Witam, jestem w 15 tygodniu ciąży. Początki nie były najlepsze, ciągłe osłabienie, brak apetytu, uczucie jakby chciało się wymiotować ale nie dochodziło do tego, w sumie całodniowe odczucie chęci zwymiotowania. Przeszkadzały mi wybrane zapachy i odpychało od mięsa. Aktualnie jest lepiej o tyle, że od rana mam więcej energii, osłabienie przychodzi późnym wieczorem dopiero. Jem suchy chleb z serem bo na wędlinę patrzeć nie mogę, ale schabowego na obiad zjem pod warunkiem, że go ktoś inny przygotuje (szok dla mnie). Uroki ciąży. Jednak mam problem z ciągłym dbijaniem, napiję się wody, zjem coś np. pomarańczę i odbija mi się jak po dobrym łyku gazowanego napoju. Mam tak często od rana ale wieczorem tak około 17:00 to już jest armagedon. Czasami z odbijaniem pojawia się pieczenie w gardle, a niestety nie umiem odróżnić refluksu od zgagi szukam wsparcia. Do tego wszystkiego dochodzi nieprzyjemny zapach z ust. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, a jestem przekonana, że lekarz zleci jakieś piguły czego nie chcę. Czy jest inny sposób żeby poradzić sobie z ciągłym odbijaniem i nieprzyjemnym zapachem? Będę wdzięczna za każdy komentarz.
PS. Co miesiąc wykonuję morfologię i dodatkowo badam poziom żelaza. W morfologii wychodzą mi niskie erytrocyty i eozynofile a wysoko MCH, MSCHC, PDW, MPV. reszta w normie. Natomiast martwi mnie żelazo, miesiąc temu miałam wynik 185,0 (60-145 qg/dl) a w tym miesiącu 193,0 (60-145 qg/dl) lekarz nie komentuje wyników jednak wysokie żelazo mnie zastanawia.
Pozdrawiam