadczenia, recepty.
Nasza cywilizacja zaczyna być zlepkiem skrótów, gdyż mamy za mało czasu na całości.
Ot tak sobie reżyserujemy sobie własne wideoklipy, w których po jakimś czasie próbuje się odnaleźć jakiś sens.

Nie będę bronił ani ganił autora książki ani blogerki. Czytam to co uznaję za ciekawe i tyle.
To że zapodany temat wywołał takie autorytety, znaczy że coś w nim jest :)
Jeżeli już należy się komuś dać po uszach to chyba mnie, za  skróty być może nie oddające sensu ich źródeł :)

Pozdrawiam :)

veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 10964
Odp: Pszenica i choroby
« Odpowiedź #24 dnia: Sierpień 28, 2013, 07:48:04 »
Zulu, ja to odnoszę do siebie - poszłam na skróty

Pozdrowienia :-)

Offline Alchemik

  • Ekspert forum
  • Dużo Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 839
Odp: Pszenica i choroby
« Odpowiedź #25 dnia: Sierpień 28, 2013, 07:55:46 »
Dla mnie abstrakty artykułów powinny oddawać sedno tego, co w nim napisano. Zarys, metodę, najważniejszy wynik i wnioski. Ew. dobrą reklamę artykułu, by zaciekawić.

A ja uważam, że mnóstwo osób pragnie zdobyć popularność i nieraz piszą gnioty, tylko dlatego, żeby o nich ludzie usłyszeli.

A co do dzisiejszego społeczeństwa opartego na skrótach - wszystkiemu winny Internet i brak nacisku w szkołach, by ktokolwiek poszperał w książkach.
A zagonieni jesteśmy tylko z własnego wyboru.
Wszystko, co jesteś w stanie zrobić, czyń to z całą swoją mocą. Nie jutro. Teraz.

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Pszenica i choroby
« Odpowiedź #26 dnia: Sierpień 28, 2013, 08:04:05 »
Ehh... żeby tak szybko co niektóre "autorytety" naszego życia publicznego dochodziły do konsensusu, życie byłoby o wiele piękniejsze :)
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline Dorunia

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 669
Odp: Pszenica i choroby
« Odpowiedź #27 dnia: Październik 21, 2013, 00:22:13 »
Od 12 października (jeszcze w czasie lektury książki Dieta bez pszenicy) przestałam używać w kuchni pszenicy i jej pochodnych.
W planach mam jeszcze eliminację żyta.
Efekt uboczny minus 1,6 kg wagi przez tydzień  :o. Zobaczę jak będzie dalej.

Offline zulu

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 2336
Odp: Pszenica i choroby
« Odpowiedź #28 dnia: Październik 21, 2013, 07:09:23 »
Aż taki radykał żywieniowy nie jestem. Na wagę za często nie włażę, bo często mam wrażenie, że chce mi "dołożyć".  Efekty wszelakich sposobów na odgrubianie najlepiej ocenia mój kumpel pasek od spodni ;)
veritas est adaequatio intellectus et rei

Offline Moc jest w Tobie!

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1614
Odp: Pszenica i choroby
« Odpowiedź #29 dnia: Październik 21, 2013, 10:28:44 »
Dorunia, zobaczysz, że dojdą kolejne korzyści, ale organizm musi się oczyścić, co często bywa trudne. Jednym z pierwszych i pozytywnych objawów odstawienia pszenicy (ale tylko z jednoczesnym i całkowitym zaprzestaniem jedzenia cukru) będzie koniec ziewania po jedzeniu i chęci drzemki. Insulina przestanie zbijać cukier i skończą się zbyt mocne wahania jego poziomu. Supergluten w pszenicy powodował również nieustanną chęć podjadania...

...a jak już się będzie czystym, to warto zjeść na przykład 2 białe buły i obserwować samopoczucie. To tak w ramach jednorazowego eksperymentu. ;)
« Ostatnia zmiana: Październik 21, 2013, 10:30:54 wysłana przez Moc jest w Tobie! »